14 lut 2010

Happy V day!

Wiem, że wiele osób nie znosi tego święta, ale ja mam do niego raczej pozytywny stosunek, zawsze to kolejna okazja do świętowania;). Nie mam żadnych walentynkowych planów na dzisiaj i zazwyczaj nic szczególnego nie robię w ten dzień, ale pogoda jest piękna i cieszę się, że są to moje pierwsze tak ciepłe Walentynki:).
Z tej okazji zapraszam więc Was do uroczego sklepu ze słodkościami jaki odwiedziłam w zeszłym tygodniu w San Francisco. Spędziłam tam chyba z pół godziny oglądając na półkach wszystko po kolei i robiąc zdjęcia. Sklep organizuje też przyjęcia urodzinowe i mimo że dla dzieci, to ja bym bardzo chciała spędzić dzień 22lutego w takim miejscu:).

PS. Liczba fanów tego bloga na Facebooku przekroczyła 300, za co niezmiernie Wam dziękuję! Miło jest mieć więcej fanów niż znajomych;). A najbardziej cieszy mnie to, że z anonimowych osób w komentarzach i rosnących liczb w statystykach, zamieniacie się w postacie z krwi i kości!;)




Świeczka- macaroons.




Słoiki z M&M'sami.


Lody.


Cukierki w kształcie klocków lego.





Kilka rodzajów brownies. Na widok tych z białą czekoladą i masłem orzechowym zaczęła cieknąć mi ślina;).


Sweet Dish, 2144 Chestnut Street, San Francisco.

62 komentarze:

  1. aaa, jak słodko <3 !
    więc i ja postanowiłam się ujawnić, twoja anonimowa fanka również i na facebooku. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pola: o rany :o! świetny, dla dzieci to musi byc królestwo chociaż ja już w sumie dzieckiem nie jestem a pomimo to czuje, że odnalazłabym się tam i mogła zamieszkac :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że każdy w jakimś stopniu pragnie oderwać się od szarej rzeczywistości, dlatego tak lubimy Twój blog, bo dajesz nam takie przeświadczenie, że wystarczy odrobina spontaniczności i odwagi by żyć pięknie i brać z tego życia garściami, każdy z nas podświadomie o tym marzy dlatego chętnie śledzi Twoje poczynania. Ja również i dlatego też jestem Twoim fanem na facebook'u hehe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo trafne stwierdzenie J. ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. :-) tam jest uroczo... 22.02. już niedługo :-) (ichigiku/Migdala)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ma swój klimat ten sklepik, jest taki amerykański :P
    A kiedy będzie obiecany już dawno filmik?;)

    OdpowiedzUsuń
  7. robisz wspaniałe zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy z 18:46-> Ten z jazdy na deskorolce? Dobrze, że mi przypomniałaś, powinnam się tym dzisiaj zająć tylko wieczorem, bo teraz pogoda jest zbyt ładna, żeby przesiedzieć dzień przed kompem:).

    K.-> Dzięki:).

    OdpowiedzUsuń
  10. ale mi zrobiłaś apetytu ;D
    A te słoiki z m&m'sami to ja bym sobie chętnie przygarnęła ;D
    Pozdrawiam ;*
    Aga ha.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja tu tyle czekam na ten filmik a Ty zapomniałaś, Ojjj;P

    OdpowiedzUsuń
  12. dżizas
    to jest chyba najpiękniejszy i najsłodszy sklep jaki kiedykolwiek widziałam!
    no i zaraz stane się twoją kolejną fanką na FB
    :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Anonimowy-> Nie tyle zapomniałam, co ciężko mi się zabrać za edycję, a Twoje przypomnienie mnie zmotywowało;).

    OdpowiedzUsuń
  14. Wesołych Walentynek :D
    uwielbiam twoje zdjęcia, a na widok tych fotografii cukierków, lizaków i ciasteczek smutno mi się zrobiło, że w domu akurat nie ma nic słodkiego... ;)
    też z miłą chęcią spędziłabym w tym sklepie urodziny. ahh, rozmarzyłam się. pozdrawiam - G.

    OdpowiedzUsuń
  15. oj słodziutko:)
    Im dłużej czytam twojego bloga tym bardzieje jestem utwierdzona w tym że jest rewelacyjny:).
    Miłych walentynek:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pola: mam pytanie jakie były mniej więcej ceny słodkości :>?

    OdpowiedzUsuń
  17. ja bym do takiego sklepu nie weszła, albo nie wyszła...

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. ja bym zdecydowanie nie wyszła, bo zjadłabym wszystko i nie zmieściłabym się w drzwiach. ;>

    nie dziw się, że masz tylu fanów, bo jesteś niesamowita i niesamowicie pokazujesz świat! myślę, że każdy po pierwszym odwiedzeniu Twojego bloga się uzależnia! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo słodkie zdjęcia :)
    a tez lubię walentynki :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ciekawa jestem ile czasu zajęłoby mi spróbowanie tego wszystkiego ;) I czy ból brzucha byłby na tyle poważny ,żebym potem tego żałowała.. eeee.. na pewno nie :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale pyszności;) Chętnie bym wszystkiego sprobowała;)!

