1 gru 2010

Chaos Cooking.

Soe zabral mnie w niedawno na impreze, o ktorej opowiadal mi juz od jakiegos czasu- Chaos Cooking.
Wszystko przypomina klasyczny potluck, gdzie goscie przynosza ze soba po jednej potrawie. Roznica jest jednak taka, ze na chaos cooking przynosi sie skladniki i gotuje na miejscu.
Impreza odbywa sie co kilka miesiecy, w domu organizatora (kolegi Soe) i mozecie sobie wyobrazic, ze gotowanie przy jednej kuchni na kilkadziesiat osob, to jeden wielki chaos.
Bawilam sie swietnie, pomysl na impreze jest wedlug mnie genialny. Uczestnicy sa z roznych krajow (niektorzy byli tez couchsurferami), jest wiec okazja do sprobowania potraw wielu kuchni. Menu zmienia sie co chwile, bo jedno danie znika, a drugie sie w tym czasie gotuje. Ciezko zliczyc, ile potraw powstalo tego wieczoru, ale pewnie kilkadziesiat.

 Przez czas trwania chaos cooking zastanawialam sie, jak mozna chciec zorganizowac spotkanie, ktore wydawaloby sie, ze pozostawi dom w ruinach, ale na koniec bylam zaskoczona jego dobrym stanem.
Czas zakonczenia gotowania zostal z gory okreslony, wiec kiedy nadeszla 10:30, wszyscy ktorzy nie mieli do dokonczenia pracy w kuchni zajeli sie sprzataniem. Ktos zmywal naczynia, ktos inny je wycieral, nie zapomniano tez o recyklingu i posortowano smieci.  Nawet sie nie obejrzalam jak dom wrocil do stanu sprzed imprezy, zaskoczona ze mimo obecnego tam alkoholu, ludzie potrafili byc do konca odpowiedzialni.

Polecam ponizszy filmik, a na koniec kilka zdjec, ktore nie zalapaly sie do materiau video.


W celu poprawienia odrobine jakosci, w prawej dolnej czesci mozecie ustawic 480 zamiast 360p.


Po pracy poszlam do Whole Foods kupic kilka skladnikow, bo robilam tarte z porami i roquefortem (przepis jest na Foodmess) i stamtad Soe z Julianem odebrali mnie samochodem.

Wpis na liste gosci i nazwe potrawy jaka sie przygotowuje.


Te dwa zdjecia zrobione Soe niemalze jedno po drugim dobrze oddaja chaotyczny nastroj kuchni.

Soe przygotowywal z Julianem (ktory na codzien pracuje jako szef kuchni) przygotowywali mus czekoladowy.

Image Hosted by ImageShack.us
Ten deser to 100% USA. Tylko Amerykanie mogliby wpasc na zrobienie takiego 'smieciowego', a zarazem przepysznego deseru. Przydaloby mi sie zrobic go samej i dodac przepis, bo pewnie na marne szukac go w ksiazkach kucharskich;)). Inny, ktory pojawil sie na filmiku to papka z ciastek Oreo z zelkami na wierzchu, tez typowy amerykanski pomysl;)).




Image Hosted by ImageShack.us

Na koniec resztki zostalo ustawione na jednym stole, do tego plastikowe torebi i kazdy mogl zabrac ze soba co chcial.

Chlopak z fajna torba;).

A to wszystko dzialo sie na Brooklynie.

48 komentarzy:

  1. U mnie wszystko nachodzi na siebie (zdjęcia, komentarz, wszystko), ale i tak wiem,że było świetnie i zazdroszczę ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już nie nachodzi i spokojnie mogłam obejrzeć film ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Holga96-> Juz jest wszystko dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  4. ula! pomysl arcygenialny!zwlaszcza w takim cultural kettle jak U.S.A. mUSZE POMYSLEC JAK COS TAKIEGO ZORGANIZOWAC..:)

    OdpowiedzUsuń
  5. wspanialy post :) od dawna podgladam Twojego bloga, dzis to prawidzwa inspiracja ;) nie wiem tylko jak wyszloby to jako np. chaos baking ;) przemysle to na blogu ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. cakes-and-the-city-> Piekarnik byl ciagle w ruchu, wiec baking tez sie do tego cooking zaliczalo;)).

    OdpowiedzUsuń
  7. co to za surowe mięso na zdjęciu? to jakaś potrawa czy tylko składnik? :D
    fajna impreza, ale ja bym nigdy takiej nie zorganizowała, bo pewnie trzeba by było potem wynająć ekipę sprzątająca i remontową :D
    a ty co przygotowałaś?
    ania

    OdpowiedzUsuń
  8. chciałabym się znaleźć na takiej imprezie ;d obawiam się jednak, że wyszłabym po niej 5 kg grubsza ;]

    OdpowiedzUsuń
  9. ania-> To tylko skladnik. Dobrze, ze napisalas o sprawie sprzatania, bo musze dopisac to do posta.

