Liste znalazlam w lutym i postawilam sobie za cel sprobowania jak najwiekszej ilosci dan do konca sierpnia, czyli do konca mojego pobytu w San Francisco. Wiedzialam, ze calosc bedzie niemozliwa do zrealizowania, bo kosztowaloby mnie to z 1tys dolarow, na realizacje mialam jakies 180 dni, moglam probowac dan glownie w weekendy, a zazwyczaj jedno wystarczalo do nasycenia sie (a czasami 'musialam' sie wrecz napychac;) ). Ustalilam, ze 50 bedzie rozsadna liczba. Tak mi zalezalo na osiagnieciu celu, ze ostatniej rzeczy probowalam w moj ostatni dzien i ostatnia godzine w San Francisco ;D.
Jeszcze w maju miałam zaliczonych 10 dan, ale latem jakos zwiekszylam tempo. Nie bylo wcale tak latwo, mnostwo razy okazywalo sie, ze na przyklad restauracja byla zamknieta, lokalizacja znajdowala sie na drugim koncu miasta, cos bylo drozsze niz sie spodziewalam i wybieralam inna opcje, czy zapominalam zabrac ze soba listy lub mapy, kiedy nie znalam dobrze okolicy. Gdyby wszystko szlo po mojej mysli, w moim żołądku znalazłoby się pewnie kilkadziesiąt dań więcej haha.
Po przejrzeniu poniższych zdjęć dajcie znać czego najchetniej sprobowalibyscie z wymienionych dan, a może też czego w ogóle nie chcielibyście zjeść.
3. Carnitas taco at La Taqueria.
Pewnie nie wszyscy zdaja sobie z tego sprawe, ale Kalifornia pelna jest imigrantow z Amerki Srodkowej, zwlaszcza Meksyku, wiec tamtejsza kuchni stoi na wysokim poziomie i na dobra sprawe nie odbiega od oryginalu. Tacos byly z wieprzowina i tak jak wielu sprobowanym w San Francisco tacos, tym rowniez nalezy sie uznanie.
4. Fried chicken and waffles at Little Skillet.
Smazony kurczak i gofr z cukrem pudrem oraz syropem klonowym. Moze polaczenie miesa z gofrem wyda sie niektorym dziwne, ale gofry w Stanach nie spelniaja tylko roli deseru. Na sniadanie mozna podac je z jajecznica, kielbaskami, podobnie zreszta z pancakes polanymi syropem i wszystko jak najbardziej do siebie pasuje. Sami przeciez jadamy w Polsce skrzydelka w miodzie. Przyznam, ze po opisie dania nie spodziewalam sie niczego specjalnego, ale zarowno wszystko z osobna jak i razem bylo pyszne!
5. Chasu ramen at Katana-Ya.
Pierwsze skojarzenie z kuchnia japonska? No jasne, sushi, ktore u nas ciagle zalicza sie do produktow luksusowych i drogich. A czy ktos nie moglby rozpowszechnic japonskiej kuchni w przystepnych dla przecienego czlowieka cenach? Bar z ramen bylby pewnie strzalem w dziesiatke. Ramen, to zupa, ktora w Japonii jest tak kultowa, ze spiewaja o niej nawet piosenki;). To byla najlepsza zupa z listy, a moja chec odwiedzenia Japonii zwiekszyla sie po niej dwukrotnie;).
7. Crab with cellophane noodles at the Slanted Door.
Przezroczysty makaron ryzowy z miesem kraba i kolendra. Restauracja Slanted Door jest bardzo lubiana w San Francisco, ale ja chyba nie jestem przyzwyczajona do wysokich cen kuchni wietnamskiej. To danie zdecydowanie nie bylo warte 18$, a co za tym idzie, stalo sie najmniej oplacalnym daniem z tych, ktore sprobowalam z listy.
8. Morning bun at Tartine Bakery.
Cynamonowa bulka. Piekarnia Tartine nalezy do moich ulubionych miejsc w miescie i do tego jadlam tam jedno z najszczesliwszych sniadan w zyciu (na co zlozylo sie kilka czynnikow, nie tylko jedzenie;) ). Za kazdym razem mialam ochote fotografowac tam wszystko co znajdowalo sie za lada i rozkoszowywac sie pieknym zapachem piekarni, choc nie sprobowalam wielu rzeczy, bo ceny byly raczej wysokie.
