Klasyczna pho. Zaczęliśmy od talerza z warzywami, vermicelli i papierem ryżowym, w który zawijaliśmy świeże sajgonki i maczaliśmy w podanych sosach.
Zupa z krewetkami (w menu nr T6) w której na spodzie talerza była warstwa drobno posiekanych orzeszków przebiła według mnie pho. Nie pożałowano krewetek, trochę przypominała mi laksę, a to orzechowe dno świetnie dogadało się z moim podniebieniem.
Sałatka z wołowiną, makaronem ryżowym, sajgonkami (S3). Wszyscy bili się o sajgonki, a mi w ogóle bardzo smakowała całość. Na zdjęciach nie ma grillowanego kurczaka na ryżu (C4), który wydawał mi się nudną opcją, a okazał się być przepyszny i w sam raz dla kogoś, kto nie lubi eksperymentów w kuchni.
Później rozdzieliśmy się na dwie grupy, ja wybrałam się z Marcinem na cmentarz, skąd zobaczyliście zdjęcia w poprzednim poście, a po wizycie na Pere Lachaise spacerowaliśmy bez większego celu.
Zajrzęliśmy też do cukierni i pochłonęliśmy deser.
Kuba, Edyta, Julia i Gosia byli po drugiej stronie rzeki, w końcu umówiliśmy się na spotkanie przy Wieży Eiffla. Trafiliśmy akurat na piękny zachód słońca więc Wieża Eiffla się obroniła!;)
Dzisiaj mogę już ujawnić czego dotyczył jeden z ostatnich postów, który opierał się o słowo AMAZING.
"Amazing to znaczy...Nowa SKODA Octavia" jest głównym hasłem kampanii, która wczoraj ruszyła w Polsce. Jej bardzo ciekawym elementem jest pierwsze w Polsce multimedialne show w formie widowiskowego videomappingu 3D na muralach w Warszawie i Poznaniu.
Jaki mam w tym udział?
W pokazie, wśród kilku innych blogerów, znalazły się dwa zdjęcia mojego autorstwa.
Jeżeli jutro między godz. 19-22 znajdziecie się w Warszawie w okolicach ul. Polnej 40 (przy metrze Politechnika) i traficie na pokaz, to chętnie usłyszę o Waszych wrażeniach, bo ja niestety nie zobaczę go na własne oczy. Miałam okazję oglądać podobne show np. na Piątej Alei w Nowym Jorku, prezentowało się świetnie, więc jestem ciekawa jak wyszło ekipie Skody.
Videomapping wyświetlany będzie również w Poznaniu, ale o tym dam znać przy okazji trailrera dodanego do kolejnego posta.
Ponadto w kolejnych dwóch tygodniach każdy z Was ma szansę zobaczyć wkomponowane w mapping swoje zdjęcie, obrazjące, co znaczy dla Ciebie "amazing". Wziąć udział w konkursie można za pomocą aplikacji na profilu Skody!
Zajrzęliśmy też do cukierni i pochłonęliśmy deser.
Kuba, Edyta, Julia i Gosia byli po drugiej stronie rzeki, w końcu umówiliśmy się na spotkanie przy Wieży Eiffla. Trafiliśmy akurat na piękny zachód słońca więc Wieża Eiffla się obroniła!;)
Dzisiaj mogę już ujawnić czego dotyczył jeden z ostatnich postów, który opierał się o słowo AMAZING.
"Amazing to znaczy...Nowa SKODA Octavia" jest głównym hasłem kampanii, która wczoraj ruszyła w Polsce. Jej bardzo ciekawym elementem jest pierwsze w Polsce multimedialne show w formie widowiskowego videomappingu 3D na muralach w Warszawie i Poznaniu.
Jaki mam w tym udział?
W pokazie, wśród kilku innych blogerów, znalazły się dwa zdjęcia mojego autorstwa.
Jeżeli jutro między godz. 19-22 znajdziecie się w Warszawie w okolicach ul. Polnej 40 (przy metrze Politechnika) i traficie na pokaz, to chętnie usłyszę o Waszych wrażeniach, bo ja niestety nie zobaczę go na własne oczy. Miałam okazję oglądać podobne show np. na Piątej Alei w Nowym Jorku, prezentowało się świetnie, więc jestem ciekawa jak wyszło ekipie Skody.
Videomapping wyświetlany będzie również w Poznaniu, ale o tym dam znać przy okazji trailrera dodanego do kolejnego posta.
Ponadto w kolejnych dwóch tygodniach każdy z Was ma szansę zobaczyć wkomponowane w mapping swoje zdjęcie, obrazjące, co znaczy dla Ciebie "amazing". Wziąć udział w konkursie można za pomocą aplikacji na profilu Skody!
Mam nadzieję, że się nie pogniewasz jeżeli ukradnę zdjęcie z wieżą i zachodem. Będzie mi poprawiała humor przez kolejny miesiąc, będąc na tapecie. Jest cudowne ! :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie wybiorę się zatem jutro na Polną :)
OdpowiedzUsuńOd razu przypomniala mi sie moja Tajladnia;)
OdpowiedzUsuńJuz od kilku znajomych slyszalam ze w Paryzu sa wlasnie miejsca gdzie mozna zjesc przepyszne wietnamskie jedzenie. Nigdy nie mialam okazji sama sprobowac ale zapisuje wszystkie adresy i kiedys musimy z mezem zrobic sobie taka "wycieczke" po wietnamskich restauracjach w Paryzu:) :) Cudowne zdjecie to z wieza Eiffla i zachodem slonca!
