W przedostatni dzień pojechaliśmy do Lizbony. Filip zabrał nas na początek do Parque das Nações, nowoczesnej części miasta, którą stworzono na potrzeby Expo 98'. Oczywiście nie można jej porównać z klimatem starej Lizbony, którego w tej części miasta po prostu nie ma. Oceanarium w Lisbonie jest największym w Europie.
Jedna z kilku fontann wulkanicznych w okolicy. Zgłodnieliśmy, więc zrobiliśmy zakupy i pojechaliśmy do parku znajdującego się przy Modern Art Center, gdzie urządziliśmy sobie mały piknik. Kilka bezczelnych kaczek próbowało podkraść nam jedzenie, ale po kilku nieudanych próbach poddały się.
Dalej ruszyliśmy w stronę starego miasta.
Idąc Avenidą da Liberdade dobrze przypomniałam sobie tę okolice z ostatniej wizyty, bo razem z mamą i ciotką mieszkałyśmy w jednej z bocznych uliczek, w starej, klimatycznej kamienicy. Stare tramwaje, to jeden z symboli Lizbony. Fajne jest to, że całodzienny bilet na komunikację miejską za kilka euro wlicza też przejazdy starymi tramwajami, bo pojedynczy bilet kosztuje niewiele mniej. Filip wspomniał, że to chyba jego pierwsza przejażdżka starym tramwajem, chociaż mieszka w Lizbonie całe życie, heh. Doszliśmy do Bairro Alto, a ta Filip zaprowadził nas do sklepu swojego kolegi z alternatywnymi pamiątkami. Właściciele robią niektóre produkty własnoręcznie. Kupiłyśmy tam z Kasią szmaciane torby, pokazywałam swoją niedawno na Facebooku.
Rasmus, Filip, Kasia wsiedli w tramwaj, a ja ruszyłam w inną stronę.
Niewiele przywiozłam fot z Lizbony i w sumie żałowaliśmy, że nie spędziliśmy w niej więcej czasu, zamiast kręcić się po okolicach Cascais, ale ja z przyjemnością wróce tam po raz trzeci, piąty i dziesiąty, bo to jedno z moich ulubionych europejskich miast.
Wieczorem spotkaliśmy się wszyscy w Cascais i razem pojechaliśmy do domu.
Następnego dnia opuściłyśmy z Kasią wcześnie mieszkanie i pojechałyśmy na stację autobusową. Zanim wsiadłyśmy w autokar do Algarve, zjadłyśmy ostatnie portugalskie śniadanie.
Wjechałyśmy do Lizbony "Golden Gate" i tym samym mostem opuściłyśmy miasto. Popołudniu z Faro odleciałyśmy w stronę Lipska.
Dalej ruszyliśmy w stronę starego miasta.
Idąc Avenidą da Liberdade dobrze przypomniałam sobie tę okolice z ostatniej wizyty, bo razem z mamą i ciotką mieszkałyśmy w jednej z bocznych uliczek, w starej, klimatycznej kamienicy. Stare tramwaje, to jeden z symboli Lizbony. Fajne jest to, że całodzienny bilet na komunikację miejską za kilka euro wlicza też przejazdy starymi tramwajami, bo pojedynczy bilet kosztuje niewiele mniej. Filip wspomniał, że to chyba jego pierwsza przejażdżka starym tramwajem, chociaż mieszka w Lizbonie całe życie, heh. Doszliśmy do Bairro Alto, a ta Filip zaprowadził nas do sklepu swojego kolegi z alternatywnymi pamiątkami. Właściciele robią niektóre produkty własnoręcznie. Kupiłyśmy tam z Kasią szmaciane torby, pokazywałam swoją niedawno na Facebooku.
Rasmus, Filip, Kasia wsiedli w tramwaj, a ja ruszyłam w inną stronę.
Niewiele przywiozłam fot z Lizbony i w sumie żałowaliśmy, że nie spędziliśmy w niej więcej czasu, zamiast kręcić się po okolicach Cascais, ale ja z przyjemnością wróce tam po raz trzeci, piąty i dziesiąty, bo to jedno z moich ulubionych europejskich miast.
Wieczorem spotkaliśmy się wszyscy w Cascais i razem pojechaliśmy do domu.
Następnego dnia opuściłyśmy z Kasią wcześnie mieszkanie i pojechałyśmy na stację autobusową. Zanim wsiadłyśmy w autokar do Algarve, zjadłyśmy ostatnie portugalskie śniadanie.
