14 lut 2011

Carnival cruise.

Jeśli czytacie tego bloga, to pewnie wiecie jaki sposób podróżowania lubię.
Rejs nie miał z tym wiele wspólnego, bo był turystycznym wyjazdem, ale też najlepszym ze wszystkich turystycznych wyjazdów w jakich miałam okazję uczestniczyć.
Pomyślałam, że napiszę o tym trochę więcej, bo w Polsce nie jest to popularny sposób na spędzenie wakacji i może niektórzy z Was są ciekawi, jak taki rejs wygląda.
Opcja hotelu i transportu w jednym jest oczywiście bardzo wygodna. W czasie kiedy się relaksujesz, bawisz, jesz, całkowicie zapominasz, że przemieszczasz się. Żaden środek ransportu nie jest tak przyjemny jak pobyt na tego rodzaju statku.
W przypadku Karaibów jest to dodatkowy plus, bo transport między wyspami jest drogi i przeważa raczej powietrzny, a nie wodny.

Po raz pierwszy miałam też do czynienia z amerykańską zorganizowaną turystyką i tak jak w przypadku wielu usług innych kategorii, tak i w tej, Amerykanie radzą sobie świetnie.
Procedury są ułatwione jak tylko to możliwe, wszystko jest logiczne, dobrze wyjaśnione i nie ma potrzeby zadawania komukolwiek pytań. Pracownicy, obsługa, wszyscy są tak mili, pomocni, uśmiechnięci, że nie wiem na co ktoś mógłby narzekać.

Rejsy to chyba jeden z ulubionych sposobów spędzania wakacji amerykańskich emerytów.
Wielu ludzi wybiera się na nie co roku, albo nawet i częściej. Niektórzy nie schodzą nawet ze statku, a jeśli już, to tylko po to, żeby przejść się po sklepach z pamiątkami przy porcie, czy napić się na lądzie piwa. Inni korzystają z wycieczek fakultatywnych i dają się "prowadzić za rękę" od początku do końca.

Poznałam kiedyś kobietę, której matka praktycznie żyła na statku. Teraz rozumiem dlaczego.
Wszystko co potrzeba jest tam zapewnione, łącznie z dobrą pogodą, towarzystwem i pozytywną atmosferą i to za bardzo niską cenę jak na portfel przeciętnego Amerykanina.
Żartowałam, że był to rejs rolników, bo większość poznanych starszych ludzi była ze środkowych Stanów i wielu z nich żyło na farmie. Miło, że mogą sobie pozwolić na takie wakacje.

Jak wyglądał przeciętny dzień na statku?
Do portu dobijaliśmy o 7-8, śniadanie serwowane było od 7:30.
Statek opuszczałyśmy z mamą ok. 9 i do popołudnia spędzałyśmy czas na wyspie. Można było również zostać na statku, opalać się na dachu czy pływać w basenie, bary były otwarte, a jedzenie serwowane prawie bez przerw.
Odpływaliśmy o 17-18.
Nasza kolacja trwała od 17:45 do 19:45, ale jeśli nie chciało się być obsługiwanym przez kelnera i wybierać jedzenie z menu, to można było skorzystać z bufetu na 9 piętrze.
Atrakcje na statku były zapewnione od rana do wieczora, a po kolacji działo się najwięcej.
Bary zapełniały się ludźmi, w kasynie nie brakowało graczy, w teatrze można było oglądać występy, a nocą bawić się na dyskotece.

Na początku nie do pomyślenia było dla nas, że ktoś mógłby nie wyjść na ląd, ale z dnia na dzień człowiek stawał się coraz bardziej leniwy i po dwóch odwiedzonych wyspach i całym dniu spędzonym na morzu już same żartowałyśmy, że w sumie to przydałby się kolejny taki dzień i wzdychałyśmy, że "trzeba" iść zwiedzać. Dobrobyt rujnuje człowieka;). Słońce, ciepło, plaża, morze, po trzech dniach też już było mi obojętne i dopiero pod koniec wyjazdu miałam ochotę nacieszyć się tym wszystkim na zapas;).


To był jakby główny hall. Dookoła na piętrach znajdowały się sklepy, biblioteka czy inne usługi.

W dole był bar, w którym ciągle ktoś grał na instrumencie lub śpiewał. Na zdjęciu widać też szklane windy.

Kasyno.

Nie wiem dlaczego tak jest, ale w Stanach zamiast młodych ludzi, do kasyna ciągną starsi. Faceci lubią grać w karty, ruletkę itp, a kobiety zazwyczaj siedzą przy automatach.


9 piętro z leżakami, basenami, barami i kilkoma bufetami.



Basen na tyłach statku miał otwierany dach.

Przy nim znajdowały się też gigantyczne szachy.

Na 10 piętrze można było spacerować po pokładzie, tutaj też było dużo leżaków.
Pokład był akurat mokry, bo zdjęcia robiłam zaraz po deszczu.
Na 12 piętrze była bieżnia, która prowadziła przez większą część statku.

Nasz pokój.

Łazienka.

Korytarz.

Wieczorami ludzie się bawili...

...tańczyli...

Tutaj odbywały się dyskoteki, chociaż ja nie widziałam żadnej, bo o tej porze już byłam w pokoju.