    OdpowiedzUsuń
  10. nie dziala filmik :/ glupie, niemieckie youtube.
    moglabys wstawic tu linka, to moze skopiuje i wejde przez proxy, czyco.

    OdpowiedzUsuń
  11. kaj-> http://www.youtube.com/watch?v=fBaUU-VTNps

    OdpowiedzUsuń
  12. Ahhhhhhh Ula jak ja Ci zazdroszczę ! Nie masz pojęcia jakie mi uczucia towarzyszą kiedy tak oglądam te Twoje poczynania. Zwłaszcza to, że poznajesz tylu nowych ludzi. Nienawidzę Cię :P ! Oczywiście żartuję ;).

    Zapomniałam... w październiku byłam w Brukseli, wcześniej przypomniałam sobie ' Przecież Ula tam była !' więc zajrzałam w archiwum żeby sobie zobaczyć gdzie warto iść co zobaczyć i w ogóle. Okazało się, że naszym przewodnikiem był Tomek, ten sam Tomek, który oprowadzał i Ciebie :).

    Pozdrawiaaaam z białego lubuskiego :D,
    M.M.M.

    OdpowiedzUsuń
  13. WOW niesamowity pomysł:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo mi się ten pomysł na imprezę podoba!:)
    A filmik jest świetny:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Już to wiele razy pisałam, ale napiszę jeszcze raz: bardzo zazdroszczę Ci życia. Spotkań. Ludzi.

    A tak z ciekawości, chciałam się zapytać, gdy wyjeżdżałaś do USA na jakim byłaś poziomie z angielskiego? Podejrzewam, że w polskim ogólniaku nie nauczyłaś się na tyle dobrze języka, by gdziekolwiek wyjechać, więc brałaś jakieś dodatkowe lekcje?

    OdpowiedzUsuń
  16. M.M.M-> Tomek Was oprowadzal? Haha:)

    Jeanne Kiur-> W szkole mialam angielski tylko w liceum, na poziomie podstawowym, bo niemiecki byl moim pierwszym jezykiem obcym. Mature przed wyjazdem napisalam na 75%, ustna rozszerzona zdalam na 20/20pkt, wiec to Ci moze powiedziec na jakim bylam poziomie. Rok wczesniej wyjechalam do Londynu znajac angielski duzo slabiej, a poradzilam sobie tak czy inaczej mimo ze bylam tam zupelnie sama.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dokładnie, bo coś tam z przewodnikiem się stało, więc razem z Kasia nas oprowadzał :). To taka powiedzmy większa wycieczka była, dużo ludzi, jakiś lokalnych 'polityków', albo takich 'na gapę' jak my :D. Bardzo mi się podobało, ale to pewnie dlatego, że rzadko wyjeżdżam poza granice Polski, teraz był drugi :P. Brakuje mi w moim małym światku, tej różnorodności kulturowej ;).

    M.M.M.

    OdpowiedzUsuń
  18. fajna taka żecz, a potem to postrzątaj, zapeaszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  19. o rany ale rozgardiasz..jak tyle osób się zmieściło w kuchni i jeszcze zdołało coś ugotować??

    OdpowiedzUsuń
  20. o , ktoś przyniósł polską kiełbasę :D

    OdpowiedzUsuń
  21. a kto mi powie, co to za piosenka w tym filmiku?? bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  22. nie rozumiem na czym polega fenomen tego chaos cooking? dla mnie to zwykłe gotowanie :)
    Anya

    OdpowiedzUsuń
  23. dołączam się do prośby o tytuł piosenki!;D w ogóle mogłabyś czasem podrzucić kilka dobrych tytułów, wykonawców.

    Asia

    OdpowiedzUsuń
  24. @agnieszka- Noah and the Whale- Five Years Time jeśli się nie mylę ;)

    AAA, świetna musiała być ta impreza! zakochałam się w tym deserze z ciastkami i żelkami, haha.
    to wszystko działo się w normalnym domu, z normalnie wyposażoną kuchnią itp?

    OdpowiedzUsuń
  25. Ula ale super to wszystko:)
    a ja mam pytanie troche z innej beczki: czy jak odwiedzasz kogos w domu w Stanach, to zdejmuje sie buty?:D
    Spinka

    OdpowiedzUsuń

  26. Agnieszka i Asia-> Jesli wlaczysz filmik bezposrednio na stronie youtube, to wykonawca i tytul znajduje sie zawsze pod filmikiem:).

    Anya-> Zwykle gotowanie, czyli rozumiem, ze wlasnie tak przygotowuje sie u Ciebie posilki kazdego dnia.

    agata-> Tak, niektorzy tez przyniesli wlasny sprzet.

