28 paź 2009

Moss Beach.

To już prawie tydzień odkąd się tu przeprowadziłam i tylko 30min od miejsca w którym mieszkałam poprzednio, ale otoczenie jest zupełnie inne. Góry stykają się z oceanem, a ja mieszkam praktycznie w lesie, choć jest miejsce w ogrodzie, z którego da się dostrzec Pacyfik.
Wcześniej było to typowe amerykańskie osiedle domków i zupełnie płaski teren, a teraz do samego domu muszę się wspiąć na niezłe wzniesienie.
Co do host rodziny, to mam dobre przeczucie, bo host rodzice wydają się być bardzo w porządku. Dwuletnia Kylie też okazuje się być łatwiejsza we współpracy niż nastolatek.
Do San Francisco mam 20-25min samochodem i łatwiejszy dojazd niż poprzednio.
Już teraz mogę powiedzieć, że tutaj podoba mi się znacznie bardziej, a Was zapraszam na mały spacer po okolicy.

Dom.

Odcinek z początku posiadłości do samego domu jest najtrudniejszy, pchając wózek czy rower robię przerwy w trakcie wspinaczki;).

Do oceanu mam 10-15min na pieszo.

Ta kaktusowata roślinka porasta zbocza nad Oceanem w Moss Beach.



Poszłam też na spacer do miejscowości obok- Montary, gdzie góry dochodzą do 1600metrów!

I sięgają Oceanu.

Montara ma fajną plażę, ale jest niebezpieczna do kąpania się.



Rozbawił mnie ten znak, no ale w końcu to Pacyfik i nigdy nic nie wiadomo;).

Wróciłam na zachód słońca do swojej miejscowości.

Usiadłam na ławce tuż nad Oceanem i wpatrywałam się w zachód słońca....




27 komentarzy:

  1. Uwielbiam do Ciebie wpadać, zawsze wiem, że Twoje zdjęcia odetną mnie od mojego swiata na jakiś czas :) Pięknie tam u Ciebie, mam nadzieje, że z tą rodziną będzie bardzo dobrze i nie będziesz musiała opuszczać tego uroczego zakątka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie będę oryginalna: cudownie jest na Twoim blogu. Lubię czytać i oglądać Twoje historie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepięknie. Nic więcej dodawać nie trzeba.

    Powodzenia z nową host rodziną.

    OdpowiedzUsuń
  4. ah pięknie tam! zazdroszczę! :))

    OdpowiedzUsuń
  5. A za moim oknem szary brzydki budynek ;/ Jak dobrze, że jest uleczqi blog i jej piękne fotki :))

    OdpowiedzUsuń
  6. szczęka mi opadła. mieszkać w takim miejscu...bezcenne.
    jak sobie kondycję wyrobisz pchając wózek/rower pod górę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super widoki, zero betonowych bloków tylko natura.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ula! okolica jest przepiękna! Uwielbiam to połączenie: góry i woda w jednym miejscu .. Piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. od kilku miesięcy jeśli widzę tylko ze dodasz coś nowego od razu klikam i wkraczam świat w jakim zawsze chciałam się znaleźć. odległy, wręcz nieosiągalny u ciebie mam go jak na dłoni, mogę podziwiać ulice biegnące stromym zboczem i ten inny świat. dziękuje za tą niezapomnianą wycieczkę ;) powodzenia z nową host rodzinką :)

    OdpowiedzUsuń
  10. tak cudowne widoki ze zapiera dech w piersiach!! jak bardzo ci zazdroszcze... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zamurowało mnie! Pięknie, raj na ziemi.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejku świetne miejsce...gdy spojrzałam na pierwsze 3 zdjęcia skojarzenie padło na film "Twilight" ten las jest taka samo magiczny:)
    Twój blog jest najlepszy poza modą pokazujesz tyle ciekawych miejsc i potraw, że czuje się tak jakbym tam była ;) to jest naprawdę miłe uczucie...
    Marzycielka

    OdpowiedzUsuń
  13. jesteś w raju!!!!!! ale Ci zazdroszcze! to jedno z moich marzeń zeby znalezc sie w usa!
    jak mialam przerwe z chlopakiem i nic mnie tu nie trymało to byłam zdcydowana na au pair w nowym yorku! ale wrocilismy do siebie NA CAŁE SZCZESCIE! ale nadal marze sobie zeby przezyc taka przygode! tylko juz teraz to nie w pojedynke tylko z partnerem:) same dziewczęta jezdza na au pair czy są jakies rodzynki>?

    OdpowiedzUsuń
  14. Widoki jak z filmów :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję za oprowadzenie po okolicy.

    www.megwearsviolet.blogspot.com


    pozdrawiam
    meg

    OdpowiedzUsuń
  16. piękna miejscowość.
    to dobrze, że jest lepiej.
    a więc powodzenia u nowych host rodziców. :*

    OdpowiedzUsuń
  17. nie wierzę...klimat megaaaaaaaa cudo

    OdpowiedzUsuń
  18. powodzenia u nowej rodzinki. okolica jest świetna. aż trudno uwierzyć, że to niedaleko od poprzedniego domu, w którym się zatrzymałaś! nic tylko podziwiać piękne widoki (:

    OdpowiedzUsuń
  19. po prostu marzy mi się, żeby zamieszkać w tak bajecznym miejscu!

    OdpowiedzUsuń
  20. oh jeeej, ostatnio przejrzałam całego Twojego bloga, tak, musze sie przyznac, cholernie Ci zazdroszczę ! Tez czasami uciekam myslami w odległe zakatki swiata, niestety, jak narazie wiekszosc nie do zrealizowania. Hm, I have a questions ;> Host rodziny opłacaja bilety ? Jak w ogole to sobie załatwiłas, widze, ze dosyc czesto je zmieniasz, jak wnioskuje z notek :-) A i jeszcze jedno, zanim wyruszyłas w swiat, dobrze znałas angielski czy w miare tego jak zagłebiałas sie w glob coraz wiecej sie uczyłąs ? Kuurcze strasznie jestem ciekawa, szczegolnie tego ostatniego :] czekam z niecierpliwoscia na odpowiedzi na wszystkie pytania, całus z PL

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękne miejsce!Nawet nie chcę myśleć o tym,jak tam cudnie się ludziom żyje :)
    I przez Twoje wpisy i wychwalanie San Francisco też chciałabym kiedyś odwiedzić,co wcześniej nie było moim marzeniem :)

    OdpowiedzUsuń