Pokój z grami dla dzieciaków.

Jeden z barów.

Pokład nocą.

59 komentarzy:

  1. Wakacje rzeczywiście udane. Statek duży i piękny. Podoba mi się. Tylko pozazdrośćić i pomarzyć o takich wakacja. Zapraszam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój znajomy pływał na takim statku jako muzyk i wrażenia ma bardzo podobne do Twoich. Cały czas mu zazdroszczę, teraz Tobie też ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekałam na tego posta, zawsze byłam ciekawa jak taki statek wygląda od środka. Takie pływające Las Vegas :)
    Rozumiem, że stołowanie się w bufecie jest nie tylko szybsze ale i tańsze bo odpadają napiwki.
    I o to też już od dawna chciałam Cię zapytać. Jakie napiwki dajesz?
    P.S. Rozwaliłaś mnie znowu zdjęciami z kasyna, tym razem pan krupier patrzy prosto w obiektyw, więc nie ma, że nie zauważył :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moi znajomi byli ostatnio na takim rejsie.Fakt, dla starszych osob, to idealny sposob na spedznaie czasu...Powiem Ci,ze ja coraz mniej wierze w opowiesci wszystkich wielkich podroznikow. Bedac tu na miejscu przekonalam sie,ze wiekszosc osob i tak robi dokladnie to samo co osoby, ktroe wykuoily wycieczki! Oczywiscie, wiadomo ,ze lepiej brzmi jak sie potem opowiada jakie to mialo przygody, ze samemu itd..Niestety, takie osoby paradoksalnie padaja ofiarami mafii turystycznych i pod koniec takiej podrozy moze sie okazac,ze wydaly wiecej niz ci pogardzani pezez nich 'turysci'...

    OdpowiedzUsuń
  5. ale przepych....to naprawde nie takie drogie taki wyjazd? az sie nei chce wierzyc...w jakich kwotach oscyluje taka wycieczka? pytam na przyszlosc... :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny, taki przyjemny rejs! dobrze jest się czasami oderwać od rzeczywistości- zazdroszczę! nie zgodzę się z osobą wyżej! mam kilku znajomych, którzy bardzo dużo podróżują i najczęściej na stopa! ich wspomnienia są wspaniałe i kasy nie wydają tak dużo jak by musieli płacąc biurom podróży! a zobaczą i przeżyją dużo więcej...

    OdpowiedzUsuń
  7. Uleńko, nawet nie wyobrażasz sobie, jaką przyjemność sprawia przeczytanie twojego posta z samego rana, jeszcze przed szkołą i trudnym dniem. Taka maleńka iskierka dodająca sił na przetrwanie go ;) Dziękuję!
    milkyjelly

    OdpowiedzUsuń
  8. piekne. Chciałabym przeżyć coś takiego.

    OdpowiedzUsuń
  9. na cyprze w moim kasynie tez wiecej dziadkow gra;p
    jedna osoba namawia mnie na aplikowanie do preacy na takim statku, tez karaiby... dobrze placa;)

    OdpowiedzUsuń
  10. zamarłam. moja zazdrość przeszła w tej chwili wszelkie granice. ;) yoasia

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyczne:) mam nadzieję, że opowiesz trochę więcej, bo chociaż uwielbiam Twoje zdjęcia, to jestem też bardzo ciekawa Twoich opisów różnych dalekich miejsc. Nigdy nie byłam na statku, ale też mam znajomego, który pracował jako muzyk. Chwalił sobie możliwość zwiedzenia sporego kawałka świata, ale sama praca chyba nie należy do najłatwiejszych, no i chyba trzeba trafić na odpowiedniego, uczciwego pracodawcę - on nie miał tyle szczęścia. :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Gosia-> Nie miało znaczenia gdzie jadałaś, bo wszystko było wliczone w cenę rejsu. Napiwki były na koniec odciągane z karty każdej osoby, 10$ za każdy dzień, więc trochę się nazbierało.
    A tak normalnie to jestem średnia w napiwkach, zazwyczaj daję ok 20%.

    gosia-> Wiem o czym mówisz. Na świecie jest teraz mnóstwo backpakersów z takich krajów jak np. Australia, którzy siedzą miesiącami w hostelach, ciągle imprezują i niby jakoś tam podróżują, ale często nie różnią się za wiele od przeciętnego turysty. Prawda jest też taka, że podróżnicy to byli 50-100lat temu, teraz już ich praktycznie nie ma. No bo co to za osiągnięcie załatwić sobie wszystko przez internet, korzystać z GPSa na iPhonie i kupić bilet na samolot, który można spokojnie pokryć miesięczną pensją? Im więcej się podróżuje, tym bardziej zdaje sobie człowiek sprawę, jakie podróżowanie jest banalne.

    Anonimowy z 9:07-> Mnie kosztował 500$, ale oczywiście były też droższe opcje.

    ewex-> Moim zdaniem powinnaś. Jak obserwowałam tamtych pracowników, to nie wyglądało to na łatwą robotę, ale na pewno jest to ciekawe doświadczenie, no i można zarobić zwiedzając.