Wjechałyśmy do Lizbony "Golden Gate" i tym samym mostem opuściłyśmy miasto. Popołudniu z Faro odleciałyśmy w stronę Lipska.
poza tym, że uwielbiam Twoje posty i Twojego bloga mam pytanie: w jaki sposób łączysz zdjęcia jak np. zdj. nr.3?ja używam fotoskejpa i zawsze jak złącze dwa zdjęcia razem to powstaje taka biała cienka linia pomiędzy nimi, co w ogóle mi się nie podoba:/
OdpowiedzUsuńnie wiem z czego korzysta Ula..ale można łączyć zdj w irfanview, darmowy i łatwy program..nie powstają żadne białe paski;)
UsuńIwona- ściągnij sobie Photoscape. Prosty program, można łączyć z kreskami, bez kresek i jak tylko chcesz. Polecam :)
UsuńJa używam do tego Photoshopa-> Image-> Canvas Size-> podwajam dane szerokości i wklejam fotę ;)
UsuńKate - przecież Iwona napisała, że używa Photoscape ;)
UsuńIwona - używasz w Photoscape funkcji "łączenie" ? jeśli tak to w funkcjach po prawej stronie masz odstęp między zdjęciami, jeśli ustawisz go na 0 nie będzie białej linii ;)
fajne zdjęcia! świetny ten stary tramwaj! mogłabym takim jeździć :)
OdpowiedzUsuńprzepiękna Lizbona i chłopak w żółtej koszulce ;)
Piekna Lizbona...ale Ty naprawde dobrze wygladasz w kieckach !! :) chyba mnie wlasnie zmotywowalas do 'powrotu' do biegania, heh.
OdpowiedzUsuńTylko, że ta figura z Lizbony to jakieś +2kg, bo przytyłam w tamtej podróży i przy okazji miałam prawie miesięczną przerwę w bieganiu;)
UsuńWiesz Ula, bywasz strasznie irytujaca persona:-P każda próba skomplementowania Cię kończy się kontratakiem nie wiedzieć czemu.Nie ma ludzi idealnych a Ty wygladasz ok na tych fotach i tyle.Nie wiem po kiego grzyba to negujesz:-) a tak z innej beczki, opublikujesz kiedyś ten przepis na bubble tea? Strasznie się rozsmakowalam a ceny lokalowe są baardzo na wyrost.Myślę, że nie tylko ja czekam na ten przepis:-P pozdrawiam
UsuńNo wiem, ciężka jestem pod tym względem. Po prostu jak coś mi się w sobie nie podoba, to nie ma sposobu, żeby ktoś mi przemówił, że jest inaczej i dlatego dużą część komplementów neguję.
UsuńTą bubble tea ciągle chce wrzucić, mam nadzieję, że uda się niedługo, choć pewnie miesiąc temu mówiłam to samo;)
Jak pięknie wyglądałaś! :)
OdpowiedzUsuńUla, genialnie wyglądasz w sukienkach :D A ten sklep z alternatywnymi pamiątkami ciekawy, nie cenili się drogo? Takiego rodzaju sklepy mają to zazwyczaj do siebie.
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńJak coś nie jest made in China tylko ręcznie wyrabiane, to nigdy nie będzie bardzo tanie. Niektóre rzeczy były tańsze, inne droższe, ale jak najbardziej można coś znaleźć w przyzwoitych cenach. Akurat moja torba kosztowała 9euro, jeśli dobrze pamiętam.
Zgadzam się, cudnie Ci w tej sukience :) Z jakiego jest sklepu? A sama Lizbona piękna, ostatnio woła do mnie z każdej strony, więc chyba czas pomyśleć nad podróżą!
OdpowiedzUsuńDzięki! Nie była nawet moja, tylko pożyczyłam od Kasi, ale jest z Roxy :)
UsuńMoże gdzieś ją znajdę, dzięki :) No i wcześniej zapomniałam - pałam wielką miłością do Rasmusa... Chyba nawet kiedyś natknęłam się na jego bloga o winach!
UsuńHehe:) Możesz mu też wyznać miłość na instagramie- rasmusgreis ;))
UsuńOooooo, nie omieszkam! Pozdrawiam :*
UsuńUla- a ja po swojej wizycie kilkugodzinnej w Lizbonie myślałam, że tam jest mało pięknych i wartych zobaczenia miejsc. Ale po Twoim poście widzę, że nie udało Nam się zobaczyć tych co Ty,a szkoda, bo fajne miejsca. :)
OdpowiedzUsuńPiękne, naprawdę piękne zdjęcia.
I Ty jak ładnie wyglądałaś ;)
Pamiętam, jak kiedyś pisałaś, że nie lubisz zdjęć na których jesteś. Może to kwestia fotografa, ale na zdjęciach w tym poście wyszłaś naprawdę świetnie!
