14 wrz 2010

Family barbecue in Massachusetts.

Po kilku dniach do wszystkiego sie przyzwyczailam i teraz juz czuje sie, jakbym byla tu od pol roku, a nie tygodnia;).
Nie zdarzylo sie jeszcze, zebym od rana do wieczora miala czas wolny na wloczenie sie po Nowym Jorku, ale zbliza mi sie caly wolny weekend, wiec nie moge sie go doczekac.
Dni mijaja na poznawaniu blizniakow, z ktorymi jest latwiej niz myslalam, wieczornych spacerach po miescie i roznych dziwnych spotkaniach. W piatek spotkalam w windzie naszego budynku australijskiego couchsurfera, ktorego poznalam rok temu w San Francisco (odwiedzal tu kolege), a w niedziele ktos zawolal na ulicy moje imie i okazala sie to byc Kristyna, au pair, ktora mieszkala ze mna w Kalifornii przez prawie dwa miesiace;).

W miniona sobote host rodzina zabrala mnie do Massachusetts (45min od Bostonu), na grilla, do jednego z braci mojego host taty. Ma wielka rodzina, wiec mialam duzo imion do nauczenia i duzo osob do poznania. Wszyscy byli niezwykle mili i traktowali mnie jak czlonka rodziny.

 Image Hosted by ImageShack.us
Przygotowania w kuchni.
Image Hosted by ImageShack.us
Grupka dzieciakow ozdabiala czekoladowy tort urodzinowy dla swojego kuzyna.

Jeden z moich host tatow z blizniakami.
Image Hosted by ImageShack.us
Wujek Bob sprawowal wladze nad grillem.
Image Hosted by ImageShack.us
Labrador Pepper.
Image Hosted by ImageShack.us
Mac & Cheese, czyli amerykanska klasyka, jesli w poblizu sa dzieci;).
Image Hosted by ImageShack.us
Cheeseburgery i hot dogi z grilla.
Image Hosted by ImageShack.us
Byly tez szaszlyki.
Image Hosted by ImageShack.us
Jeden chlopak obchodzil dzien wczesniej urodziny, wiec odspiewalismy mu "Happy Birthday".
Image Hosted by ImageShack.us
A pozniej byl czas na deser, w tym oczywiscie urodzinowy tort.
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Key lime pie, czyli placek cytrynowy, lody, byla tez tarta owocowa i strucla jablkowa.
Image Hosted by ImageShack.us
Na krzesle widac 'moja' Maddie.
Image Hosted by ImageShack.us
Kiedy ja rozmawialam wewnatrz z jedna czescia rodziny, druga byla na zewnatrz i robila s'mores. To pieczone na kiju pianki marshmallow, ktora wsadza sie pomiedzy dwa herbatniki i kawalek czekolady, ktora roztapia sie pod wplywem ciepla pianki. Osobiscie nie jestem ich fanka, bo sa strasznie slodkie, a zawsze kiedy mam okazje je jesc, to jestem zbyt najedzona, zeby miec ochote na cos tak slodkiego;).

21 komentarzy:

  1. Jaki masz aparat i obiektyw ? Polecasz ?

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Ula, ty zrób kolejne FAQ... Tym razem na temat aparatów, obiektywów i osobnym punktem, w którym zaznaczysz, że nie ujawnisz programu do obróbki zdjęć... :):):)

    Fajny weekend. Taka sielankowa niedziela. :)

    Magda*

    OdpowiedzUsuń
  3. Tradycyjnie na blogu Uli widać dużo pysznego jedzenia. Aż ślinka cieknie moja droga.
    Bardzo się cieszę , że układa Ci się w nowej rodzinie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy -> Canon 550d z obiektywami Tamron 17-50mm f/2.8 i Canon 50mm f/1.8. Polecam wszystko razem i kazde z osobna;).

    Sake-> Rzeczywiscie ostatnio mnostwo osob pyta mnie o aparat i obiektywy, ale FAQ to byloby za duzo, bo o czym mialabym pisac? Powinnam z boku strony glownej umiescic informacje jakiego sprzetu uzywam. Sprobuje to niedlugo zrobic.