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale słodko! Dzisiaj co prawda wciągnęłam pół pudełka czekoladek Milki, ale skusiłabym się jeszcze przynajmniej na te pięknie wyglądające ciasteczka z kolorową posypką ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Och, byłaś w raju! Po obejrzeniu tych przecudnych zdjęć z najwyższą chęcią sięgnęłam po podręcznik od angielskiego - teraz nareszcie mam motywację do porządnego nauczenia się go. ;) Pozdrawiam.

    ps. widzę też, że Twoje urodziny i moje imieniny wypadają tego samego dnia, hah!

    OdpowiedzUsuń
  25. kilka lat temu tez glosno protestowalam,ze walentynki sa blee...ale zauwazylam,ze nieobchodzenie walentynek stalo sie takim samym banalem jak ich obchodzenie wiec nei mam zdania:-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Byłam kiedyś w takim sklepie będąc we Włoszech. To zawsze było moje marzenie, jak byłam dzieckiem, znaleźć się w takim sklepie! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Uwielbiam te ciasteckza na 5 zdjeciu od końca! Chociaż w miejscu gdzie mieszkam widziałam je raz w kosmicznej cenie:(

    OdpowiedzUsuń
  28. Gdybym miala zejsc z tego swiata, to tylko i wylacznie w tym sklepie. Losie, litosci:D

    OdpowiedzUsuń
  29. Jakie fantastyczne miejsce !! Nie wyszła bym stamtąd , szczęściara z Ciebie ; ))

    OdpowiedzUsuń
  30. jesteśśś przesłodka :))
    motywujesz po prostu do działania, swoją wspaniałą, optymistyczną postawą do życia. !
    > codziennie czekam na nowy post z nadzieją, że pokażesz mi odrobinę świata którego ja sama nigdy nie zobaczę ; )
    = oglądając Twoje zdjęcia, widoki, cukierki wielkie akwaria, siedząc przy biurku podróżuje razem z Tobą ;*
    >>życzę wieluu wspaniałych podróż ;)
    kasiek :)

    OdpowiedzUsuń
  31. O jennnnyyy!!!!!
    Moge odmówic sobie obiadu, moge nie jesc sniadania, ale slodycze musze!!
    A te z tego sklepu chcialabym wszystkie. Az mnie skreca z zazdrosci:)

    OdpowiedzUsuń
  32. moim małym marzeniem jest kiedyś otworzyć sklep w tym stylu w Warszawie:))

    OdpowiedzUsuń
  33. Ulu wiem że to powtarzam już po raz setny, a ten komentarz nie wnosi nic nowego ale.. Uwielbiam Twój blog, i zdjęcia wszelkich łakoci <3

    OdpowiedzUsuń
  34. co za słodkości! i jeszcze tak pięknie sfotografowane <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Pola-> Nie były najtańsze, ale w miarę znośnie porównując do wszystkich innych cen słodkości w tutejszych sklepach. Pamiętam, że tabliczki czekolady były za ok 3$, a w markecie kosztują ok 2$.

    OdpowiedzUsuń
  36. Mmm, pycha :D
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  37. Dzięki wielkie za to, że można z Tobą zwiedzać świat.Pozdrawiam i powodzenia w dalszych podbojach USA ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie przepadam za słodyczami, ale tam czułabym się jak dziecko w sklepie z zabawkami :D Jak zwykle dzięki za świetne fotki :) Karolina, Katowice

    OdpowiedzUsuń
  39. OOOO w tej mojej grze Vampire Wars na FB dostaje takie serduszka Sweet Dish na wzmocnienie:) A sama w dziecinstwie zazeralam sie tymi czekoladkami co tu sa podpisane jako sweet chocolate nonpareils.Pewnie to byly inne bo moje byly z Niemiec.Pewnie wiesz,ktore:)Pamietasz mnie? Bylam raczej przeciwniczka Walentynek.A teraz mi sie pozmienialo:) Strasznie sie ciesze,ze mialam kolejny powod,zeby kupic P. jego ulubiona czekolade z nadzieniem Lindorkow:)A tak po za tym to bylam w pracy i nawet zaszla do mnie "gwiazda"-Joasia Jablczynska.Sentyment do niej mam bo w koncu to kolezanka po fachu(Pani prawnik ,przyszla mecenas:))).

    OdpowiedzUsuń
  40. Przeczytałam w komentarzach do poprzedniego posta, że już nie jesteś ze swoim chłopakiem. Z tego co pamiętam, to w momencie wyjazdu jeszcze byliście razem, więc pierwszym powodem dla osoby stojącej z boku wydaje się jednak odległość... To niestety dość demotywujące dla kogoś, kto chce wyjechać au-pair, ale odkłada to ze wzglęgu na swoją drugą połówkę.
    Oriko

    OdpowiedzUsuń
  41. Hej Uleczko ! : )
    ah, jak tam kolorowo! kiedy masz zamiar wracać do PL , masz jakieś plany związane z powrotem , studia ?

    powiedz mi prosze, jak zrobic taki efekt ala' polaroid ? (jest na zdjęciu profilowym na facebooku w grupie TAW :) ) niestety link nie chce się skopiować .

