30 wrz 2010

Vinegar Hill.

Do Vinegar Hill zaprowadzila mnie wizja zjedzenia dobrej kolacji.
Bylam tez oczywiscie ciekawa samej okolicy, nieznanej mi do tej pory, polozonej nad East River, skad najblizsza droga na Manhattan prowadzi przez Brooklyn Bridge.  
Vinegar Hill House to dosc niepozorne miejsce. Gdybym go nie szukala, to pewnie przeszlabym obok budynku, nie zauwazajac, ze znajduje sie tam restauracja.
Po roku w San Francisco przekonalam sie, ze wszystko bez szyldu warte jest odwiedzenia.
 Jesli lokal nie jest latwy do odnalezienia, to znaczy, ze obojetnie czy beda pojawiac sie tam nowi klienci, czy nie, miejsce nie zmieni swojej renomy. Ci, co powinni, juz o nim wiedza, a reszcie ktorej zalezy na dobrym jedzeniu, tez uda sie odnalezc ta restauracje.
Teraz i ja o niej wiem i na pewno tam wroce.
Ceny nie sa niskie, ale jedzenie wspaniale. Zamowilam osmiornice z pieca (Oven Roasted Octopus: charred lemon, olives, cauliflower, lamb's quarter), ktora byla chyba najlepsza jaka jadlam.
Na deser wybralam najlepiej oceniany Chocolate Guiness Cake with Cream Chesse Frosting.
Ciasto bylo pyszne, ale kluczem do jego smaku bylo wedlug mnie 'cream chese frosting'. 
Bez warstwy serowej masy, osobiscie brakowaloby mi czegos w tym intensywnie czekoladowym kawalku tortu. Najwazniejsze, ze byla ona lekko slona, a nie do-porzygania-sie-slodka, jak to zazwyczaj bywa w amerykanskich ciastach.   
 Zawiodlam sie tylko na zakazie robienia zdjec wewnatrz. Nie pomoglo blagalne "pleeeeaaase";). Podobno wlasciciel chce miec kontrole nad tym co pojawia sie w mediach. Zrobilam blad siadajac przy barze, gdzie bylam pod ostrzalem pracownikow, ale nastepnym razem usiade gdzie indziej i zlamie zakaz nie tylko na deser (ktoremu zrobilam zdjecie telefonem), ale tez wszystkiemu innemu co bedzie mialo trafic do mojego zoladka.


Ulica na ktorej znajduje sie restauracja byla niesamowita. Cudowna cisza i spokoj, zupelnie jakby byla to mala wioska, a nie Nowy Jork.

I tylko z ktoregos okna  docierala do mnie muzyka grana na saksofonie...

Vinegar Hill House. 

Bylam tam zaraz po otwarciu, wiec bylam jedna z pierwszych osob. To zdjecie udalo mi sie zrobic, zanim kelnerka poinformowala mnie, ze nie moge fotografowac w restauracji;).

Pospacerowalam tez po okolicy...

...i jeszcze bardziej poczulam wiejski klimat tej okolicy.



Spodobaly mi sie tutaj szare, metaliczne barwy, w ktore dopasowaly sie nawet golebie.



Dzisiaj juz nikt by tego nie napisal...

28 wrz 2010

Blog Improvement.

Do czasu przeprowadzki dodawania postow nie bedzie moim ulubionym zajeciem, ale ktoregos pazdziernikowego dnia usiade w koncu na lozku z laptopem na kolanach i bede sie cieszyc magia bezprzewodowego internetu;).
Wtedy tez przydaloby sie wcielic w zycie male zmiany na blogu. W koncu nowe miasto, nowe zycie i blog tez powinien sie rozwijac.
Napisze o kilku pomyslach, ktore mam w glowie od dluzszego czasu:

- Wieksze zroznicowanie postow. Dodawanie relacji ze spedzonych dni mnie sama czasami nudzi, wiec chcialabym, zeby pojawialo sie tu wiecej tematow.

- Krotsze posty. Powinnam czesciej dodawac posty, ktore zawieraja 1-3 zdjecia, a nie kilkanascie jak to zazwyczaj bywa, co nie znaczy, ze chcialabym, zeby wszystkie byly krotkie.

- Wiecej tekstu. Zazwyczaj mi sie nie chce, nie mam weny do pisania i nie wychodzi mi to tak jakbym chciala, ale jednak dobrze byloby, zebym pisala wiecej.

- Wiecej ludzi na zdjeciach. To tez nie bedzie latwe do osiagniecia, dla takiego samotnika jak ja.
Jezeli nadal bede tyle czasu spedzac sama, to musze zabrac sie za fotografowanie street fashion, co tez zaliczaloby sie do tematu, a jednoczesnie byloby dobrym fotograficznym doswiadczeniem.

- Wiecej autorki bloga na zdjeciach. To jest jeszcze trudniejsze niz poprzedni punkt, bo jesli sie zdarza, ze ktos przy mnie jest, to nigdy nie osoba, ktora wie co nie co na temat fotografii i zechcialaby robic mi zdjecia. Watpie, ze ten punkt uda sie zrealizowac, ale byloby fajnie;).

