30 paź 2010

"What the world really needs is more love and less paper work."

 To relacja z dalszej części dnia z przedostatniego posta.

Po rozstaniu z Jessym pojechalam na Union Square i spotkalam sie z Julia, kuzynka Asya i jej chlopakiem Chrisem.
Image Hosted by ImageShack.us
Usiedlismy azjatyckim barze, zeby cos zjesc, ale ja nie bylam glodna wiec zamowilam passiflorowe smoothie, ktorego nie wypilabym w calosci, gdyby nie kawalki galaretki, ktore byly najsmaczniejszym elementem tego smoothie;).
Image Hosted by ImageShack.us
Poszlismy w gore Miasta i zrobilismy sobie mala przerwe w Madison Square Park.
Image Hosted by ImageShack.us
Sztuka na srodku trawnika.
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Jak juz wygladac glupio, to na calego;P.
Image Hosted by ImageShack.us
Zadecydowalismy, ze przejdziemy sie do sklepu Apple przy Central Parku. Mnie juz bolaly nogi od chodzenia w obcasach, a przede mna bylo do przejscia jeszcze 30ulic i powrot do domu;).
Image Hosted by ImageShack.us
Mijalismy ESB.
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Asya i jej chlopak weszli do Apple, a my z Julia robilysmy w tym czasie na zewnatrz zdjecia. Przeszlam na druga strone ulicy, zeby sfotogrfowac Hotel Plaza.
Image Hosted by ImageShack.us
Fontanna przed hotelem.
Image Hosted by ImageShack.us
Chris pracuje blisko Grand Central Station i chcial nam pokazac swoje biuro, pracuje w finansach.
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Masakryczne miejsce, pewnie nie wytrzymalabym w takim biurze jednego dnia.
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Atrakcja biura: klebek gumek recepturek ;).
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Pozniej doszlismy do stacji Grand Central i pojechalismy do domu.

29 komentarzy:

  1. I oto nastał najlepszy punkt mojego dnia, a mianowicie nowy post:):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co Julia robi na pierwszym zdjęciu?;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anononimowy z 18:11-> Haha, dzieki;)). Moj ulubiony punkt dnia to pory jedzenia;)).

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy z 18:13-> Zaslania niedoskonalosci cery i fryzure przed zdjeciem;))).

    OdpowiedzUsuń
  5. hahahhah ale mi się spodobał ten kłębek gumek :D
    najlepszy smuf jaki kiedykolwiek piłam był kokosowy. idealny po prostu, mimo że wielką fanką kokosa nie jestem.

    OdpowiedzUsuń
  6. oboze, po co tyle monitowow przy jednym biurku?!:D
    i dziwnie pytanie do ciebie: jeśli miałabyś opcję: pracować w takim biurze, ale zarabiac baaaaaaardzo duzo (ze starczyloby na super mieszkanie, podroze i ubrania:D) to zgodzilabys sie?:>

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jestem ciekawa tej instalacji z żarówek, masz może jeszcze jakieś inne zdjęcia z tamtego miejsca? Coś cudownego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawi mnie, skąd czerpiesz inspiracje/informacje, które miejsca w NY odwiedzić? Czy z jakiejś strony (np. lonely planet), z przewodnika, czy raczej od ludzi (których, jak obserwuję, trochę już w NY znasz;)? Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo się cieszę, że to właśnie w Nowym Jorku jesteś... ;)
    Pozdrawiam Cię z Trójmiasta;)
    parv

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie masz aplikacje na swoim Iphonie?M.

    OdpowiedzUsuń
  10. fajne butki!!!!!!!!!!!! CZemu nie ma szfiarskich fotek. Koleżanko bierz statyw i do przodu. Taka śliczna z Ciebie dziewczyna, wokoło tyle niesamowitej architektury, klimatycznych miejsc. Pokaż się troszkę, też od tej strony, ale nie rezygnuj z tego co do tej pory, bo bardzo ciekawe!
    pozdrawiam
    m

    OdpowiedzUsuń

  11. karolinkie-> Za trudne pytanie, bo to zalezy co innego mialabym do wyboru i np. ile godzin dziennie musialabym pracowac. Gdybym pracowala w takim miejscu to mialabym pewnie w roku z dwa tygodnie wolnego, wiec i tak nie moglabym podrozowac;).

    Zuzolinska-> To zdjecie wyszlo najlepiej, reszta niekoniecznie.

    parv-> Z wielu zrodel, choc sama nie wiem dokladnie skad. Gdzies cos wyczytam w necie, ksiazce, uslysze od kogos. Mam przewodnik po NY, ale jeszce nie otworzylam go odkad mieszkam w NYC. Nowojorczycy czesto sie dziwia jak ja sie tak dobrze orientuje we wszystkim mieszkajac tutaj tak krotko, a ja sama za bardzo nie znam na to pytanie odpowiedzi;).