    OdpowiedzUsuń
  13. „podróżnicy to byli 50-100lat temu, teraz już ich praktycznie nie ma”

    Ja się z tym stwierdzeniem nie zgadzam!;p Dlaczego niby nie ma już dzisiaj podróżników? Bo wszystko zostało już odkryte, a podróże są znacznie ułatwione? (Oczywiście zgodzę się, że turystów jest więcej niż podróżników). Podróżnik to osoba ciekawa świata, głodna wiedzy na temat pewnych aspektów życia, to osoba poszukująca, nie koniecznie zmierzająca do jakiegoś celu. Podróżować można w ogóle bez celu! I nie szkodzi, że „wszystko zostało już odkryte”. Podróżuje się dla siebie, dla własnego doświadczenia i nie ma to nic wspólnego z wycieczką krajoznawczą, czyli z turystyką! Nie trzeba przemierzać świata wzdłuż i wszerz by odbyć podróż, bo podróżnikiem można zostać nawet na własnym podwórku…

    Przepraszam, że tak się wtrącam, ale czasami mam ochotę coś z siebie wyrzucić;p Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ponieważ jestem z natury czepialska, to trochę się przyczepie do wypowiedzi na temat rolników, że naszych polskich na takie wakacje nie stać i mogą pomarzyć bo to inna klasa społeczna.
    Pochodzę w małej miejscowosci, ale nie z rolniczej rodziny. W mojej rodziny najbogatsze osoby to te które mają gospodarstwo. Wiadomo, że jest to ciężka praca, ale rodziny które mają duże obszary (ale nie znowu jakies największe w kraju) zarabiają naprawdę ogromne pieniądze. Mysle, że spokojnie mogłyby sobie odłożyć na takie wakacje.
    Pozdrowienia,
    Aniela

    OdpowiedzUsuń
  15. Adriana-> To zwykła dyskusja, nie masz powodu przepraszać za wypowiedź;). Jeżeli tak na to patrzysz, to rzeczywiście podróżnicy istnieją i jest ich bardzo dużo. Przez to że sama podróżuję, wiem, że nie jest to nic nadzwyczajnego. Nie to co kiedyś, gdy tylko garstka osób miała odwagę wyruszyć w nieznane.

    Aniela-> Ale czy ty czasem nie mówisz o ludziach powiedzmy w średnim wieku? Jak ktoś zaradny i może jeszcze wykształcony w tym kierunku, to może mieć z roli niezłe pieniądze, ale osobiście nigdy nie widziałam rolników w wieku emerytalnym, którym by się dobrze powodziło. Zresztą nie oszukujmy się, gdyby rzeczywiście było tak różowo jak piszesz, to polskie wsie nie wyglądałyby tak beznadziejnie jak wyglądają.

    OdpowiedzUsuń
  16. Aniela-> Zapomniałam jeszcze dodać, że nie chodzi o same pieniądze, ale też kulturę, obycie, umiejętność zachowania się. Pod tym względem klasy społeczne są u nas też obniżone w porównaniu do ludzi tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  17. a co masz na myśli pisząc obycie i umiejętność zachowania? bo jeżeli ogólnie chodzi o kulturę to zarówno w mieście jak i na wsi można spotkać ludzi o dobrym wychowaniu i złym i wielkość miejscowości nie ma tu nic do rzeczy.
    orelka

    OdpowiedzUsuń
  18. hihi
    Chyba znowu wywołałaś burzę... :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mi również nie podoba się Twoja wypowiedź dotycząca polskich rolników, sytuacja na wsiach nie jest beznadziejna odkąd jesteśmy członkami UE ale to mało ważne. Mylisz sie twierdząc, iż ludzie na wsiach są niekulturalni i nie potrafią się zachować, bo to można wywnioskować z Twojego ostatniego kometarza... Uwierz mi, że ludzie z małych miejscowości są o wiele bardziej obyci itd. niż większość ludzi w Warszawie, Zielonej Górze czy Nowym Jorku... nie poddawajmy sie stereotypom, bo to źle o nas świadczy.

    OdpowiedzUsuń
  20. orelka-> To co miałam na myśli jest wyjaśnione w wypowiedzi, a jakich ludzi mi chodzi też jest chyba dość jasne w tym przypadku, rolnik-emeryt, a nie ludzie, którzy wybudowali sobie domek na wsi, bo mieli np. dość życia w mieście.

    Marta-> Odkąd jesteśmy w UE sytuacja na wsiach jest beznadziejna??? Udam, że tego nie widziałam, ale też dodam, że niewiele to ma do rzeczy. Jak wygląda przeciętna polska wieś każdy wie i chyba nie ma sensu mydlić sobie oczu, że dziadkowie potrafią obsługiwać komputery, a babcie chodzą regularnie do ginekologa. To się rzadko zdarza w miastach, a co dopiero na wsiach.

    OdpowiedzUsuń
  21. przepraszam, nie zrozumiałam do końca o co chodzi. owszem masz rację,emeryci na wsiach,ale nie tylko, inaczej podchodzą do życia,jest to jednak związane z ich wychowywaniem się w całkiem innych czasach, bardzo różnych od współczesności. Odnosząc się więc do porównania polskich rolników do amerykańskich farmerów równie dobrze taki sam wynik (ujemny dla PL) wyjdzie porównując ogólnie Polaków do Amerykanów.
    orelka

    PS. Marta napisała :'sytuacja na wsiach NIE jest beznadziejna odkąd jesteśmy członkami UE'

    OdpowiedzUsuń
  22. orelka-> Może nie tyle chodzi o inne czasy, ale o jakość życia porównując oba państwa. Przyczyny wszyscy znamy, dlatego nie chciałam żeby rozwinęła się dyskusja na ten temat, bo nie ma większego sensu.

