![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyfVNm7eKnhmqaExibiUMbpIljbwWTNi-dug2Quy0baWzrZUb-QhC7xjJKQSw8RnfabwzLcSekVHH_jIzNT5p-kNjhzhzybZncv0nJP-ITyaGZmMCKNXrj62pm0cmlqR499O0nswpsdDCX/s1600/IMG_2523.JPG_effectedmini.jpg)
Na śniadanie zamówiłyśmy kilka różnych słodkich wypieków, żebym mogła jak najwięcej spróbować. Na zdjęciu flan cake, bułka kokosowa, banany w cieście z karmelem (przepyszne!).
Heidi jest w moim wieku, studiowała marketing, a teraz jest nauczycielem. Dopiero kilka tygodni temu dołączyła do Couchsurfingu i ja byłam pierwszą osobą z którą się spotkała.
Do picia Heidi zamówiła dla nas lubiany cytrynowy napój na ciepło, wspominając, że jest dobry na przeziębienia, czyli taka cytrynka na ciepło, jaką pije się też u nas.
Później przeszłyśmy kawałek miasta i wsiadłyśmy do jeepneya.
W okolicy, w której się wylądowałyśmy, co krok znajdował się zakład stolarski.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM5zRN589wWv73MIWp7pTT8TX6SiiWnyMypvx0iFTGJW7xBqV146P81vqvaFQPogiWWV2V4wnlgbZdSq05W1tg8XyBM4RWa_gvy1b9tjDlroScKFPHbLzMfEQy8S8EjzLZ46VuJVLRAU5T/s1600/IMG_2549.JPG_effectedmini.jpg)
Galeria BenCab należy do filipińskiego artysty, który od lat gromadzi dzieła sztuki. Na zdjęciu stare rzeźby wykonane przez lokalną ludność z Ifugao, północy Luzonu.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyGgGiVxo_WAJs3Qvfs3MKxoFL9KocPGHP_MsV_mvGtcWbHa4Ysc4YO-n9v2CzN-87RLT2LvHN1__C1GHI1o0P8nAK8WfzVpl5zMwMvhgawfEvkKI5BcVxQ7z56WKX47C5DAbvCNLwfCbe/s1600/IMG_2547.JPG_effectedmini.jpg)
Na środku takiej ławy siadał kiedyś ojciec, jako najważniejsza osoba w rodzinie.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAPLn1odFYZFPfpSCHCJwuFtVu4-gk5mvkiOlGqV1Af-M6rhpEt3Ms68YJIh6Tp3xZxpXr0pLsGcCQF6sSXIEd1KCQKFchyphenhyphenHga17lUpVP-skVZQYzxiUH-8ZulALhVfD4e-cpthjHc_U5W/s1600/IMG_2555.JPG_effectedmini.jpg)
Dom właściciela znajduje się przy muzeum, z zewnątrz wygląda raczej słabo...
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoxLJdWfa5xZT5WgLQ5-5Blc9Et2zAM6eVX_u32oVWm6fvLRGh2w-LJa6KjxLg-Yn0fYxGXQKpy2nZzIAxcA8FaAQYqpmJ0MNkLLBdDy-5zLeMD3dy59tKFlYImCe8YzR38OlYYc6-QlYi/s1600/IMG_2560.JPG_effectedmini.jpg)
Widok z tarasu.
Obraz wykonany w gumie.
Ogród galerii.
Później musiałyśmy złapać jeepney z powrotem do miasta, przy drodze zuważyłam kury na sprzedaż.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJoJThv3rsHE_iOh1WAh3Wzsb3OTC-wWVVpizFqY6u8hRGr18AAzC-nWKhyphenhyphenB6PzFaujFy1KxdSLLvBSFPc_NgGKYZcwGmxmytCF9H3jZGLpb9R13xeRF4O8NMpPCGEQRqaAf6iBH-Tw4bt/s1600/IMG_2590.JPG_effectedmini.jpg)
Heidi zabrała mnie na lunch do restauracji, którą sama odwiedza często ze znajomymi. Powiedziałam, żeby wybrała coś dla nas z menu. Ja zjadłam w wieprzowinę w sosie przypominający słodko-kwaśny.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguLRCiJV1MtMurwAyLTgYSK03IgiyzsBwcmlpPjahgZf6b6UNc_u1rUJl700FD2iftSGHQCD8LipQTX6I-j8UeYHyaF-P3O1utZrNBBUh3H9_jPoYWQRXfzzzLH1hFaCuSKstthQF9FLBA/s1600/IMG_2588.JPG_effectedmini.jpg)
Kiełbaski wyglądające na hot dogi smakowały lepiej niż zwykłe parówki, a jajko było solonym kaczym jajem, które widzieliście w poprzednim poście w czerwonej skorupce (zazwyczaj jadane jest z pomidorami). Oba dania były smaczne, ale nie zachwycające.
Popołudniu pojechałyśmy do jedynej na Filipinach akademii wojskowej, która jest bardzo ceniona, a na zakończenie roku przyjeżdża tu zawsze sam prezydent.
Mały spacer po terenie akademii, zajrzałyśmy do muzeum, a później wróciłyśmy do centrum.
I to był chyba najlepszy posiłek dnia, halo-halo czyli bardzo popularny filipiński deser. Można go przyrządzić na wiele sposobów, ale zazwyczaj składa się z shaved ice (kruszonego lodu, na którego chyba nie ma polskiego określenia) i dodatków w postaci różnych galaretek, owoców, tapioki, słodkiej fasoli i wielu innych, niepopularnych u nas dodatków. Przed spróbowaniem należy rozkruszyć lód i wymieszać wszystko.
Ula! Następnym razem jadę z Tobą!