9. Tofu soup with kimchi at My Tofu House.
Zupa z tofu i kimchi (tradycyjna fermentowana kapusta). Tamtego dnia zakochalam sie w kuchni koreanskiej. Jak zobaczylam te wszystkie przekaski podawane do kazdego dania i garnek bulgocacej zupy, to wiedzialam, ze czas zaczac interesowac sie ta kuchnia na powaznie.
10. Nick’s Baja-style fish tacos at The Taco Shop at Underdogs.
Taco ze smazonym filetem rybnym, kapusta, guacamole i reszta tradycyjnych dodatkow. Wspaniale! Najlepsze meksykanskie danie z listy. Nazwa 'Baja' wziela sie od polnocnego stanu w Meksyku. Zdjecie wyszukalam w internecie, bo nie mialam ze soba aparatu tamtego dnia.
12. Porchetta sandwich at RoliRoti.
Organiczna kanapka z wieprzowina przyrzadzona wedlug starego wloskiego przepisu. Kanapka smakowala fantastycznie, mieso bylo wilgotne i tluste, co brzmi moze odrazajaco, ale nadawalo tak naturalny smak, ze mozna bylo wyczuc, ze ta swinia byla szczesliwa;).
13. Soup dumplings at Shanghai Dumpling King.
Tutaj zaliczylam wpadke, bo jedzac ostatnio z Jessym pierogi z zupa myslalam, ze jem je po raz pierwszy;P. Zupelnie zapomnialam o tych z San Francisco, a teraz pamietam, jak spodziewalam sie zupy z pierogami i jak pozniej zmoczylam caly talerz, bo nie znalam techniki jedzenia tych pierogow;)). Byly tak dobre, jak te w Nowym Jorku. Zdjecie znaleznione w sieci.
14. Beef brisket sandwich at Il Cane Rosso.
Kiedy trafilam do restauracji Il Cane Rosso, kanapki z listy nie bylo juz w menu. Wybralam inna, tez z wolowina. Ponadto miala piklowana cebule, rukole i cytrynowy sos czosnkowy. Mniaaaam!
15. Any seasonal flavor at Scream Sorbet.
Te lody uznalam za najlepsze z listy i najwiekszy lodowy przeboj San Francisco. Nie przepadam za sorbetami, wiec nie spodziewalam sie za wiele rowniez po tych. Wybralismy z Timem burbonowe oraz kokosowo-trawo-cytrynowe i wprowadzilismy sie nimi w blogi stan. Te lody zupelnie nie smakowaly jak sorbet!
17. Samusa soup at Burma Superstar.
To bylo moje pierwsze spotkanie z kuchnia birmijska i pewnie jeszcze niewiele razy bede miec okazje jesc birmijskie jedzenie, o ile nie pojade do Birmy;). Wegetarianska zupa samusa jest rodzajem dania, na ktore niewiadomo czemu i kiedy nabiore jeszcze ponownie ochoty i pomysle sobie "o, zjadlabym teraz ta birmijska zupe samusa";).
18. Oysters on the half shell at Swan Oyster Depot.
Ten punkt zaliczylam do polowy, bo nie jest to dokladnie danie z listy. Owszem, sprobowalam ostryg, ale nie w muszlach, tylko z mieszanka innych owocow morza. Natomiast w restauracji Swan Oyster Depot moglabym jadac codziennie do konca zycia, a smak tamtego lunchu sprawil, ze mialam w oczach lzy szczescia.
21. Pizza margherita at Pizzeria Delfina.
Nie mialam wielkich oczekiwan od pizzy, no bo danie to jest znane kazdemu, jednak jedzac margherite z Pizzerii Delfiny, przypomnialo mi sie jak rewelacyjnie moze smakowac kawalek ciasta z serem pomidorowym i mozzarella. To byla prawdziwa wloska pizza i ocenilabym ja 10/10.
22. Vietnamese roasted pork sandwich at Saigon Sandwich.
Przez Saigon (ktory byl obskurnym wietnamskim sklepem spozywczym z kanapkowa sekcja) stalam sie wielka fanka kanapek banh mi. Ta byla z wieprzowina, marchewka, koledra i slodkim sosem chili i byla genialna. Pamietam, ze Tim kupil sobie jeszcze jedna do samolotu, na droge powrotna do domu;). Kanapka kosztowala 3,50$, co jest strasznie niska cena przy srednio 7-8dolarach za przecietna kanapke w Stanach.