    Dzięki za zwrócenie mi uwagi, co do komentarza Marty, a Martę przepraszam za błędne odczytanie jej wypowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  23. wybacz Ula, ale jakoś nie uwierzę, że zony farmerów, emerytki chodzą w USA do ginekologa i że to jest powszechne. trochę przesadziłaś z takim porównaniem

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy z 00:52-> Nie musisz wierzyć, tak samo jak w to, że każdy dziadek ma tu komórkę czy komputer. Nie zmienia to faktu, że ludzie są tu bardziej świadomi i na pewno dużo większy procent ludzi bada się, tak jak te przykładowe kobiety u ginekologa.

    OdpowiedzUsuń
  25. witaj,

    po raz kolejny pod Twoim postem robi się groch z kapustą. Uleńko, popracuj nieco uważniej nad doborem słownictwa. pisząc, że "U nas ludzie na wsi mogą co najwyżej pomarzyć o wyjeździe na wakacje" nie dziw się, że ku Twemu zdumieniu odezwą się głosy ludzi z jakże zapuszczonych, polskich wiosek, których wbrew Twojej wielkomiejskiej opinii stać na wyjazd na wakacje. W tym akurat zdaniu nic nie sugeruje, że mówisz o takim wyjeździe na snobistycznym statku - sugerujesz, że nie stać ich na ŻADEN wyjazd.

    odnoszę wrażenie, że już któryś raz zapominasz skąd jesteś. może się mylę, ale czasami czuję w Twoich wypowiedziach delikatny posmak wyższości. ważne jest, abyś pamiętała, że mimo biegania po Central Parku jesteś tylko zwykłą niańką.

    pozdrawiam,
    Kaska

    OdpowiedzUsuń
  26. @ Kaśka
    Ty za to trochę przeginasz, zamiast cieszyć się ze oczami Uli mozesz zobaczyc troche innego swiata to ją jedziesz.. poczytaj w interncie, wygooglaj sobie AU PAIR i NIANIA to moze dostrzezesz roznice. Ja akurat tez jestem au pairką i mysle ze jest to jeden z najlepszych sposobow spedzenia czasu po szkole sredniej i jednoczesnie zastanowienia sie co chce sie dalej robic. A propos tego czepialstwa, przeciez wsrod ludzi zyjacych w miescie niewiele osob stac na wakacje nad polskim morzem pod namiotami a co dopiero mowic o rejsie dla starszych rolnikow? Cos mi sie wydaje ze niektorzy tu sie kloca po to by tylko sie klocic, wiec na miejscu Uli przestalabym juz odpowiadac na te glupie komentarze, choc pewnie dziewczyna sie stara bo wie ze jak zamilknie to znow ją zjedziecie za brak argumentow nie? Zal dupe sciska ze ma swoje zdanie i tyle!
    Martucha

    OdpowiedzUsuń
  27. widzę, że wywołałaś małą wojenkę... ale całkowicie się z tobą zgadzam w kwestii rolników i kondycji polskiej wsi...

    OdpowiedzUsuń
  28. Marta,

    a dlaczego zakladasz, że świat muszę oglądać cudzymi oczami? Na świat patrzę MOIMI oczami. Wakacje pod namiotem kosztują 30 zł za dobę i na tygodniowy wyjazd stać całe masy ludzi. To jest właśnie ten sztuczny kosmopolityzm i nieszanowanie miejsca, z kórego się pochodzi.

    ludzie kłócą się dlatego, że nie życzą sobie być obrażani. a sugerowanie, że masy wieśniaków nie stać na wyjazd na wakacje świadczy o zadufaniu w sobie zwykłej niańki, która na polu osiągnięć zawodowych i wykształcenia ma na razie pustą kartę.

    słowa na "d.." zostawiam środowisku au pair do porozumiewania się między sobą. macie jakiś szyfr wysublimowanego słownictwa widzę? fajne.

    jeszcze raz przesyłam soczyste buziaczki, prosto z miasta, gdzie o dziwo stać nas na wakacje - pod namiotem, gruszą, nad jeziorem i nawet za granicą.

    miłego niańczenia.