    Spinka-> Zazwyczaj nie. Osobiscie uwazam, ze proszenie gosci o sciagniecie butow to troche wiocha;).

    OdpowiedzUsuń
  27. no cudowna impreza! mogłabym robić różne rzeczy do upadłego, i jeszcze byłoby zjedzone! miód malina.
    chociaż odnoszę wrażenie że takie małe "chaos cooking" często urządzam tuż po szkole karmiąc znajomych:) wędrujemy przez sklep, kupujemy kilka brakujących składników a potem przygotowujemy jakieś dobre żarcie. chociaż sama nie jem wielkich porcji opanowałam sztukę karmienia innych ludzi i zwykle wychodzą po czterech. a to wszystko przez to, że uczymy się francuskich zwyczajów i obiady robimy fazowe - entree, le plat principal, czasem fromage, dessert, a nawet zdarza się aperitif jak są dostępne domowe nalewki(chociaż pomimo nazwy u nas występuje na końcu). ja jestem z tych, co najwięcej radości sprawia przygotowywanie:)

    OdpowiedzUsuń
  28. nawiązałaś jakieś nowe znajomości?

    OdpowiedzUsuń
  29. Anonimowy z 21:17-> Na tej imprezie? Poznalam pare osob, ale nikogo blizej. Aktualnie jestem na etapie zmeczenia poznawaniem ludzi i szukaniem znajomych i nie spotykam sie z nikim. Od czasu do czasu widuje tylko Soe.

    OdpowiedzUsuń
  30. RESZTKI JEDZENIA HMMM PYCHA:-(

    OdpowiedzUsuń
  31. It was fun fun fun :D Fajowy z lekka zdegustowany kot :) Mam pytanie - w czym montowałaś filmik?

    OdpowiedzUsuń
  32. Anonimowy z 22:59-> No żebyś się czasem nie porzygala... W świecie ludzi rozsądnych nie wyrzuca się dobrego do spożycia jedzenia. Zostawia się na drugi dzień, albo dzieli z innymi.

    Nebraska-> w iMovie, programie dolaczonym do Macbooka.

    OdpowiedzUsuń
  33. amerykańskie jedzienie to szit! nasza kuchnia ktorej nie doceniamy jest duzo zdrowsza ola

    OdpowiedzUsuń
  34. Rzeczywiście niektóre potrawy nie wyglądają apetycznie, szególnio te mięsne, fajny pomysł na imprezę i na pustą lodówkę :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Może takie troche nieakualne ,nie moge znaleźć tej notki , ale gdzie kupowałaś za 1 grosz bilety lotnicze , czy to byly takie tymczasowe?

    OdpowiedzUsuń
  36. super sprawa. Ile dań spróbowałaś?

    OdpowiedzUsuń
  37. Bardzo dobrze że ta Twoim blogu pojawiło się ogłoszenie o pomocy pieską ze schroniska!!:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  38. Ula, szczerze podziwiam za cierpliwosc, bo jak czytam neiktore komentarze (zwlaszcza w postach jedzeniowych) to mam ochote udusic autora golemi rencami:-)

    OdpowiedzUsuń
  39. Gosia - każdy może mieć swoje zdanie, jak chcesz kogoś dusić to tych to nie potrafią wyrazić konstruktywnej opinii

    OdpowiedzUsuń
  40. ola-> No swietnie, ze jestes tak dobrze zorientowana, ale na tej imprezie wszystko bylo domowej roboty i wiekszosc potraw nie pochodzila z kuchni amerykanskiej....

    angelaa-> Na Ryanair.com, ale teraz juz nie maja tak niskich cen.

    Anonimowy z 9:34-> Nie mam pojecia;).

    gosia-> Haha, wiem;))).

    OdpowiedzUsuń
  41. Pomysł na imprezę jest rewelacyjny, ale chyba nie umiałabym się tam odnaleźć. Tyle ludzi i każdy się kręci, a ja przy gotowaniu potrzebuję spokoju, bo inaczej robię się niebezpieczna i wkurzona :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ah wspaniała impreza! Interesujące jest to,że wszystko wyszło jak należy,w końcu mówi się,że gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść:)

    OdpowiedzUsuń
  43. no wlasnie!jak zobaczylam filmik to tez pomyslalam o sprzataniu i stanie kuchni i mieszkania, zdecydowanie nie jest to dobry pomysl na nowe dopiero co skonczone meiszkanko, lub swiezo po remoncie. hehe najlepiej taka rozpierduche by bylo zrobic tuz przed generalnym remontem:)odwazny idea!

    OdpowiedzUsuń
  44. A powiedz jeszcze jak Tobie się gotowało w takim tłumie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Ula, notka i pomysł na imprezę super!

    Zosia

    OdpowiedzUsuń