    M. -> Odpisalam przed chwila na Twoj komentarz pod poprzednim postem;). Aplikacji mam calkiem sporo, wymienie czesc z nich: Facebook, Twitter, Skype, Yelp, Flickr, onet.pl, iBooks, Tumblr, Pandora, Happy Hours, Groupon, mapy komunikacji miejskiej w NY.

    m-> Wielkie dzieki za kompelemnty, ale az tak piekna i ciekawa na zewnatrz to nie jestem;)). Moze wiecej bedzie moich zdjec jak rzeczywiscie zaczne ladnie wygladac i bede miala cos do pokazania w sferze ubran;).

    OdpowiedzUsuń
  12. Przecudowna kurtka!Skad masz????????:)

    OdpowiedzUsuń
  13. ... z 20:03-> Malo oryginalnie, bo z H&M;)) dzieki!

    OdpowiedzUsuń
  14. To jeszcze Cię pomęczę - a jaki to przewodnik? ;) I czy uważasz, że przewodniki jakiegoś konkretnego wydawcy wyjątkowo wyróżniają się spośród innych? Wybacz, że Cię tak męczę :P
    Swoją drogą to ciekawe, co piszesz o tym poruszaniu się po NY. Jakieś czary-mary;)
    parv

    OdpowiedzUsuń
  15. widzę że te kurtki opanowały nie tylko Polskę ale cały świat ;)
    świetne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  16. parv-> Lonely Planet z 2009roku. Niby LP sa najlepszymi przewodnikami, ale ja nie jestem ich wielka fanka. Z polskich lubie wydawnictwa "Wiedza i Zycie" i ogolnie lubie przewodniki, ktore maja sporo obrazkow, nie tylko tekst.
    Czary mary to nie jest, ale po prostu bardzo sie interesuje miejscami w ktorych przebywam, wiec staram sie zorientowana w wielu tematach;). San Francisco poznalam lepiej niz moja mieszkajaca cale zycie w tamtych okolicach host rodzina;).

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzięki Tobie zakochałam się w SF, a teraz poznaję tak samo NY, coś wspaniałego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź:) Obyś jak najwięcej ciekawych miejsc odwiedziła w NY, bo wtedy i my będziemy mieli szansę je zobaczyć... ;)

    parv

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja postuluje zmienic nazwe z Lonely Planet na Useless Planet. rzynajmniej w tym o Wietnamie- jeden wielki stek bzdur. Mam ochote zamordowac autora. Dobrze,ze nie wydalam pieniedzy tylko znalazlam w hotelu.wyobraz sobie,ze ja cale dnie spedzam w hotelu, a teraz juz mieszkaniu, pierwszy raz mam tak,ze nie chce mi sie wysciubic nosa z mieskzania,zebyz zlaezc fajne miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  20. gosia-> Ja z kazdym przeczytanym przewodnikiem mam o nich coraz gorsze zdanie... A czym Cie tak Wietnam rozczarowal? I jak jedzenie, bo tego jestem najbardziej ciekawa?;> Ty to sie nadajesz do zycia w swiatowej metropolii, wiec predzej widze Cie w Nowym Jorku czy Tokyo niz Hanoi;)).

    OdpowiedzUsuń
  21. Brzydota?tu jest po postu brzydko.Specjalnie wybralismy Hanoi bo znajomi sie rozplywali jak tu pieknie i wspaniale. Przewodniki mowia to samo. Ja jakos tego nei widze.http://travelogue.travelvice.com/vietnam/reasons-to-hate-vietnam/ tutaj ktos to swietnie opisal:-) hmm, jedzenie tez na razie bez szalu. Ok, ale dla mnie troche za mdle. Plus ilosc cukru dodawana do wszystkiego, nawet kawa jest tak palona,ze od razu jest slodka.Watpie czy tobie by sie spodobalo, no chyba,ze zalozymt ze egzoyka=smog, halas i brzydota

    OdpowiedzUsuń
  22. kocham Twojego bloga :)
    coś wspaniałego!

    OdpowiedzUsuń
  23. @Gosiu....
    Siedze w Hanoi z przerwami od 2007 roku. Fakt, to miasto jest specyficzne, latwo o marazm i zniechecenie... ale brzydkie? @_@ W Hanoi jest wiele urokliwych miejsc, ostatnio duzo sie dzieje takze w sferze kulturalnej, zawsze jest gdzie pojsc, posiedziec, porozmawiac, poobserwowac ludzi. Trzeba tylko odrobiny dobrej woli ;]
    Na zachete link: http://hanoigrapevine.com/
    Co do jedzenia - ludzie z HN preferuja smak kawasny od slodkiego, wiec nie mam pojecia skad ten cukier u Ciebie... Kawe uwielbiam - zwlaszcza cà phê trứng (z jajkiem) bardzo polecam.
    A jak sie teskni do metropolii - radze wybrac sie na wycieczke na Ciputre albo w rejony koreanskiej dzielnicy Trung Hòa.
    Pozdrawiam - Cela