    OdpowiedzUsuń
  29. @Marta
    Jeśli ktoś w poście Uli doszukał się obrazy, to chyba najlepiej świadczy o głębokich kompleksach tej osoby. ;) A taka jest prawda - kondycja polskiej wsi delikatnie mówiąc nie jest najlepsza, a jeśli chodzi o rozwój, jesteśmy daleko w tyle za Amerykanami. Jeśli są jakieś wyjątki - a zawsze są - to są tylko WYJĄTKI.
    Btw, Ula nie jest tylko zwykłą niańką - niań są setki tysięcy, ale jakimś cudem, to właśnie blog Uli cieszy się niesłabnącą popularnością. Z jakiegoś powodu - Ula ma swoje pasje, które w przeciwieństwie do większości zwykłych niań, realizuje i jeszcze umie o nich opowiedzieć w ciekawy sposób. Niańczenie jest tylko sposobem do osiągnięcia tego celu. Nie każdy potrzebuje papierka uczelni wyższej, żeby to osiągnąć. To rzadki dar.
    Pewnie najlepiej byłoby w ogóle pozostawić tę dyskusję bez komentarza, ale nie mogłam się powstrzymać. Mierzi mnie taka zawiść i bezpodstawne nadymanie się...

    nat

    OdpowiedzUsuń
  30. Kasia się spina bo chyba wakacje pod namiotem się jej nie udały, może deszczowo było? Trochę żal, że obrażasz Ulę, tak jakby ten blog nie był idealnym przykładem, że nie ma nic wspólnego z byciem zwykłą niańką. Śmieszne jest też, że przyczepiłaś się "snobistycznego statku", skoro Ula świetnie pokazuje, że podróżować można za grosze. No ale że raz skorzystała z możliwości rejsu, to już wywyższająca się Kasia musiała pokazać co to nie ona.

    Ag.

    OdpowiedzUsuń
  31. Kaśka-> Stwierdziłam fakt, nie obraziłam nikogo, a że Ty się doszukałaś w tych słowach pogardy, to tak jak napisała wyżej capranubiana, musi świadczyć albo o kompleksach, albo mnie nie lubisz i przyczepisz się do wszystkiego, byle po mnie pojechać.
    Słowa dobrałam dobrze, bo piszę tu o rolnikach-emerytach, a że Ty podzieliłaś ludzi na mieszkających w dużym mieście i na wsi, to Twój problem, a nie moje słowa.

    Moja postawa nie jest żadnym sztucznym kosmopolityzmem, szanuję miejsce z którego pochodzę, co nie znaczy, że nie mam prawa do jego krytyki. Jak ktoś jest w Polsce i krytykuje ten kraj to jest w miarę ok, ale jak mieszka się zagranicą i ma do powiedzenia coś negatywnego, to już musi oznaczać wywyższanie. Ja stosunek do Polski od zawsze miałam podobny, nic się w tej kwestii nie zmieniło i nie muszę bezgranicznie kochać ojczyzny, co jednocześnie nie robi ze mnie złego człowieka.

    Niańką nie jestem i nie wiem kim Ty jesteś, ale na pewno możnaby określić Twoją pracę tak zwykłą jak moją.
    Tekst o wykształceniu też wrażenia na mnie nie robi, bo dobrze wiesz, że jak wykształcona bym nie była, to i tak byś się przyczepiła i tekst o braku dyplomu zamieniłabyś na coś w stylu "no proszę, wydaje się jej, że jak ma doktorat, to wie wszystko i może się wywyższać".

    OdpowiedzUsuń
  32. Zgadzam się z tym, co napisała wyżej Ula i Capranubiana. Rozpisywać się nie bd, bo wszystko to, o czym myślałam na ten temat, już powiedziały. Dodam tylko komentarz na temat polskich wsi, a wiem, co mówię, bo sama w niej mieszkam. Otóż, polskich rolników-emerytów nie stać na zagraniczne wycieczki. Ba, nawet niektórych ludzi w wieku produkcyjnym. Do niedawna moi rodzice sami mieli gospodarkę, ale krótko mówiąc, z tego żyć się nie dało, więc tata wyemigrował do UK. Z zarobionych pieniędzy pojechaliśmy na nasze pierwsze wakacje w życiu do Anglii. Naprawdę, porównując stopę życia polskich rolników i zagranicznych (chodzi mi oczywiście o kraje rozwinięte), to u nas jest tragicznie. Patologia, rodziny wielodzietne, zaniedbywane dzieci...

    Odnosząc się teraz do posta, narobiłaś mi niezłego apetytu! ;) Dodam, że nigdy w życiu bym nie powiedziała, że taka wycieczka na takim statku kosztuje tylko 500$. ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Według mnie znacznie bardziej krzywdzące jest mówić, że starsi ludzie na polskiej mają dobrze i że stać ich na wyjazdy, niż napisać prawdę tak jak Ula.
    Powiedzcie mojej babci i dziadkowi, że ich wioska (zwykła, przeciętna polska wieś) jest w dobrym stanie, a ich życie niegorsze od amerykańskich emeretów. Wściekliby się albo popłakali.

    OdpowiedzUsuń
  34. mam rodzinę na wsi i z moich obserwacji wynika, że nie jest kolorowo, oczywiście zdarzają się wyjątki... ale jak wiadomo wyjątek nie stanowi reguły. Prawda niestety w oczy kole...

