Data:
Niedziela, 9 marca
Godzina:
9:10
Miejsce:
Puerto Escondido, Oaxaca, Meksyk
Śniadanie:
Owsianka z papają, świeżo wydłubanym kokosem, orzechami brazylijskimi, pekanami, żurawiną i pestkami dynii
Widok:
Ocean Spokojny, rozbijające się fale, plaża, dachy okolicznych domów, palmy
Temperatura:
26'C
Odgłosy:
Świergot lokalnych ptaków, od czasu do czasu szczekanie psów, szum fal
Książka:
"Looking for Alaska"
Nastrój:
Doskonały
Niedziela, 9 marca
Godzina:
9:10
Miejsce:
Puerto Escondido, Oaxaca, Meksyk
Śniadanie:
Owsianka z papają, świeżo wydłubanym kokosem, orzechami brazylijskimi, pekanami, żurawiną i pestkami dynii
Widok:
Ocean Spokojny, rozbijające się fale, plaża, dachy okolicznych domów, palmy
Temperatura:
26'C
Odgłosy:
Świergot lokalnych ptaków, od czasu do czasu szczekanie psów, szum fal
Książka:
"Looking for Alaska"
Nastrój:
Doskonały
Z tą temperaturą to przesadziłaś... ja tu pod kocem leżę...
OdpowiedzUsuńPIĘKNIE
OdpowiedzUsuńŚniadanie: owsianka z owocami, Widok: komunistyczne rozpadające się rosyjskie blokowisko. Nastrój: hmm... przesilenie wiosenne ;-)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że masz doskonały nastrój po takim śniadaniu w takim miejscu :)
OdpowiedzUsuńOoooh, idealnie <3 Życzę żeby cała reszta wyjazdu też taka była :)
OdpowiedzUsuńDobra, dobra, nie dobijaj nas, Uleńko! Powiedz lepiej, czy książka fajna?
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=ozMXxAQDHqA
OdpowiedzUsuńZnasz? :) Czy wszystko się zgadza? :) Od dziś słucając tej piosenki będę miała przed oczami powyższe zdjęcie :)))
Bardziej skierowana do młodzieży, ale bardzo fajna
OdpowiedzUsuńZnam! I tutaj zdałam sobie sprawę, że odgłosy ptaków na początku piosenki to te, które słyszę tutaj od rana do wieczora, więc wszystko się zgadza :)
OdpowiedzUsuńJeśli 'Looking for Alaska' Ci się spodoba, to polecam gorąco 'The Fault in our Stars' tego samego autora. Zazdroszczę widoków i perspektywy najbliższego czasu. Pozdrawiam znad książek i arkuszy maturalnych.
OdpowiedzUsuńNa Twoim blogu zawsze człowiek naładuje się pozytywną energią! :)
OdpowiedzUsuńCholera, teraz wiem jakie to uczucie o którym mówili moi znajomi kiedy ja katowałem ich zdjęciami z tego miejsca. Strasznie zazdroszczę, myślę, że jeszcze kiedyś się tam pojawię. Polecam wybrać się do hostelu Osa Mariposa, gdzie właściciel robi przepyszne smoothie a jak będziesz miała ochotę to pozwoli Ci pomieszkać w zamian za pomoc w prowadzeniu hostelu. Całe menu mają super healthy wegetariańskie i z tego co pamiętam, część produktów sami hodują, może Cię to zainteresować. Aha i koniecznie jedź zobaczyć w nocy jezioro z fluorescencyjnym planktonem, to jest jedna z najbardziej niesamowitych rzeczy jakie widziałem w życiu!!!
OdpowiedzUsuńOo, ten hostel jest niedaleko mojego i mój znajomy się tam przeniósł. Też mi się spodobało to, że są wege, ale widziałam, że ceny mają wyższe, więc odpuściłam przeprowadzkę. Ale skoro mówisz, że biorą wolontariuszy, to może napiszę do nich maila z pytaniem:). A co do laguny, to koniecznie do zrobienia!
OdpowiedzUsuńJohn Green najlepszy - Looking for Alaska jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńW Warszawie, nad Wisłą, w niedzielę. Też było całkiem ciepło, nawet nie wiało i nie śmierdziało. Woda spokojna, dryfujące leniwie buty nieśmiało obijały się o brzeg.
OdpowiedzUsuńZazdrość to chyba dziś słowo klucz!
Najlepszego :)
Czytam ten wpis, oglądam zdjęcia i stwierdzam, że masz naprawdę ciekawe życie! Jesteś moją inspiracją! :D
OdpowiedzUsuńKwestionariusz osobowy doskonałego dnia: wypełniony ;)
OdpowiedzUsuńdokładnie... ;) ja osobiscie spodziewałam się czegoś hmm bardziej dla mnie :D
OdpowiedzUsuńBożeeee, zawsze wchodzę tutaj na odddech. Uwielbiam te twoje klimatyczne zdjęcie i polecam Gwiazd Naszych Wina, urzekająca piękna historia :)
OdpowiedzUsuń