Weekend bardzo udany;D.
Nieprzespany najlepiej z racji podróżowania z i do Warszawy, a pózniej sobotniej imprezy, ale zdecydowanie nie żałuję;D.
Poza spotkaniem-imprezą z koleżankami udało mi się też poznać
Charlize :).
Przywiozłam do Warszawy, pierwszy w tym roku, porządny śnieg:).
Na drugi dzień obudzona zostałam przez Luke'a, który położył się na mnie;))).
Breakfast:).
Nie mogłyśmy się zmusić do wstania z łóżek, udało się dopiero o 14;))).
Na zdjęciu Kaśka, która mnie przygarneła i to ona organizowała imprezę;).
W międzyczasie Kasia zamówiła sushi:).
Popołudniu ruszyłam do centrum a tam spotkałam m.in. szafiarkę
Karolę. Proszę nie zwracać na mnie uwagi, wyglądam tu nieciekawie;P.
Wieczorem spotkanie z koleżankami:). Obowiązywały dresy i pidżamy, stąd mój outfit:). Nie wszyscy się do zaleceń zastosowali, ale mi było baaardzo wygodnie:).
Imprezie towarzyszył uwielbiany przeze mnie Singstar na PS3, czyli porządne karaoke ;D. O 5:30 nad ranem skończyłam śpiewać (oczywiście z przerwami) ;))).