OdpowiedzUsuńCZEŚĆ! Przeglądam Twojego bloga od paru mieisęcy i zauwazam zmiane myślenia u samej siebie, ze nie warto robić czegoś na siłe, dla kogoś... trzeba zacząc żyć zgodnie z sobą, aby być szcześliwym. Własnie tak oglądam Twoje zdjęcia z mega zafascynowaniem Twojej pasji i się zastanawiqam czy jesteś poprostu szcześliwa? czy nie przytłącza Cie że inni maja juz swoje mieszkania, samochody, takie dostatnie życie w ciepłym zaułku. chodzi o to czy takie życie, zycie z pasji może dawać sto procent szczęścia czy nie prowadzi czasem do frustracji ?? Pozdrawiam gorąco... z pracy :) Iwona
OdpowiedzUsuńHej Iwona, ciężko jednoznacznie odpowiedzieć. Patrząc z ogólnej perspektywy, jestem szczęśliwa, ale zależy to też od tego, co się akurat dzieję w moim życiu, czym się zajmuję, co nadchodzi wraz z bliższą przyszłością. Często zazdroszczę innym, ale niekoniecznie tego rodzaju życia, które opisałaś, bo teraz mam inne cele. Kiedyś to się może zmienić.
UsuńPoza tym ja na dobrą sprawę niestety wcale nie żyję z pasji i to jest właśnie coś, co często mnie frustruje i dołuję. Jeszcze nigdy (pomijając zarabianie na blogu) nie robiłam czegoś, co sprawiałoby mi dużą przyjemność, dawało satysfakcję, a przy okazji pozwoliłoby się utrzymać. Ciągle szukam...
mój ukochany reżyser Andrzej Jakimowski nakręcił swój ostatni film właśnie w Lizbonie, decyzję argumentował tym, że to jego ulubione miasto :) Dlatego zbieram i zbieram się do tej Lizbony, mam nadzieję że pojadę w przyszłym roku.
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Cieszę się z tego posta bo za miesiąc sama ruszam do Lizbony a potem stamtąd na Erasmusa do Coimbry! Świetnie, że poznałaś fajnych ludzi, z którymi możesz teraz podróżować i liczyć na ich gościnę w ich państwach! ;)))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOceanarium w Lizbonie jest drugim największym w Europie, pierwsze jest Oceanografic w City of Arts and Sciences w Walencji ;)
OdpowiedzUsuńA możliwe, ale większość źródeł na które trafiłam podawały Lizbonę, więc nie jestem pewna.
Usuńurokliwe miejsce! tramwaje są mega! a fontanna też niczego sobie ;p a po samych zdjęciach widać, że Lizbona jest bardzo klimatycznym miejscem ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam tramwaje :) Może to dlatego, że kojarzą mi się z San Fransisco... Zawsze, gdy muszę skorzystać z komunikacji miejskiej, staram się wybierać właśnie ten rodzaj transportu ;)
OdpowiedzUsuńhej:) Napisałam do Ciebie wczesniej na face w wiadomosci ale nie odpisałaś mi dlatego piszę tutaj, po dwóch latach czytania twojego bloga stwierdziłyśmy z koleżanką, że też tak chcemy podróżować i jako nasz cel wybrałyśmy Londyn i dlatego chciałabym się Ciebie zapytać czy znasz może jakieś fajne i niedrogie miejsce na zatrzymanie się na kilka dni ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)
Wybacz, ale zazwyczaj bardzo się ociągam z odpisywaniem na prywatne wiadomości, z komentarzami idzie mi znacznie lepiej.
UsuńLondyn pełen jest hosteli, ja spałam w dwóch, ale nie były super tanie (pomiając, że przez pewną promocję nocleg kosztował mnie z 10zł), ani wyjątkowo fajne, więc nie wiem czy powinnam Ci je polecić czy po prostu podrzucić stronę hostelbookers.com, na której sama możesz sobie wybrać coś, co Ci podpasuje. W razie czego, daj znać, to postaram się wyszukać tamte dwa.
Od dłuższego czasu chciałam odwiedzić Lizbonę, ale odkąd obejrzałam film Imagine, jest blisko szczytu listy najpilniejszych celów podróżniczych ;) Kto wie, może uda się zrobić 'skok w bok' przy okazji nadchodzącego wyjazdu do Andaluzji ;)
OdpowiedzUsuńBerlin - Lizbona - Berlin od 1 listopada w TAP nawet od 500 zł
OdpowiedzUsuńUla, jakiego obiektywu używasz?
OdpowiedzUsuńOd grudnia mam popsutą 50tkę 1.4, więc praktycznie tylko Canon 24mm 2.8 :(
OdpowiedzUsuńzawsze chciałaś jechać do Barcelony,a teraz przez Twój cudowny post chcę jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńmożliwe,że już byłaś ale polecam Ci Maderę ,bardzo ładnie tam jest
Prawdopodobnie ciezko bedzie Ci przypomniec takie szczegoly ale jak dotrzec do tego sklepu z pamiatkami? Bylabym wdzieczna za jkiekolwiek info ;)
OdpowiedzUsuńNatalia