    OdpowiedzUsuń
  35. @nat --> "a jeśli chodzi o rozwój, jesteśmy daleko w tyle za Amerykanami" --> jakoś nie czuje się być daleko za Amerykanami; np ich system szkolnictwa pozostawia wiele do życzenia, do tego niezbyt dużą wagę przykładają do nauki, bo ważniejsze jest "my sweet sixteen" i tego typu rozrywki; bieda w Stanach jest, ale akurat autorka bloga o tym nic nigdy nie wspomina, pokazując jak to bogaci farmerzy, emeryci trwonią pieniądze na rejsy statkiem, czy pokazując bogate apartamentowce.
    w każdym razie prawda jest taka, że może i autorka bloga prowadzi ciekawe życie, w mniemaniu innych i zapewne swoim także jest "obrotna", nie trwoni kasy na głupoty, ale sorry jest po prostu dziewczyna do dzieci i nikt mi nie wmówi, że to takie super hiper tym bardziej, że ona non stop narzeka na to na twitterze. Dziwi Was to, że niektórzy czytający bloga tak reagują??? mnie nie, bo już nie raz wywołała burzę swoimi opiniami, często "jadąc" po innych. Nie znoszę kiedy emigranci ( w tym przypadku niedługo pewnie autorka bloga także będzie emigrantką, gdyż plany na przyszłość ma związane z USA) do Anglii, Stanów czy innych państw, którzy po prostu wyjechali sobie zbijać majątki czują się lepsi on rodaków mieszkających w Polsce, bo czego to oni nie dokonali. Czasem niestety czuć z Twoim komentarzy czy z zamieszczanych tekstów, że czujesz się nie wiem jaka lepsza, bo Ty sobie wyjechałaś i robisz to i tamto.

    OdpowiedzUsuń
  36. Wow, ale tępi ludzie komentują tego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  37. Anonimowy z 17:55-> Odczucia możesz mieć różne, Stanów nie lubić, ale sugerując, że nie jest to bardziej rozwinięty kraj, trochę się ośmieszasz. To tylko fakt, a nie kompleksy. Nie wiem jakie masz zarzuty do ich systemu szkolnictwa, ale może w ogóle uważasz że polski system jest lepszy. USA znasz chyba tylko z TV, bo wydaje Ci się, że wszyscy nastolatkowie obchodzą 16 urodziny jak dzieci z "my sweet sixteen" na MTV.
    Bieda jest wszędzie, nie ma kraju w którym żyliby sami bogaci ludzie. Gdybyś nie zauważyła, to nie pokazuję tu żadnych emerytów, tylko jest to relacja z wyjazdu i wzmianka o ludziach, którzy przeważali na statku. Na blogu możesz zobaczyć zarówno stare, biedne budynki jak i nowe bogate, zależy od tego gdzie jestem, co odwiedzam, oglądam.
    Adresujesz po prostu komentarz nie do tej osoby, której powinnaś. Nie jestem żadną emigrantką, a gdzie będę za kilka lat, nie masz pojęcia. Nie wkładaj mnie do szuflady z emigrantami próbującymi zbijać majątki, bo to nie moja bajka.
    Jak ktoś jest ograniczony, to zawsze będzie mu się wydawało, że ktoś mądrzejszy się wywyższa, a to tylko dlatego, że on czuje się groszy.

    OdpowiedzUsuń
  38. WOW. to pierwsze co przychodzi mi na myśl po przeczytaniu tych wszystkich komentarzy. nie będę się zagłębiać już w temat polskich rolników, chciałam jedynie powiedzieć Uli jak uwielbiam jej bloga, to co pisze i jak bardzo podziwiam ją za spełnianie marzeń. wiem,ze mówiąc to powtarzam się,a mój wpis nie zostanie w Twojej pamięci, w przeciwieństwie to tego, który napisała ta "urocza" osoba. Jednak nigdy nie zapominaj Ulu, ze jest tu wiele osób z wypiekami na twarzy czytających twoje kolejne wpisy,a tych krytycznie nastawionych bardzo niewiele.
    asia

    OdpowiedzUsuń
  39. Ale się uśmiałam jak przeczytałam komentarz anonima mówiący o tym, że szkolnictwo USA pozostawia wiele do zyczenia;)))) Co tam, że Polskie szkolnictwo jest dnem, jednym z najbardziej niedopracowanych w Europie, lepiej krytykować kraj którego się nie zna;) Kocham polskie stereotypowe myślenie;p Polecam więcej MTV, ono jest lepsze niż jakieś tam "Wzory kultury" Ruth Benedict;] ah jeny jeny.. współczuję Ula odpisywanie na te idiotyczne wypowiedzi;) yoasia

    OdpowiedzUsuń
  40. @anonimowy z 17.55
    jakoś nie czuje się być daleko za Amerykanami;
    Ale my nie rozmawiamy o Tobie i Twoich odczuciach - czy czujesz się w tyle, czy nie. Rozmawiamy o sytuacji ogólnej i opieramy się na faktach, Twoja sytuacja nie ma tu wiele do rzeczy. Rozwojowo jesteśmy w tyle za Amerykanami, stwierdzenie tego faktu nie świadczy o nieszanowaniu Ojczyzny - wszyscy (mam nadzieję?) znamy historię i wiemy, z czego ta sytuacja wynikła, co nie zmienia faktu, że takie są realia - po co zaprzeczać rzeczywistości? Rany...
    A co ma do tego sytuacja Uli i to, czym się zajmuje? Też nie mam pojęcia. Dajmy już spokój tej jałowej dyskusji, a na przyszłość radzę trochę wyluzować na swoim punkcie. Jeśli Ci się nie podoba ten blog i twitter Uli, to po co je czytasz? :D

    pozdrawiam
    nat.