- Wiecej mody. Plan byl taki, ze dopoki nie schudne tyle ile chce, to nie bede za bardzo wydawac pieniedzy na ubrania. Z tego powodu przestalam miec cokolwiek wspolnego z trendami i w San Francisco znacznie wiecej pieniedzy wydawalam na dobre jedzenie niz ciuchy (czego nie zaluje), ale powinnam troche bardzie zadbac o wyglad i dodawac tu czesciej posty z outfitami. Do tego tematu zaliczaja sie rowniez zdjecia wyszukane w necie, czy street fashion, na ktorym szczegolnie mi zalezy.

- Inspiracje. Wiecej tekstu czy zdjec na temat tego co mnie inspiruje.

- Bardziej zroznicowane fotografie. To nie tylko odnosnie bloga, ale i rozwijania sie jako fotograf. Chcialabym robic wiecej zdjec, o ktorych wczesniej bym nawet nie pomyslala. Przedmioty, miejsca, ludzie, inna perspektywa, spojrzenie, klimat.

- Video. Filmy wymagaja znacznie wiecej pracy niz zdjecia, ale skoro moge krecic swoim aparatem, to powinnam czesciej korzystac z tej opcji. Chcialabym zapoznac Was z Nowym Jorkiem rowniez w takiej formie, a jesli bede kiedys miala cos do powiedzenia, to moze sama stane przed kamera, albo uda mi sie dodac tutaj rozmowy z innymi ludzmi.


Wy tez jestescie wazna czescia tego bloga, wiec jesli jest cos, co chcielibyscie dodac do powyzszej listy, z czyms sie zgadzacie, lub nie, to chetnie sie o tym dowiem. Wszelkie rady, propozycje i krytyka mile widziane. Nie piszcie tylko prosze, ze jest idealnie i nic nie powinnam zmieniac, bo nie o to tutaj chodzi.



Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
East Village.
Image Hosted by ImageShack.us
Jezeli kiedykolwiek bede milionerka, to jeden z moich domow bedzie wygladal wlasnie tak. Wystarczy wyjsc przed dom, zeby znalezc sie w sercu najciekawszych zakatkow Manhattanu...
Apartament w East Village czy West Village...o raaaany...
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Sobotnia noc.
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us


25 wrz 2010

Williamsburg Bridge.

Willamsburg Bridge nie dorównuje popularnością Mostowi Brooklińskiemu. Turyści nie robią sobie na nim zdjęć, bo na całej długości ma założona siatkę i nie prezentuje się tak efektownie, jakby mógł.
Od spacerujacych, znacznie wiecej jest tam rowerzystów czy uprawiajacych jogging Nowojorczyków, którzy za cel stawiają sobie przebiegnięcie tego dość długiego mostu.
Ja też biegłam, ale nie dla kondycji, tylko po to, żeby znaleźć się na moście przed zachodem słońca.
Jeszcze nigdy światło nie odgrywało w moim życiu tak ważnej roli jak obecnie, a poniższe zdjęcia są chyba na to dobrym dowodem.

Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Widok siatki na zdjęciach, nawet tak rozmazanej jak na powyższym, był nieunikniony;).


24 wrz 2010

Williamsburg vol. 2.



Z second handu, ktory pojawil sie w poprzednim poscie ruszylam dalej, zeby za rogiem trafic na garage sale.




Bakeri, urocza piekarnia, do ktorej na pewno jeszcze wroce, nie tylko, zeby zjesc, ale tez zrobic wiecej zdjec;).


Image Hosted by ImageShack.us

Zajrzalam do ksiegarni ze starymi komiksami, ksiazkami, plytami winylowymi, dvd i kasetami video.




Przeszlam obok tego okna, a po chwili sie cofnelam, zeby na nie spojrzec "tu musza mieszkac Polacy!"-   pomyslalam:). Te firanki, doniczkowy aloes i inne kwiatki plus jakas figurka. Zadne tutejsze okna tak nie wygladaja, a patrzac na to, poczulam sie, jakbym stala przed momem moich dziadkow w Gubinie;)).
Image Hosted by ImageShack.us
Klimatyczny bar, ktory obejrzalam tylko z zewnatrz.
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us


Jezeli w jakiejs biedniejsze okolicy pojawia sie American Apparel, to wiadomo, ze miejsce stalo sie trendy i nie jest juz tym, czym bylo;).










Z pomoca iPhone'a wyszukalam najlepiej oceniana restauracje w okolicy, w ktorej sie znajdowalam i wybralam sie tam na obiado-kolacje.

Nazwa restauracji to Egg. W porze sniadania i lunchu zazwyczaj bywa zatloczona i trzeba wpisac sie na liste oczekujacych, ale popoludniu bylo tam malo ludzi.

Jak zwykle kelner przyniosl dwa nakrycia, ale powiedzialam mu, ze nie czekam na nikogo;).

Zamowilam Pulled Pork Sandwich z wieprzowina w sosie octowo-pieprznym, serwowana salatka coleslaw, piklami i mieszana salata obok. Pulled pork, to moj miesny hit roku z San Francisco. Nie wiem jak okreslamy w Polsce ten rodzaj wieprzowiny, wiec jesli ktos wie, to chetnie sie dowiem.

Kanapka byla bardzo dobra, choc raczej ciezko bedzie trafic na takie dobre kanapki z wieprzowina, jakie mialam okazje jadac w San Francisco;).

A tak spedzam czas, kiedy jadam samotnie, o ile obrus to wielka kartka papieru, a na stole znajduja sie kredki;).