Pierwsza wizyta w japońskim centrum handlowym i pierwszy zachwyt ubraniami, bo tylko kilka marek znałam z Europy czy Stanów, większość była japońska, a co za tym idzie trochę inne trendy i powiew świeżości w porównaniu do tego, co nosi się w zachodnim świecie. Ceny w większości przebijały nasze możliwości, ale można było znaleźć ubrania w dobrych cenach, z czego jak najbardziej skorzystały Bzu i moja mama.
Przed niektórymi barami stoją automaty, w których zamawia się danie, płaci, a później paragon wręcza kucharzowi. Nie ma w nich opcji wyboru języka angielskiego, ale po obrazkach widać co się zamawia, a automaty są proste w obsłudze.
Grillowana wolowina z kimchi na ryżu, sałatka i miseczka miso.
Dla mojej mamy wybrałam japońskie curry.
Okolice naszego hostelu.
Shibuya to jedna z bardziej popularnych dzielnic Tokyo.
Słynne skrzyżowanie w Shibuya, najbardziej zatłoczone na świecie. Kiedy zapala się zielone światło, ludzie przecinają ulicę w czterech kierunkach, również na skos, przez środek skrzyżowania.
Nad skrzyżowaniem znajduje się Starbucks, który jest drugim najbardziej dochodowym lokalem na świecie (tuż po, uwaga, lotnisku Stansted w Londynie). Sprzedaje się tam napoje tylko w największym rozmiarze, a okna zasłonięte są żaluzjami, żeby ludzie nie przychodzili tam wyłącznie w celu sfotografowania skrzyżowania.
Sklep ze szczeniakami i kociętami.
Szkoda nam było tych maluchów, miałyśmy ochotę zabrać wszystkie do domu.
Ogromny H&M w Shibuya.
Automaty z napojami stoją na każdym kroku.
Wybierzesz windę, czy może wolisz spalić kalorie?
Po tym co znałam z Japantown w San Francisco liczyłam na genialne sklepy papiernicze i chociaż znalazłyśmy podobne, to jednak liczyłam, że będzie ich więcej.
Przylepne mini zakładki do zaznaczania stron w książkach.
Nigdzie nie ma takich naklejek jak w Japonii, podobnie jest z taśmami klejącymi, gumkami do mazania i wieloma innymi.
Tam gdzie do windy wchodzi dziesięciu Japończyków, tam zmieściłoby się pięciu Amerykanów;).
Udon w zupie i na zimno i z wieprzowina, jajkiem i innymi dodatkami.
Przejście przez Ueno Park w drodze z Shibuya do Harajuku. Więcej zdjęć w kolejnych postach.
W Tokio główną rozrywką są zakupy, centra handlowe są na każdym kroku, nie tak przestrone jak zachodnie, raczej wielopiętrowe i ciasne. Odwiedziłyśmy wiele z nich, bo kiedy latem na dworze panuje straszny upał, w klimatyzowanych wnętrzach centrów handlowych można przynajmniej odpocząć.
Żarówiaste stoisko z naleśnikami. Dobranoc Harajuku.