    Oraz przybył Ci kolejny fan ! ha ha, jestem nim już od dawna, ale na facebooku dopiero od dziś . Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń
  42. przygarnęłabym te lego cukierki

    OdpowiedzUsuń
  43. MARZĘ o tych cukierkach w kształcie klockow lego!!!

    OdpowiedzUsuń
  44. Ty chyba nigdy nie marnujesz czasu?:)
    Inspiracją umiesz być:]

    OdpowiedzUsuń
  45. Wszystko wygląda tak bardzo apetycznie! Kolejna fanka :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Ten sklep jest świetny. Także i ja bym spędziła pół dnia... a nawet cały dzień w nim. :)

    OdpowiedzUsuń
  47. ten sklep to raj dla moich oczu ;D chyba nie wyszłabym stamtąd ;P

    Emilia.

    OdpowiedzUsuń
  48. gdybym miała taki sklep w ZG, przesiedziałabym tam połowe wolnego czasu, a mój tyłek urósłby trzykrotnie w ciągu miesiąca !

    OdpowiedzUsuń
  49. Beti-> No to cieszę się, że Ci się pozmieniało bo ja nie lubię bojkotujących Walentynki;))).

    Oriko-> Rozstaliśmy się kilka tygodni temu. Powodem teoretycznie była odległość, ale bardziej chodzi tu o moje uczucia, które przez ostatni okres się osłabiały. Pewnie gdybym była w PL, to nadal bylibyśmy ze sobą ale myślę, że w końcu doszłoby do tego samego. Dodam, że to nie było nasze pierwsze doświadczenie życia w rozłące, bo w przeszłości mieszkałam pół roku w Warszawie, a później kilka miesięcy w Londynie. Byliśmy ze sobą ponad 4lata, a jestem w takim wieku, że odczułam potrzebę zmiany. Poza tym poznałam kogoś innego.
    Wyjeżdżając tutaj nie bałam się za bardzo o nasz związek, raczej nastawiłam się na "będzie co ma być" choć z pozytywnym stosunkiem. A jeśli Ty jesteś pewna swojego chłopaka i bardzo się kochacie, to czemu mielibyście się rozstać?

    Anonimowy z 10:33-> Mój rok kończy się we wrześniu i wygląda na to, że wtedy wrócę do PL. Planów za bardzo nie mam, ale pewnie znowu wyląduję w ZG studiując filologię angielską...
    Do zdjęc polaroidowych możesz użyć programu poladroid.

    Anonimowy z 12:51-> Dzięki, ale ja ciągle mam wrażenie, że marnuję mnóóóóstwo czasu. Gdybym miała podać w procentach, to wydaje mi się jakbym marnowała z 70% czasu którego jestem w posiadaniu;))).

    OdpowiedzUsuń
  50. Nie dałoby rady mnie z tego sklepu wyciągnąć ;)
    Zastanawia mnie co tam kupiłaś, bo chyba nie wyszłaś z pustymi rękami? :]
    T.

    OdpowiedzUsuń
  51. te słodkości to swoją drogą ale te wszystkie pojemniczki, słoiczki... nie no wymiękam ;p

    OdpowiedzUsuń
  52. Ula, nawet nie wiesz, jak się ucieszyłam (jednocześnie będąc troche w szoku, ale o pozytywnym zabarwieniu), że kogoś poznałaś! Jeśli to nie żadna wielka tajemnica, to może podzielisz się tymi wieściami?
    Pozdrawiam i ubóstwiam bloga!

    OdpowiedzUsuń
  53. T. -> Wyszłam z pustymi rękami, bo oszczędzałam pieniądze i nie mogłam wydać choćby grosza;).

    Anonimowy z 23:29-> Wszystko w swoim czasie...;>. W każdym razie dziękuję za tak pozytywną reakcję:).

    OdpowiedzUsuń
  54. Jak z bajki jakiejś... Raj dla dzieciaków, ale i ja bym tam sobie wybrała kilka pyszności ;p

    OdpowiedzUsuń
  55. Dobrze, że będąc w San Francisco nie trafiłam do tego sklepu, bo albo bym wyszła z całkowicie pustym portfelem albo by mnie policja siłą wyciągnęła, gdyż zjadłabym pół sklepu bez płacenie, bo przecież wszystkie pieniądze wydałabym 5 min wcześniej :D haha

    OdpowiedzUsuń
  56. jaki cudowny sklep *o* nie wyszłabym chyba stamtąd już nigdy.
    poza tym robisz świetne zdjęcia,a bloga prowadzisz wręcz perfekcyjnie. i im dłużej go czytam, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że go uwielbiam. i właśnie zostałam jego kolejną fanką na facebooku :).

    OdpowiedzUsuń
  57. mmmmm ile pyszności! I to na dodatek w jednym miejscu!
    kasia-krk

    OdpowiedzUsuń
  58. fajne miejsce :) mniam

    OdpowiedzUsuń