23. Beer sausage with sauerkraut and grilled onions at Rosamunde Sausage Grill.
Hot dog z piwna kielbasa, kwasna kapusta i grillowana cebula, w niemieckim stylu. Rzadko sie zdarza, zebym nie zostala usatysfakcjonowana hot dogiem, no chyba, ze jest to ten turystyczny nowojrski;). Gdybym nie byla tam po sprobowanie czegos z listy, to pewnie zamiast 'beer sausage' wybralabym moja ulubiona 'brat wurst' i wtedy hot dog smakowalby mi jeszcze bardziej;).
25. Loaf of bread straight out of the oven at Tartine.
Ten bochenek chleba znany jest w calych Stanach. Ostatnio pojawil sie w programie kulinarnym, a w zeszlym tygodniu widzialam ksiazke o chlebie z piekarni Tartine.
Ciezki w krojeniu, dziurawy w srodku, ale swietny w polaczeniu z chociazby maslem. To dzieki niemu piekarnia Tartine pachnie tak pieknie o kazdej porze dnia.
27. Papaya salad with salty crab at Sai Jai Thai.
Tajska salatka byla slaba, a kawalki kraba, prawie niejadalne. Byly skorupa z czyms do wyssania, co smakowalo jak woda z jeziora;).
28. A Gibraltar at Blue Bottle Café.
Espresso. Nie znam sie na kawie na tyle dobrze, zeby moc powiedziec, ze to bylo lepsze innych ktore pilam. Zwykle.
31. Tuna Tostada at Tacolicious.
Swiezy tunczyk, kremowe awokado i chrupiace tacos. Takie polaczenie nie mogloby sie nie sprawdzic.
32. Pupusas at Balompie Café.
Pierwsza stycznosc z kuchnia salwadorska mialam w Salwadorze i tam tez probowalam papusas po raz pierwszy. W tej klimatycznej knajpce pelnej podstarzalych Salwadorczykow zamowilam papusas nadziwane wieprzowina (moj typ!) oraz serem (nie tak dobre jak pierwsze). Do tego podaje sie sos pomidorowy i kapuste przypominajaca nasza kiszona.
35. Salted-caramel ice cream at Bi-Rite Creamery.
Bi Rite to przede wszystkim fantastyczne mini delikatesy na 16stej ulicy, ale niemalze na przeciwko znajduje sie rowniez lodziarnia, przed ktora w kazdy sloneczny dzien ustawiaja sie tlumy. Organiczne produkty, interesujace smaki, w tym solony karmel z listy z pewnoscia godny polecenia.
36. Dry-fried chicken wings at San Tung.
Skrzydelka z kurczaka w tej chinskiej restauracji, byly najlepszymi jakie jadlam w zyciu.
Porcje dzielilam z mama, ktora miala takie samo zdanie. Uklony!
37. Rotisserie chicken at Limón Rotisserie.
Ten punkt okreslilabym najbardziej oplacalnym daniem z listy. Cwiartka kurczaka podana z czterema roznymi sosami, frytki ze slodkich ziemniakow i salatka, a to wszystko za ok 10$. Pamietam, ze przegladajac menu kilka razy upewnialam sie, czy jest to na pewno cena za cale danie. Ta peruwianska restauracja byla na naprawde niezlym poziomie, a jakosc jedzenia w porownaniu do ceny bardzo uczciwa.
39. Pierna enchilada torta at La Torta Gorda.
Zapuscilam sie z mama w glab dzielnicy Mission, zeby sprobowac tej kanapki. Bylam bardzo pozytywnie zaskoczona, bo kanapka byla orgazmiczna! Moj ulubiony rodzaj wieprzowiny- pulled pork, awokado, jalapeno i ser w zapiekanej wczesniej bulce.
40. Cheeseburger with sweet potato fries at Taylor’s Automatic Refresher.
Dobry cheeseburger, a ze w Stanach jem czesciej frytki z czerwonych ziemniakow, niz klasyczne, to te rowniez bardzo mi smakowaly. Plus za domowej roboty sos czosnkowo-ziolowy do frytek.
41. Pho ga at Turtle Tower.
Polacy maja na pewno wiecej wspolnego z pho niz Amerykanie, bo zupa przypomina nasz rosol. Jest tania, kojaca, talerze zawsze duze, wiec to dobry sposob, zeby najesc za male pieniadze.
