Stęskniłam się trochę za tą mgłą, jej chłodem, szarością, przenikającą wilgocią, ale przede wszystkim za niepowtarzalnym, mlecznym światłem miasta, które często rozlewa się między wzgórzami i nad zatoką.
Szłam dzisiaj rano ulicami dzielnicy finansowej San Francisco, zadzierałam głowę do góry, rozglądałam się dookoła i chociaż nie miałam czasu przystanąć i poobserwować, udało mi się w biegu zatrzymywać kilka chwil w obiektywie telefonu.
Klika tygodni temu podobnie było w Warszawie. Również wieżowce były ukryte we mgle.
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia jak zawsze zapierają dech w piersiach. Zazdroszczę bardzo! Ja u siebie też wczoraj zamieściłam kilkanaście zdjęć z głównym motywem "mgły". Tyle, że fińskiej: http://thehappinessseekerblog.blogspot.fi/
OdpowiedzUsuńTakie miasto-miasto, prawdziwe miasto :)
OdpowiedzUsuńZupełnie jak Warszawa ;)
OdpowiedzUsuńHmm raczej niezupełnie;)
UsuńPiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńSpecjalnie podkreslas jak wyjatkowa jest mleczna mgla nad San Francisco (bo zatoka obok i w ogole) a ludzie tylko o Warszawie :D". swietne zdjecia, ulice na pewno byly pelne ale wyglada jakby miasto bylo opuszczone... /Karina
OdpowiedzUsuńhej, na jak długo zatrzymujesz sie w SF?
OdpowiedzUsuńja mieszkam tutaj, chetnie bym sie spotkala z rodaczką :D
Do piątku.
UsuńI dzięki za propozycję, ale raczej nie będę mieć czasu.
Łapacze chmur i mgiełki. Czy te wysokie budynki nie są przytłaczające?
OdpowiedzUsuńNie są, bo to tylko część miasta. Zresztą wieżowce w San Francisco nie mogą być za wysokie przez trzęsienia Ziemi.
UsuńTrzecie zdjęcie wymiata ;) Pozdrowienia spod Poznania!
OdpowiedzUsuńHej, sprawdzałaś może ostatnio maila? Bo wysłałam Ci wiadomość i w sumie mam już kolejne coś do wysłania :)
OdpowiedzUsuńTak, tylko mam opóźnienie w odpisywaniu bo nie mam ostatnio za wiele czasu.
Usuńmgła <3
OdpowiedzUsuń