    OdpowiedzUsuń
  5. A masz duzo wyboru w tych kursach? uwielbiam smores. ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam marshmallow. beo

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy z 23:28-> Teoretycznie to sporo, bo większość uczelni w Nowym Jorku. Tylko fundusze mam ograniczone, bo 500$ od host rodziny to niewiele.

    OdpowiedzUsuń
  8. ula, myślisz po polsku czy po angielsku? :)
    ania

    OdpowiedzUsuń
  9. Ile kosztował twoj aparat wraz z obiektywem Canon 50mm f/1.8 ??

    OdpowiedzUsuń
  10. a jakie kursy chodzą Ci po głowie ? fotograficzny ? dziennikarski? domyślam się ,ze kurs angielskiego już nie jest niezbedny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ania -> Po polsku oczywiscie, choc zdarza mi sie mowic do siebie po angielsku;).

    Anonimowy z 11:35-> Samo body kosztowalo jakos 700$, a obiektywy mialam juz wczesniej. Ten canona kosztowal ok 300zl, a Tamrona 900- 1000zl.

    Maddie-> Mysle nad jakims zwiazanym z fotografia. Dziennikarstwo? Ja ledwo pisze po polsku, a co dopiero po angielsku!;P Kurs angielskiego nigdy nie byl niezbedny, ale teraz mam za duzo mozliwosci, zeby wybrac sposrod nich angielski;).

    OdpowiedzUsuń
  12. A co by Cię najbardziej spośród kursów interesowało? Też się zawsze zastanawiałam czy jak ktoś jest przez długo w jakims kraju to myśli w ich języku haha ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mniam! Pyszne rzeczy widzę dzisiaj u Ciebie ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziwi mnie, że nie myślisz po angielsku...
    Mnie wystarczyły 3 tygodnie w Europie i nie mogę przestać myśleć po angielsku. :D Angielski z domieszką hiszpańskich i włoskich słów...
    Grr..
    Najgorszy był pierwszy dzień po powrocie, gdy poszłam do sklepu i odezwałam się do kasjerki po angielsku, a kobietę z wózkiem potraktowałam włoskim "scusa"...

    Powodzenia w wybieraniu kursu... Może coś z gotowania? albo gotowanie+fotografia :D

    Magda*

    OdpowiedzUsuń
  15. ale pyszności...

    zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  16. Byłam 3 tygodnie w UK, ale nigdy mi się nie zdarzyło, żebym pomyślała coś w jeżyku angielskim, jedynie pojedyncze słowa. Chociaż z drugiej strony, jak przyjechałam już do Polski, to myślałam, że takie 2 dziewczynki zaczną mówić po angielsku. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. ojejku. aż chce mi się jeeeść

    OdpowiedzUsuń
  18. tez bym się chętnie wybrała na kurs fotograficzny( a konkretnie fotografii reklamowej), ale jestem mistrzem w wymyślaniu wymówek,żeby tego nie zrobić. a szkoda..
    Mam nadzieje,ze się pochwalisz, gdy już podejmiesz decyzje :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Anonimowy z 14:55-> Zdecydowanie cos z fotografii, zreszta szkole mam juz upatrzona, teraz tylko musze zdecydowac sie na ktorys z kursow.

    Sake-> Kurs gotowania bylby malo praktyczny, bo takich rzeczy moge nauczyc sie sama, z ksiazki kucharskiej. Fotografii niby tez moglabym z ksiazki, no ale jednak z tym jest troche inaczej;).

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie lubię Twojego bloga o tej porze, bo kiedy na to spojrzałam to się zrobiłam głodna :P Pomimo, że dzisiaj prawie, że pękałam z przejedzenia :P Tak dalej Urszulo ;) Będziesz mnie mieć na sumieniu :P Miłego wieczoru, poranka lub całego dnia ;)Kinga.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jednak to co innego uczyć się pod okiem mistrzów.. :D

    Magda*

    OdpowiedzUsuń