W niedzielę zakończyło się Winobranie- najpopularniejsze zielonogórskie święto.
Tradycje winiarskie miasta sięgają prawdopodobnie XII wieku, a pierwsze Winobranie odbyło się w 1852 roku.
Święto trwa 8dni podczas których odbywają się różne imprezy kulturalne, sportowe, koncerty, Festiwal Folkloru, na deptaku ustawiane są rozmaite stoiska, gdzie można kupić niemalże wszystko, a całe miasto tętni życiem zarówno w dzień jak i nocą;).Jeśli chodzi o polskie winnice, to powstaje ich coraz więcej, głównie w zachodniej Polsce, gdzie klimat jest łagodniejszy od pozostałej części kraju.
Ciągle zakazana jest sprzedaż polskich win, ale ze względu na zmianę w ustawie, od 2009 roku polscy winiarze będą mogli legalnie sprzedawać wino ze swoich winnic:).
Na kilka dni przed ostatecznym terminem rejestracji winnic w Agencji Rynku Rolnego, pod numerem pierwszym zarejestrował swoją winnicę nasz znajomy:). Powyżej znajduje się artykuł, który ukazał się w "Twój Styl" we wrześniu 2007, gdzie opisana była m.in. winnica "Stara Winna Góra", a główne zdjęcie pochodzi właśnie stamtąd:).
Tylko winnice, które zostały zarejestrowane do 12.09 w ARR, będą mogły sprzedawać wino własnej produkcji.
Co roku podczas Winobrania odbywa się korowód.
Prezentacja regionalnych winnic.
Goście z Armenii.
Ten piesek mnie zauroczył:).
A to znajomi z Niemiec, którzy emeryturę spędzają w założonej przez siebie winnicy;). 300 butelek wina własnej produkcji przywiezionych na Winobranie rozeszło się w kilka godzin:). Póki co, są to jedyne legalnie sprzedawane wina w regionie, ponieważ miejscowość, w której znajduje się ta winnica, znajduje się tylko ok 1,5h drogi od Zielonej Góry;).
Aż nie chce mi się wierzyć, że jeszcze w zeszłym tygodniu było tak ciepło:(.
Wczoraj wróciłam z krótkiego wypadu do Oslo i Londynu, więc to będzie następnym tematem posta;).
There is a Wine Fest in my city every year. The tradition is related to the period of harvest of grapes from the local vineyards which were then turned into wine . The first festival took place in October 1852 . Nowadays it starts in the first or second week of September and lasts for nine days.
During the days a lot of cultural and sport events take place, among which the International Festival of Folklore is one of the most prominent. There are also theatre meetings (including street theatres) and music concerts.
The centre of the town turns into a big marketplace for the time of the fest, with a separate street allotted for the antiques market. The days of the fest are the only time when drinking alcoholic drinks in the streets of the town is permitted.
Tee shirt "gone with the wind": Zara
shorts: GAP
plimsolls: Urban Outfitters
bag: Atmosphere
O jak ja Ci zazdroszcze tych podrozy :P A co do Zielonej Gory, to w dziecinstwie bylam tam bardzo czesto, a teraz dzieki Tobie wiem, ze to polska stolica winiacza :)
OdpowiedzUsuńJak byłam na wymianie w Niemczech, a konkretnie w Schwarzwaldzie, uczestniczyłam w projekcie "winnym", zwiedzaliśmy muzeum wina (zamknięte tylko dla nas :D jeżdziliśmy do winnic, zwiedzailiśmy piwnice, przeprowadzaliśmy wywaidy z właścicielami, rozwiązywaliśmy "winne" zagadki, ale najlepszy był finał - kolacja, a potem już sama degustacja ;-)
OdpowiedzUsuńno ja jeszcze nie byłem w Niemczech... byłem tylko w Tunezji i Egipcie... na nurkowaniu. Ale w Niemczech jeszcze nie. Wino tam ostro piją... Pajny kieliszek na jednym ma gruby Niemiec... Po jednym takim musieli by mnie nieść :D
OdpowiedzUsuńa Cię nosi po Europie :) pozdro
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym, ale nigdy nie widziałam tego na żywo. Z tego co widzę na zdjęciach to chyba warto zajrzeć za rok.
OdpowiedzUsuń*hmm sama bym łyknęła z takiego kielona ;)
u la la jaki zestawik :)
OdpowiedzUsuńKapelusik prze fajny, przymierzałam się do podobnego jeszcze podczas mojego pobytu w Lincoln, ale ostatecznie jakoś zrezygnowałam z kupna owego cudeńka. I pluję sobie w brodę. Choć pogoda taka, że już raczej za zimowymi czapurami rozglądać się trzeba :(
Kierując się moja miłością do win chyba przeniosę się w Twoje okolice, bo u nas winnic nawet na lekarstwo nie doświadczysz :/
Czytam o tym winobraniu, czytam, dla niektórych taka impreza to pewnie raj na ziemi, a ja nie lubie alkoholu. Żadnego;)
OdpowiedzUsuńMasz genialny kapelusz!:)
No tak, ale to święto wbrew pozorom nie opiera sie na alkoholu;).
OdpowiedzUsuńkapelusz kapelusz i te wystrzałowe buty.Masz pomysły dziewczyno na swój wygląd.respect!
OdpowiedzUsuńCiekawe...nie znam się na winach, ale ostatnio poznaliśmy z mężem w HK fajnego gościa-menadżera jednej restauracji, jest on specjalistą od win i w ogóle różnych alkoholi i wciągnął mnie trochę ten temat. A teraz to napiłabym się jakiegoś winka:-
OdpowiedzUsuń...uwielbiam to miasto i ten klimat... ach te wspomnienia:)
OdpowiedzUsuńwow, your outfit is so nice! and what a nice photo's :) x
OdpowiedzUsuń