45. Secret Breakfast from Humphry Slocombe.
Zanim jeszcze nie wiedzialam, ze Humphry Slocombe to lodziarnia, zastanawialam sie czym jest to 'sekretne sniadanie';). Bardzo dobry smak lodow, choc do dzisiaj nie wiem co to dokladnie bylo. W kolejce po te lody stalam z mama chyba godzine, bo lodziarnia slynie z ciekawych smakow jak np. sol i pieprz, ogorek-mleko, foie gras, sok Jezusa (czerwone wino + cola), pieprz cayenne-melon, prosciutto i wiele innych. Nie wszystkie z nich sa zawsze dostepne, menu zmienia sie codziennie. Zdjecie znalezione w sieci.
46. Chips and salsa at Papalote.
To najslabszy punkt listy. Nachos jem czesto lepsze z paczki, salsa byla za ostra i jeszcze cena wyzsza od przecietnej.
47. Ceviche and a pisco sour on the patio at La Mar Cebichería Peruana.
Cieszylam sie na mysl o sprobowaniu tych peruwianskich przysmakow, bo chcialam przypomniec sobie Peru. Tuz przed napiciem sie pisco sour zamknelam oczy i w raz z pierwszym lykiem przenioslam sie do Limy, do czwartku, ktorego nie zapomne do konca zycia. Mama powiedziala, ze byl to chyba najsmaczniejszy drink jaki pila. Ceviche tez bylo dobre.
52. Coconut buns from King’s Bakery.
Mieciutka, puszysta buleczka nadziewana kokosem z piekarni w Mission. Kazdy fan drozdzowek, paczkow zakochalby sie w niej:).
54. Spiced-chocolate doughnut at Dynamo Donut.
Czekoladowy donut, przyprawiony na lekko ostro. Dobry, ale jadalam lepsze.
55. Chicken porridge for breakfast at the Bush Street Out the Door.
Delikatna owsianka z kurczakiem na sniadanie. Smakuje troche jak kleik ryzowy, lub gesty rosol z ryzem, kawalkami kurczaka, szczypiorkiem i karmelizowana suszona cebula na wierzchu. Dobre, chociaz dosc neutralne w smaku i na pewno nie zabilabym, zeby sprobowac tego ponownie;).
56. Nuestra Paloma at Beretta.
To byla ostatnia rzecz z listy jaka sprobowalam podczas ostatnich chwil w San Francisco. Nie bylo to najlepsze podsumowanie roku i nie umiescilabym tego (opartego na tequili i pomaranczach) drinku na liscie. Tak w ogole to chcialam sprobowac dwoch innych rzeczy, ale w jednej restauracji nie bylo wolnych miejsc przez 1,5h, a gdzie indziej tez cos nie wypalilo. Plus byl taki, ze osiagnelam to co chcialam, probujac 51szego punktu;).
58. Chicharrones from 4505 Meats.
Chipsy z wieprzowej skory, co moze brzmi obrzydliwie, ale skora jest przyprawiona i smazona na glebokim tluszczu. No dobra, to tez nie brzmi wcale lepiej, ale smakowaloby kazdemu, kto lubi prazynki.
65. Cookies-and-cream cookie at Anthony’s Cookies.
Ciasteczko o smaku ciastek i kremu z piekarni sprzedajacej tylko ciasteczka;)). Miekkie, ciagnace sie, bardzo dobre.
66. Pig parts at Incanto.
Moja ulubiona kolacja z calego roku w San Francisco. Swietne jedzenie, (towarzystwo), dobra obsluga i zerkanie na szefa kuchni, kumpla Anthonego Bourdain, ktory zreszta sam odwiedzil Incanto w odcinku "No Reservations" z San Francisco. Talerz wedlin zamowilismy na przystawke, a dopiero kilka miesiecy pozniej okazalo sie, ze byl on na liscie, wiec byla to mila niespodzianka;).
67. Paper masala dosa at Dosa.
Paper dosa, dlugi, fermentowany nalesnik przyrzadzany z ryzu lub soczewicy, jest typowym daniem kuchni poludniowych Indii. Podawany z sosami i tutaj tez przyprawionymi ziemniakami byl w porzadku, ale spodziewalam sie czegos smaczniejszego.
77. Eggs benedict on the back patio at Zazie.
Jajka po benedyktynsku na angielskim muffinie, ze szpinakiem miesem z kraba i awokado...niewiarygodnie dobre.
78. Super burrito at Taqueira Cancun.
Burrito to cos, czego nigdy nie kupuje, bo jest za duze, zebym byla w stanie je zjesc. Bardzo dobre, ale rozmiar nie na jedna osobe;). Zdjecie znalezione w necie.
80. Apple fritter at Bob’s Donuts.
Paczek z kawalkami jablek i duza iloscia cynamonu, och jaki dobry!
