Po tygodniu spędzonym w Sao Paulo wróciłam na cztery ostatnie dni do Rio. Z autokaru przesiadłam się na lokalny autobus i przejechałam miasto, żeby dotrzeć do faweli Vidigal i tego samego hostelu, w którym zatrzymałam się wcześniej. Była akurat pora zachodzącego słońca, kierowca pędził jak szalony, a ciepłe powietrze wpadało przez otwarte szyby autobusu i wymuszało na mojej twarzy uśmiech. Rio w tych ciepłych kolorach wyglądało niewiarygodnie pięknie. Bardzo się cięszyłam z powrotu, czułam się trochę tak, jakbym wróciła do domu.
Tylko hostel bez z Laure, Tiago, Alexa i Hakana nie był już tym samym miejscem... Zostały pojedyncze znajome twarze, ale nikt z kim spędzałam wcześniej czas. Hostel świecił pustkami, a ja tęskniłam za ekipą, wieczorami szczególnie. Przesiadywałam na kanapie i myślałam o tym, co robilibyśmy wspólnie, albo o ile uboższe byłyby moje wspomnienia z Rio gdyby nie ta wesoła czwórka...
Ostatnie dni w Brazylii minęły mi na spacerowaniu po pobliskich okolicach, Leblon, Ipanemie, faweli Vidigal. Wykorzystałam też piękny słoneczny dzień jako ostatnią szansę na 'złapanie słońca', a zamiast Leblon i Ipanemy wybrałam się wreszcie na plażę położoną najbliżej hostelu.
Hostelowe okno i wieczorne kolory.
![Untitled](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_t5SoU9xokY3KD2CPoardFTmOjV_r-WD4dyj3p5SowcGN7USwF3PBRLm6ai7dkqX8MwwTntDFgJR-CuqeqgzxSjvr_hoGApYZ5nofnLTCjrQFaQKnepb6yjwrsgE9D628k=s0-d)
10 min spacerem od hostelu stoi hotel Sheraton. Widok i okolica podobna do mojej, tylko różnica w cenie noclegu to kilkaset złotych, heh.
![Untitled](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_v6Dec-s3gBJ9XT2w90WQ4FQ_SZxKX1Yg_Hlg39KjbDMhJCOCbVn9vj8-ohGORGHhF3yvCFSbv2uN9PlK2zoaTw8bAv_u-wLWzJ6qRsbRSvA5Xn82Ti71VKq6x8OiciWT06=s0-d)
Zejście na plażę Vidigal.
![Untitled](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_vaScUNWhuoY1ZgPLQqddysn7WyAOgPOUgGVjAEd-siFdReU-V1ulUH1gJ1Lib2AvmSSkkYYprtaYxRtGoTYi-gyS40LmUgVuCtD-nKtEBInPfmoTUaVKTWokf4em83xNUd=s0-d)
W niedzielę się tu wylegiwałam, we wtorek rano przed odlotem przyszłam zrobić zdjęcia.
![Untitled](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_s6ucWCdqnM66Ttzv90VD6h6GR5tQK8Wfbw5ds00qKSzxvJiXZ21dRy6o73g0nsr-PZ9RSs7AhBd-UgkwyBDAvSeR24ftfRQ3xYRXhUxDp5EGCjXXh0DxetvUQJgc1KQj-U=s0-d)
![Untitled](https://lh3.googleusercontent.com/blogger_img_proxy/AEn0k_uivRn5T-ihVRC5-fgjJqBz0pq5_J4tD8Umtcx2cDKWQ_fGHhu5RbKwHyjenFp0XrMmFE4YdnbAtB3nz_3tb2Ex647LuB6AualhzbN4oRHM8MFZ2fwnuP0LrSOXU5eyle8=s0-d)
To miał być ostatni, podsumowujący post z Brazylii, ale okazało się, że mam więcej zdjęć niż myślałam, więc zakończenie przekładam na jutro. Napiszę m.in o bezpieczeństwie w Rio, kosztach podróży, a jeżeli interesuję Was jakiś szczególny temat, dajcie znać w komentarzach, zobaczę co da się zrobić.
Mnie interesuje bezpieczeństwo na plaży. Czy trzeba pilnować "tego co się ma na ręczniku" ?
OdpowiedzUsuńP.S.Gdzie najbliższa podróż?( Polski nie licze! :))
jestem oczarowana wszystkimi Twoimi podróżami! oczy mi błyszczą, kiedy widzę każdy widok na zdjęciach, też chciałabym się tam znaleźć.
OdpowiedzUsuńco do Brazylii - lepiej rezerwować pobyt czy znaleźć nocleg na miejscu?
ps. blog foodmess umilił mi pewne popołudnie - maślankowe ciasto z jagodami wyszło przepyszne! ;)
Wspaniałe jest to przedostatnie ujęcie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twój blog, a zdjęcia mnie oczarowały. Uwielbiam podróże, poznawanie nowych miejsc, ludzi, zwyczajów. Cieszę się, że spełniasz swoje marzenia, możesz być przykładem dla wielu ludzi. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSłyszałaś o the island of the dolls w Meksyku? http://armaada.blogspot.com/2013/04/the-island-of-dolls-miss-malwia.html
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, może się już powtarzam ale jesteś bardzo inspirującą osobą:) Czekam na kolejny wpis z porcją równie niesamowitych zdjęć :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że trafiłaś na taką fajną ekipę (:
OdpowiedzUsuń