    OdpowiedzUsuń
  41. Dziękuje za nazwanie mnie ograniczoną. Ograniczona nie jestem. Gorsza czy mniej mądra ( podobno jesteś mądrzejsza! co raczyłaś napisać) też się od Ciebie nie czuje. Nie jestem jedyną osobą, która uważa, że się wywyższasz pisząc pewne rzeczy, często komentujący piszą to samo tylko, że do tej pory nikogo nie nazwałaś ograniczonym.

    OdpowiedzUsuń
  42. Anonimowy z 23:25-> Obraziłaś mnie w kilku przypadkach, a później czujesz się urażona jednym określeniem?
    Nie jesteś pierwszą osobą, która uważa się wywyższam i będzie ich pewnie jeszcze więcej, bo jak ktoś krytykuje czy ma odwagę napisać niewygodną prawdę, to zawsze znajdą się tacy, którym się to nie spodoba i powiedzą, że czujesz się lepsza od innych. Tym bardziej jeśli ja jestem tu, a ktoś jest w Polsce, nigdy za bardzo poza nią nie wyjeżdżał, niewiele widział i ma poglądy wyrobione na TV czy plotek.
    Poznałam Polskę wystarczająco dobrze, podróżuję, mieszkałam w różnych miejscach i mogę porównywać życie, ludzi w różnych miejscach, krytykować i chwalić. Jeśli to oznacza wywyższanie, to trudno.

    OdpowiedzUsuń
  43. ciekawe jestem , w którym miejscu :) komentarze podpisane jako anonim nie są dodawane przez jedną osobę lecz kilka więc nie tylko ja napisałam coś niezbyt miłego.
    nie wiem dlaczego z góry zakładasz, że ktoś kto komentuje nigdy nigdzie nie wyjeżdżał, nie wiele widział i poglady ma wyrobione na TV ( akurat był przykład z mtv )czy plotkach, również poznałam Polskę dosyć dobrze, podróżuje i swoje poglądy na pewne sprawy także mam. Właśnie po takich Twoich odpowiedziach na komentarze można stwierdzić, że uważasz się za lepsza, także się nie dziw nieprzychylnym komentarzom. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  44. Anonimowy z 1:40-> Twoja wypowiedź jest z 17:55 (i 23:25), zgadza się? Nie powiedziałabym, żebyś pisała o mnie w miły sposób;).
    Nie dziwię się nieprzychylnym wypowiedziom, dziwię się pustym, nieprawdziwym zarzutom.
    Powiedzmy, że to wygląda tak: słabo znoszę głupotę ludzi, ich ograniczenie, "krótkowzroczność", co objawia się krytyką i wygląda na wywyższanie. Ty może uważasz, że wszyscy mamy w głowie to samo, ja niestety nie.
    Powinnam jednak tez dodać, ze to działa w dwie strony. Jeśli wiem, ze jestem od kogoś glupsza, w czymś słabsza, to tak wlasnie sie czuje i otwarcie sie do tego przyznaje. Zazwyczaj ludzie trzymają sie w linii prostej, ale ja jestem raz na gorze, raz na dole, jak zreszta w wielu innych aspektach życia.

    OdpowiedzUsuń
  45. Mam trochę wyrzuty sumienia, bo wydaje mi się, że to od mojej wypowiedzi na temat rolniczej rodziny zaczęła się ta niemiła dyskusja. Wychodzę z założenia, że komentarze służą do tego by komentować to co się w poście zobaczyło i przeczytało - dlatego napisałam, że nie do końca zgadzam się z opinią na temat rolniczej biedy. Następnie Ula uściśliła, że chodziło jej o emerytów i tu z grubsza się zgadzam. Wszystko gra. To, że w jednym poście napisałam swoją wątpliwość, nie przeszkadza mi w tym, żeby w innym poście napisać, jak podziwiam odwagę Uli, jak podobają mi się zdjęcia czy cokolwiek innego.
    Komentowanie nie zawsze pozytywne nie zmienia faktu, że blog Uli jest dla mnie inspirujący, że poprawia mi humor, daje możliwość obejrzenia pięknych zdjęć miejsc, których może sama nie zobaczę nigdy.
    Myslę, że grono wiecznie niezadowolonych krytyków powinno pomysleć w podobny sposób - oglądajmy to co nam się generalnie podoba (po co psuć sobie krew), ale nie bądźmy w to co oglądamy zapatrzeni jak obrazek. Po to są komentarze, żeby pytać i oceniać. Nie rozumiem jednak ludzi, którzy komentują zawsze negatywnie - w takim przypadku polecam rozpocząć poszukiwania innych blogów - może znajdzie się taki, który w pełni zadowoli i da możliwosć napisania pierwszego miłego komentarza.
    Aniela

    OdpowiedzUsuń
  46. Chciałabym tylko zauważyć, że ci "amerykańscy rolnicy" na rejsie po Karaibach to tak jak nasi "polscy rolnicy" na wycieczce np. do Zakopanego, czy nad polskie może, albo żeby bardziej pasowało na rejsie do Szwecji (tylko klimat nie ten:) ) Śmiem twierdzić, że niewielu amerykańskich rolników stać na wypady do Europy tak jak naszych na wyprawę do USA czy na drugi koniec Europy. Nie uważam też żeby ludzi na wsiach nie stać było na wakacje. Zależy tylko jakie i gdzie. Na pewno nie na rejs po Karaibach (chociaż może i tacy by się znaleźli) Ale na to nie stać i większości ludzi w miastach.
    Myślę że główny problem leży w naszej mentalności. Nie jesteśmy za bardzo krajem "podróżującym". U nas starsi ludzie pieniądze wolą dawać wnuczkom, albo odkładać "na czarną godzinę" niż gdzieś sobie pojechać. No chyba że na pielgrzymkę :) Pewnie kiedyś się to zmieni... Już się zmienia :)
    Pozdrawiam!