81. Chicken curry lunch special at Punjab Kabab House.
Tani bar z hinduska i pakistanska kuchnia. Jedzenie bylo tanie i smaczne, porcje duze, a do tego dogodna lokalizacja bo w samym centrum San Francisco (przy okazji w jednej z njagorszych dzielnic miasta;P).
85. Pulled-pork sandwich at Roadside BBQ.
Docierajac na miejsce bylam zdziwiona, ze ten bar jest raczej w stylu Mc'Donald's niz zwyklej restauracji. Kanapke wybiera sie w zestawie z frytkami lub salatka ziemniaczana, sosy naklada samemu, a napoj otrzymuje sie w organiczonej ilosci. Kolejna kanapka z pulled pork i kolejna bardzo smaczna!
86. A cheese slice at Arinell Pizza.
Zwykla cienka pizza z serem, ktora mogalby byc z pizzerii na rogu przy moim domu w NYC, gdzie kawalek kosztuje dolara. Nie zasluzyl na bycie na liscie,
88. Buckwheat crepe and a French cider at Ti Couz.
Nalesnik gryczany pochodzacy z kuchni bretonskiej oraz francuski cydr. Nalesnik tak jak wszystkie inne mozna jesc zarowno na slodko jak i slono. Ja wybralam opcje z maslem czosnkowym i pietruszka. Samo ciasto bylo smaczne, ale w ogole nie poczulam masla czosnkowego, co mocno wplynelo na moja srednia ocene dania.
89. Lettuce cups at Betelnut.
Miseczki z salaty lodowej z miesem sa prostym i ciekawym pomyslem nawet na domowa przystawke. Zjada sie ja jak kanapke, lub zwinietego nalesnika.
91. Albondigas soup at Mijita.
Meksykanska zupa z duza iloscia miesa, gdzie swietnie wpasowaly sie kawalki nachos i niezawodna kolendra. Miska zupy potrfi nasycic nawet najglodniejsza osobe.
92. Bacon-wrapped hot dog from a cart in the Mission.
Tego hot doga zjadlam na dlugo przed odkryciem listy. To prawdziwy street food, ktory na ulicach dzielnicy Mission prowadza mezczyzni z Ameryki Srodkowej i Poludniowej. Parowka owinieta bekonem, w bulce z duza iloscia cebuli. Powiedzialabym, ze to najelpszy hot dog jakiego jadlam w zeszlym roku. Na liscie jest w nawiasie dopisane, ze najlepiej smakuje 'po pijaku' i moge sobie wyobrazic, ze po kilku glebszych radosc z jedzenia jest jeszcze wieksza;).
96. Ube ice cream from Mitchell’s.
Lody ube sa podobno bardzo popularne na Filipinach. Ich kolor bierze sie z jamow, slodkich ziemniakow, ktore sa czesto wykorzystywane w filipinskich deserach. Lod nie mial nic wspolnego z ziemniaczanym smakiem i byl bardzo dobry. Dodam jeszcze, ze lodziarnia Mitchell's nalezy do najlepszych w San Francisco.
97. Lamb schawerma at Truly Mediterranean.
Tego typu kuchnia srodziemnomorska jest znacznie populrniejsza w Europie niz w Stanach (pisalam wyzej o hot dogu po alkoholowej nocy, u nas w Polsce bylby to kebab), ale ta shawerma z baranina zdecydowanie dala rade. Nie wiem tylko czemu na pierwszym miejscu sfotografowalam piwo, chyba zapomnialam o celu zdjecia;P.
100. Menage a Trois at Ike’s Place.
Ile mialam podejsc do tej kanapki? Trzy lub cztery, choc to nic w porownaniu z iloscia dwustu kanapek w menu. Kolejka pod Ike's Place jest zawsze dluga, a pozniej jeszcze druga kolejka w oczekiwaniu na jedzenie. Niestety kilka razy musialam zrezygnowac z czekania, bo caly rytulal trwa zazwyczaj grubo ponad godzine. Kiedy w koncu sympatyczny chlopak wychodzi z baru z zapakowana kanpka i wywoluje imie, uslyszec mozna radosc i okrzyki "yessssss!", wynik dlugiego oczekiwania na wymarzona kanapke;). Wybralam sie tam z mama w niedziele, zaraz po otwarciu lokalu, kiedy nie bylo za duzo ludzi. Menage a Trois byla wielka kanapka z piersia z kurczaka, salata, pomidorem, cebula, miodem, musztarda i serami. Food porn w najlepszym wydaniu!