OdpowiedzUsuńto samo zdanie nasuwało mi się podczas czytania tego posta :D
Usuńdeser na koncu sprawil ze musze isc po kolejny kawalek szarlotki :)
OdpowiedzUsuńChciałabym odwiedzieć to miejsce, wygląda absolutnie magicznie.
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńchce tam!!!
krajobraz w tle wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńDeser halo-halo wygląda smakowicie :D
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się lokalne rzeźby i te kolorowe krzesełka (w galerii/kawiarni?) :D
Zdjęcia są genialne! Jedzenie wygląda bardzo apetycznie ;>
OdpowiedzUsuńSmakowite śniadanie, ciepły klimat i zapewne niezapomniana przygoda - czego chcieć więcej? :)
OdpowiedzUsuńUla, Twojego bloga śledzę już od ponad roku, ale dopiero teraz postanowiłam się odezwać.. dwukrotnie przeczytałam bloga od deski do deski łącznie z komentarzami i mogę śmiało stwierdzić, że jesteś moją fascynacją!:) Podziwiam Cię za odwagę i ciekawość świata i gdyby ludzie mieli jej trochę więcej w sobie, to świat byłby cudowny:D Między innymi dzięki Tobie postanowiłam zostać au pair w Stanach, a póki co będę au pair w Cardiff;)
OdpowiedzUsuńpowodzenia w dalszych podróżach
Angela ;)
jeśli zazdrość ma swoje granice, to właśnie je przekroczyłam.
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
4 zdjęcie wygląda jak kadr z jakiegoś filmu o mafii :) A jacy są Filipińczycy tak ogólnie, bo couchsurferka wygląda na sympatyczną?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na więcej ( zwłaszcza o jedzeniu ;)
ann
halo-halo wygląda pysznie, a podróż jak spełnienie marzenia :)
OdpowiedzUsuńtam jest tak ciepło ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio przejrzałam Twojego bloga ale nie czytałam komentarzy i nie wiem czy już się ktoś o to pytał. Czy wyjeżdżając do Stanów nie było Ci źle zostawić chłopaka? Czy nie sądziłaś że szansa takiej miłości może się już nie przytrafić. ? Nie jest Ci źle samej?
OdpowiedzUsuńNowa czytelniczka.
Nie stawiałam nigdy miłości na pierwszym miejscu, więc było mi smutno, ale nie na tyle, żebym brała pod uwagę rezygnację z wyjazdu. Nie przyjmuję się tematem miłości, po prostu o tym nie myślę. Ciągle poznaję fajnych ludzi, więc prędzej czy później kogoś znajdę, a nawet myśl o zostaniu "starą panną" mnie nie przeraża;). Jak się ma 20pare lat, to według mnie bycie singlem jest fajniejsze od bycia w związku.
UsuńDroga Ulo ;o) co wybrać? Canona 550D czy 600D (różnica w cenie niewielka)?
OdpowiedzUsuńJak niewielka różnica i nie widzisz problemu w cenie, to 600d, bo to nowszy model;).
UsuńFilipiny taka wyprawa w nieznane. Co Polacy (w tym i ja wiemy o tym miejscu?) i oprócz poznanego jednego w życiu filipińczyka w dodatku o niejasnych intencjach trudno mi cokolwiek o tym miejscu powiedzieć prócz, że daleko dziko i obco. Dlatego bardzo cieszy mnie że piszesz o tej swojej wyprawie bo to tak jakbyśmy my wszystkie siedziały tam z Tobą! Zdjęcia są śliczne, ale wciąż mi mało informacji... Jak pachnie takie miasto, jak smakuje, czy jest głośne, czy jest ciepło? Czy można się tam porozumieć po angielsku? I więcej.
OdpowiedzUsuńMasz racje, wciąż nie przedstawiłam Filipin od tej strony, od której powinnam. To chyba przez to, ze relacje pisze w trakcie podróży i cieżko jest poświęcić na posta naprawde dużo czasu. Planowalam napisać znacznie wiecej pod koniec relacji, ale postaram sie to jakoś wymieszać w resztę.
UsuńTak z ciekawości.. ile kosztuje Cię ten wyjazd,albo ten do Japonii na który jedziesz w sierpniu ? Sama chciałabym tak podróżować, ale ceny wydają się bardzo duże..
OdpowiedzUsuńNie wiem jeszcze, okaże się po powrocie. Bilety na wszystkie loty z/do Europy i wewnątrz Azji to będzie ok 2,5tys + to, co tutaj wydam. Bilet do Tokio kosztował tylko 1000zł, ale za to Japonia jest bardzo droga, więc zobaczymy.
UsuńA gdybyś wcześniej wiedziała że to mięso jest z psa, zjadłabyś?
OdpowiedzUsuńNormalnie mam łzy w oczach po tym jak to przeczytałam i nie rozumiem jak człowiek myślący i wrażliwy może robić coś takiego!! NIE!!
Ja nie rozumiem o co chodzi w tym komentarzu? :-P
UsuńJakie mieso z psa?
Ula, piekne zdjecia i mam nadzieje, ze bawisz sie dobrze!
Pozdrowienia,
Buka
Buka-> Chodzi o wpis na FB, dlatego Anonimka powinna odpowiedzieć tam, a nie tutaj.
UsuńAnonimowy-> Nie zjadłabym, ale pamiętaj, że krowa czy świnia to też zwierzę. Pies to co prawda zwierzę domowę, ale konie też hoduje się zarówno dla przyjemności jak i mięsa. Miej też na uwagę inną kulturę i obyczaje, człowiek myślący i wrażliwy tak robi.
to mówisz, ze serniki, drożdżówki i dewolaje też tam mają :P
OdpowiedzUsuńzajebiste miejsce i super foty
pozdro