    K.

    OdpowiedzUsuń
  47. Duże szachy- ciekawe, ale basen, bufet i biblioteka i jestem w 7 niebie :D No i jeszcze plaża i ciepłe morze :P

    OdpowiedzUsuń
  48. anonimie- piszesz, że nie jesteś ograniczony. Otóż jesteś! :) Potwierdzasz to każdą swoją wypowiedzią. Teraz napisz "Nie znasz, nie oceniaj!" i będzie idealnie:) yoasia

    OdpowiedzUsuń
  49. Takim statkiem mozna tez poplynac np.z Niemiec,osobiscie taki rejs odbylam 2 tygodniowy z Jamajki na Majorke,statek mial 12 pieter i byl bardzo,bardzo podobny nazywal sie AIDA BLU
    Pozdrawiam Tina

    OdpowiedzUsuń
  50. K.-> Masz racje, ale mi chodzi wlasnie o zagraniczne wyjazdy, europejskie, nie zaraz na Karaiby.
    Głównym powodem dlaczego starsi ludzie u nas nie podróżują, są po prostu pieniądze. Z tego samego powodu widać w podróży tylu niemieckich, brytyjskich czy amerykańskich starszych turystów, mają za co jeździć.


    Ogólnie, to czytając te różne komentarze, mam wrażenie, że mówimy o dwóch różnych państwach. Polska chyba nie zmieniła się aż tak odkąd wyjechałam, a nikt mi nie wmówi, że te wszystkie babcie z chustkami na głowie i dziadkowie zapracowani na roli pływają statkami do Szwecji;).

    Aż nie chcę mi się wierzyć, w przekonania niektórych, więc wychodzę z założenia, że powodów dla których napisaliście to, co napisaliście jest kilka:
    - albo mnie nie lubicie i za wszelką cenę chcecie się do czegoś przyczepić
    - albo nie czytacie dokładnie tego co piszę i odpowiadacie na inny temat niż ten, o którym piszę
    - patrzycie na świat przez takie różowe okulary, że nie wiecie jak naprawdę wygląda rzeczywistość.

    Temat się już chyba wyczerpał, a ja paru osobom proponuję otworzyć oczy i wybrać się na wycieczkę na pierwszą lepszą wieś.


    Tina-> Można też popłynąć z Wielkiej Brytanii i kilku innych miejsc. Tylko cena jest wyższa, bo rejs dłuższy.

    OdpowiedzUsuń
  51. Ulu zgadzam się ze wszytskim co napsiałas. Osoby ktore mają jakiś wyidealizowany obraz Polski chyba nigdy nie wysadziły nosa poza swoje miasta wsie itd.W Polsce jest coraz gorzej. Ludzie ogarnijcie sie i zobaczcie jak się żyje w Stanach czy Zachodniej Europie, to jest inny świat inny poziom życia i nam Polakom do tego baaaardzo daleko.
    anja_misio

    OdpowiedzUsuń
  52. O widze ze tutaj sie wczoraj dzialo ;)
    Super zdjecia, juz nie moge sie doczekac na moj rejs :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Ula niestety wymagaja dwoch jezykow (ang, fr, niem) perfekt, a ja tylko po ang mowie;( ale szukam obecnie szkoly by wrocic do nauki niemieckiego. ciekawe tylko jak tu ucza, bo jesli tak samo jak ucza w szkolach jazdy to szkoda mego czasu i pieniedzy...;p
    sciskam!

    OdpowiedzUsuń
  54. Używasz obiektywu fish-eye czy jakiegoś innego?;> [tzn. na niektórych zdjęciach dostrzegłam taki efekt, ale nie na wszystkich, więc pewnie też masz inne;) ]

    OdpowiedzUsuń
  55. Agatt-> Tak, mam różne obiektywy, a zdjęcia które Ci się wydają, że były zrobione fish eyem, to właśnie tak było;).

    OdpowiedzUsuń
  56. nie byłam w stanie przeczytać nawet połowy komentarzy, bo to jak walka z wiatrakami, dlatego od razu podziwiam za cierpliwość.
    może nie jestem ekspertem ale wszystko co TY napisałaś popieram w 100% - myślę tak samo.
    nie wiem skąd u innych tyle zawiści - podejrzewam zazdrość. bo to co przeżywasz jest piękne i dla większości niedostępne, więc łatwiej na Ciebie popsioczyć, niż przyznać, że chciałoby się żyć tak jak i Ty żyjesz.

    OdpowiedzUsuń