OdpowiedzUsuńWracałam własnie wczoraj z pracy i widziałam ten pokaz, wyświetlany na ścianie przy metrze Politechnika :-) nie zatrzymałam się na dłużej bo się spieszyłam i było zimno, ale wyglądało to rzeczywiście ciekawie i innowacyjnie.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmmm... ale smacznie! :)
OdpowiedzUsuńNuuuuuda!
OdpowiedzUsuńAle w sumie tylko przy końcu, bo kojarzy się z artukyłem sponsorowanym. Brrr :(
Usuń@Anonimowy Przynajmniej nie musisz juz tu wracac, inne tresci na tym blogu tez Cie nie zainteresuja.
Usuń@wussup Po ostatnim mailu jaki mi wyslales dziwie sie, ze otrzasasz sie sponsorowana koncowka.
E-mail poszedł czysto informacyjnie.
UsuńWpisów rzeczywiście sponsorowanych czy je przypominających nigdy nie lubiłem, nie mają nic wspólnego z blogiem z prawdziwego zdarzenia (chociaż te wymarły już dawno, a i ludzie je prowadzący zajęli się czym innym), a Ty już nie raz pokazałaś, że potrafisz od siebie coś fajnie napisać. Wyjechałaś, coś Ci się udaje, chcesz się tym podzielić i to jest świetne, a ludzi to interesuje, zwłaszcza tych mieszkających w Polsce i z punktu widzenia czytelnika właśnie Twoje wpisy są najbardziej wartościowe, bo dotyczą Ciebie i tylko Ciebie. Ale rozumiem, że jesteś delikatna i nie można tutaj napisać niczego, co nie jest po Twojej myśli :| No to nie piszę.
W słodki sposób starasz mi sie przekazać, ze czytelnik woli posty własne od sponsorowanych? Chyba każdy to wie... Jak dla mnie to istnieja rożne możliwości, oferty, sytuacje, a dochód ze współpracy reklamowej moze sie pośrednio przyczynić do poprawienia jakości tego, co znajduje sie na blogu, albo po prostu opłacić czynsz. Jest to jeden z najprzyjemniejszych sposobów zarabiania choc oczywiście nie musi sie podobać. A na komentarz odpowiedziałam tylko dlatego, ze Ty go napisałes.
UsuńNadmiar cukru szkodzi, a nie chciałbym, żebyś mi później wygarnęła, że to przeze mnie przytyłaś i mam coś z tym teraz zrobić :) A do części odnośnie skody, której zresztą nie przeczytałem, ale wiedziałem, o co chodzi, bo słyszałem tę reklamę w telewizji, odniosłem się tylko dlatego, że anonim się nudził :) Biedak nie miał odwagi się podpisać, więc chciałem go trochę wesprzeć, by wiedział, że nie jest sam, ale i tak mu nie odpuściłaś... Zadziorna Ty :-p
Usuń"A na komentarz odpowiedziałam tylko dlatego, ze Ty go napisałes" - a to co, mam u Ciebie jakieś specjalne względy, czy może czymś podpadłem i teraz będę biedny? :)
Podpadasz często :>
UsuńCoś mi się nie chce wierzyć, w końcu to nie pod moimi komentarzami pojawiał się komunikat o usunięciu przez autora bloga :>
UsuńPodpadanie nie jest jednoznaczne z komentarzem kwalifikującym się do usunięcia.
UsuńPierwsze zdjęcie ze spaceru bez większego celu - takie właśnie uwielbiam!
OdpowiedzUsuńHej Ula ! Jakich opcji używasz gdy przerabiasz zdjęcia w Photoshopie? ;)
OdpowiedzUsuńHej, często korzystam z gotowych akcji, ale poźniej jeszcze zazwyczaj coś zmieniam w levels, curves, color balance, hue/saturation, brightness/contrast, a co i jak, to zależy od zdjęcia;)
UsuńCześć! ;) Linka do Twojego bloga podesłała mi koleżanka i muszę powiedzieć, że od pierwszego kliknięcia zostałam zauroczona. Pierwszym postem jaki przeczytałam była wyprawa sylwestrowa na Tasmanię o ile dobrze pamiętam i po prostu jedno wielkie WOW. Twoje wyprawy, przygody... Sposób w jaki je uwieczniasz na zdjęciach i to wszystko opisujesz, niesamowicie mi się podoba. Teraz tylko z uwagą śledzę twojego bloga i czekam na relację z kolejnych podróży. Podziwiam twoją odwagę do tego wszystkiego, że nie bałaś się i postanowiłaś spełniać swoje marzenia. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że spodobał Ci się blog i dziękuję bardzo za komentarz, Klaudia! :)
Usuńczekam na info o Poznaniu, jestem na miejscu więc jeśli akurat będę miała wolną chwilę, to chętnie zobaczę o co z tym chodzi :D
OdpowiedzUsuńbardzo sympatyczna restauracja i bardzo sympatyczny post :) tylko z tego co widzę na stronie Dong Huong, to raczej nie leży on w Chinatown.. choć może mają dwie restauracje :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia super :)
Chyba masz rację! muszę to zmienić
UsuńUla, kiedy zamieścisz kolejnego posta z odpowiedziami na pytania czytelników? :)
OdpowiedzUsuńAaa nie wiem, ciężko powiedzieć ;)
Usuń