Pochodzą z Portugalii, ale chyba jeszcze większą popularnością cieszą się w południowej Brazylii. Queijadinhas (czyt. kejżadinias) po raz pierwszy spróbowałam na miejskim targu w São Paulo. Queijo, to po portugalsku ser i jeden ze składników przepisu, ale babeczka ma przede wszystkim smak kokosa, a mleko skondensowane nadaje jej słodyczy i wilgoci. Ważne, żeby nie pomylić się przy tym składniku, nie kupić zwykłego mleka w puszcze, jakim zabiela się czasem kawę, albo masy kajmakowej. Do przepisu potrzebne jest gęste, słodkie mleko, takie jak w słynnych tubkach "z krówką" z Gostynia. W Polsce częściej spotykane właśniej w tej formie, niż w puszce.
Składniki:
(na 12-15 babeczek)
150g wiórków kokosowych
200ml mleka kokosowego
3 jajka
300g zagęszczonego mleka skondensowanego słodzonego (użyłam 2 tubek, nie dostałam w puszcze)
1 łyżka masła
3 łyżki tartego parmezanu (Pecorino, Grana Padano albo Dziugas też się sprawdzą)
3 łyżki mąki z tapioki (można pominąć ten składnik)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Przygotowanie:
Mleko kokosowe wlać do miseczki, wsypać wiórki kokosowe i moczyć przez 30-60min.
Rozgrzać piekarnik do 200'C.
W dużej miesce ubić razem jajka, mleko skondensowane i łyżkę miękkiego masła, aż składniki połączą się. Dodać parmezan, mąkę z tapioki, łyżeczkę proszku do pieczenia i zamieszać. Następnie dołożyć wiórki wraz z mlekiem kokosowym i wszystko wymieszać.
Formę do muffinów wyłożyć papierowymi foremkami* i napełnić masą.
Queijadinhas piec ok 30-40min, aż będą lekko brązowe z wierzchu.
Podawać w pokojowej temperaturze.
*natłuszczone zapobiegną przyklejaniu się ciasta choć ja pominęłam ten
krok i okruszki bez problemu zeskrobuję z foremki łyżeczką.
Wyglądają kusząco.
OdpowiedzUsuńA czy zamiast mąki z tapioki nie można by użyć ziemniaczanej? Są bardzo podobne, nawet na dotyk ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że można (nawet zwykła nie byłaby tragedią), musiałabyś tylko sprawdzić czy przelicza się je 1:1, bo może być jakaś różnica.
Usuńnie czuć tego sera bardzo? jakoś ten parmezan mi tu nie gra :(
OdpowiedzUsuńPraktycznie wcale go nie czuć, za mała ilość.
UsuńCoś dla mnie! Wypróbuję w weekend :)
OdpowiedzUsuńależ mają fajny skład. muszę koniecznie wypróbować.
OdpowiedzUsuńI´m from Brazil and I´ve never tried queijadinhas!!! Shame on me >_<
OdpowiedzUsuńI think that it isn´t as popular here where I live (Brasilia) as in SP ou Rio :)
But I must give it a try ;)
Then you definitely have to try it! I don't even remember if I saw queijadinhas in Rio but in Sao Paulo a few times:)
UsuńPYSZOTA !!!
OdpowiedzUsuńYummi...
Wyglądają apetycznie a i po składzie sugerują pychotkę. Chyba będę musiała się na nie skusić.
OdpowiedzUsuńGdyby nie nazwa, umieściłabym je w Skandynawii. Uwielbiam wszystko co iberyjskie, a one prezentują się przepysznie! :)
OdpowiedzUsuńwyglądają przepysznie :) + muszę przyznać, że masz strasznie interesującego bloga!
OdpowiedzUsuńA gdzie znikł przewodnik z poprzedniego wpisu? :(
OdpowiedzUsuńPaula
Jest tam, gdzie był
Usuńbezglutenowe skojarzyło mi się z książką, którą niedawno czytałam, a w której dziewczynka chorowała na celiakię :)
OdpowiedzUsuńaż chciałoby się zjeść :p
OdpowiedzUsuń