    OdpowiedzUsuń
  24. Cela, dziekuje za link. Na pewno skorzystam. Niestety, ja urokliwych miejsc na razie nie widzialam, a staralam sie jak moglam.Po prostu nie est to miejsce dla mnie. A to dziwne, bo za kazdym razem jak gdzies jechalam zawsze pojawiala sie mysl- o, moglabym tu mieszkac. Na pewno nie zostaniemy rok, czyli tyle ile planowalismy. Jesli chodzi o jedzenie to chyba jedyny plus jaki widze, ale ten cukier!:-) Tak tak,wg mnie jest wszedzie: w sokach, mleku, chlebie. Taka kawa ze skondensowanym mlekiem starcza pewnie kalorycznie za dwa posilki:-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja tak w sprawie Halloween:

    Katolicy również obchodzą to święto, namawiają do tego dzieci. Tak wiem, że wszyscy traktują to jako zabawę, ale towarzyszące temu symbole miały od najdawniejszych czasów przywoływać szatana oraz inne złe duchy. W noc z 31 na 1 listopada tak jak dawniej druidzi, sataniści palą ludzi, obchodzą różne ceremoniały przy których giną dzieci oraz kobiety. Nawet potwierdzone zostało, że w noc z 31 na 1 listopada zwiększona jest liczba porywanych dzieci między innymi właśnie w Ameryce. Jak dla mnie to jest przerażające. Nie chciałam tu pisać szczegółów, gdyż jest to obrzdyliwe co oni robią ze swoimi ofiarami.

    OdpowiedzUsuń
  26. @Gosiu :)
    Wiesz... moze o to chodzi, ze ja nie jadam w domu, a co za tym idzie nie kupuje ani chleba, ani sokow. Jesli chodzi o chleb, to w supermarketach do kupienia jest dosc obrzydliwy tostowy wyrob - ale - w HN sa piekarnie zaopatrzone w bagietki oraz pieczywo wszelkiej masci - smak europejski, z tego co kojarze. Taka 'europejska' dzielnica to przy jeziorze Zachodnim - np. ulica Xuân Diệu posiada calkiem niezla piekarnio-cukiernie i rzeznika z prawdziwa kielbasa :). Ogolnie tamta okolica jest ladna i zadbana . Jak jest cieplej, fajnie sobie posiedziec przy jeziorze.
    Jesli chodzi o soki w barach czy innych kawiarniach - mozna poprosic o nieslodzenie :). A kawe ze skondensowanym mlekiem bardzo lubie - swietna zeby sie obudzic i dostac energetycznego kopa.
    Troche nie trafiliscie z pora przyjazdu - robi sie zimno, zbliza sie swieto Tết kiedy to miasto opustoszeje (radze w tym okresie wyjechac)...
    heh, ogolnie 'jakby co' mozesz pisac na maila:
    herinezumi@hotmail.com
    Cela

    OdpowiedzUsuń
  27. Ula, ale masz super w tym NY!!! też bym tak chciała :)))
    mam pyt. dotyczące iphone 4, zakupiłam ostatnio, ale jeszcze nie zdecydowałam się go uruchomić, szukam na razie jakiegoś opakowania, czy mogłabyś mi jako posiadaczka iphone4 coś polecić? masz jakieś? słyszałaś może o bumpers? podobno Apple rozdawał w Stanach za darmo (chroni m.in. przed utrata zasięgu), znalazłam w necie też tzw. gelaskins - nawet fajne niektóre motywy...
    Jeśli możesz coś mi polecić, albo sama masz, to byłabym wdzięczna za radę
    dzięki
    Ana

    OdpowiedzUsuń
  28. union sq uwielbiam. ale upper nie za bardzo, chyba ze muzea. a wlasnie te okolice appla wydaja mi sie najbardziej bezplciowe w calym nyc
    w.

    OdpowiedzUsuń
  29. Cela i Gosia-> Moze jeszcze przez tego posta zostaniecie kolezankami na dobre i zle?? haha;)))

    Anonimowy z 13:52-> Jestes moze szpiegiem z Radia Maryja?;)) Dowiedz sie ile ludzi w Polsce ginie tygodniowo w wypadkach samochodowych, to moze przestanie Cie przerazac Halloween;P.

    Ana-> Ja swoja kupilam na eBayu za kilkadziesiat centow z przesylka, ale jest g* jak sie mozna domyslac, takze nie mam nic do polecenia;). Jak trafie na jakas fajna i tania obudowe w sklepie, to kupie nowa;).

    eliwer-> Wedlug mnie tamta okolica jeszcze nie jest bezplciowa, ale z pewnoscia sa takie miejsca.

    OdpowiedzUsuń