Zaczęłyśmy od spaceru po Tribece. Po lewej budynki powstające na miejscu World Trade Center.
Dziewczyny pojawiły się na blogu już kilka razy, m.in przy okazji naszej jesiennej wycieczki do miasteczka Szekspira.
Będąc w Meatpacking District przeszłyśmy przez Chealsea Market. Wystawa jednej z cukierni.
Zachód słońca oglądałyśmy już w High Line Park.
Ewelina.
Pyszne tacos z The Taco Truck.
The Standard Hotel ulokowany nad parkiem.
Słynny hotel New Yorker funkcjonujący od 1930 i Empire State Building, 34-ta ulica.
W parku spotkałyśmy się z kolegą Marysi, a po przejściu do 34th St, pojechaliśmy w czwórkę do East Village na pizzę do Motorino. Najsłynniejszą jest pizza z brukselką i pancettą, dlatego koniecznie chciałam jej spróbować. Były bardzo dobra, ale może przez to, ile dobrego się o niej nasłuchałam, moje wymagania były jeszcze większe.
Drugą wybraliśmy bardziej traducyjną, z prosciutto i wszyscy stwierdzili, że ta była jeszcze lepsza. W każdym razie obie były naprawdę dobre i słusznie znalazły się w subiektywnym przewodniku.
Dalej przeszliśmy się jeszcze bardziej na wschód, kupliśmy piwo, kolega Marysi kupił dla nas pyszne enchiladas z różnymi nadzieniami i poszliśmy do pobliskiego Tompkins Square Park.
Na koniec dołączył do nas Jared, którego poznałyśmy dzień wcześniej.
Szkoda, że zarówno dziewczyny jak i ja musiałyśmy wracać do domu, bo noc mogłaby się przeciągnąć do rana.
---------------------------
P.S. Na koniec prośba od czytelniczki bloga. Magda jest matką chrzestną 13-tygodniowego Antka, który przyszedł na świat z rzadko spotykaną wadą serca. Żeby Antek mógł dalej się rozwijać i żyć, potrzebna jest kosztowna operacja, na którą rodzice chłopca starają się zebrać potrzebną sumę. Czasu jest coraz mniej, a jeżeli chcielibyście pomóc, to tutaj znajdziecie więcej informacji o Antku i sposobie wpłaty. Dzięki!
Dziewczyny pojawiły się na blogu już kilka razy, m.in przy okazji naszej jesiennej wycieczki do miasteczka Szekspira.
Będąc w Meatpacking District przeszłyśmy przez Chealsea Market. Wystawa jednej z cukierni.
Zachód słońca oglądałyśmy już w High Line Park.
Ewelina.
Pyszne tacos z The Taco Truck.
The Standard Hotel ulokowany nad parkiem.
Słynny hotel New Yorker funkcjonujący od 1930 i Empire State Building, 34-ta ulica.
W parku spotkałyśmy się z kolegą Marysi, a po przejściu do 34th St, pojechaliśmy w czwórkę do East Village na pizzę do Motorino. Najsłynniejszą jest pizza z brukselką i pancettą, dlatego koniecznie chciałam jej spróbować. Były bardzo dobra, ale może przez to, ile dobrego się o niej nasłuchałam, moje wymagania były jeszcze większe.
Drugą wybraliśmy bardziej traducyjną, z prosciutto i wszyscy stwierdzili, że ta była jeszcze lepsza. W każdym razie obie były naprawdę dobre i słusznie znalazły się w subiektywnym przewodniku.
Dalej przeszliśmy się jeszcze bardziej na wschód, kupliśmy piwo, kolega Marysi kupił dla nas pyszne enchiladas z różnymi nadzieniami i poszliśmy do pobliskiego Tompkins Square Park.
Na koniec dołączył do nas Jared, którego poznałyśmy dzień wcześniej.
Szkoda, że zarówno dziewczyny jak i ja musiałyśmy wracać do domu, bo noc mogłaby się przeciągnąć do rana.
---------------------------
P.S. Na koniec prośba od czytelniczki bloga. Magda jest matką chrzestną 13-tygodniowego Antka, który przyszedł na świat z rzadko spotykaną wadą serca. Żeby Antek mógł dalej się rozwijać i żyć, potrzebna jest kosztowna operacja, na którą rodzice chłopca starają się zebrać potrzebną sumę. Czasu jest coraz mniej, a jeżeli chcielibyście pomóc, to tutaj znajdziecie więcej informacji o Antku i sposobie wpłaty. Dzięki!
mogłabym żyć Twoim życiem, piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMożesz żyć tak samo. Wyłącz komputer i zacznij zmieniać swoje ;-)
Usuńswietne zdjecia, jak zawsze. pozdrawiam z UK;
OdpowiedzUsuńw pazdzierniku wyjezdzam na studia do krakowa czego troche sie boje, bo bede sama w duzym miescie, a pochodze z raczej malej miesciny, i czasami mam momenty zwatpienia czy na pewno dobrze robie, ale dzieki twoim postom wszelkie watpliwosci znikaja i pojawia sie nawet jeszcze wieksza ochota na zwiedzanie swiata. dzieki!
OdpowiedzUsuńNa początku może i będziesz czuć się trochę niepewnie, ale za rok stwierdzisz, że nie mogłaś podjąć lepszej decyzji!
UsuńZnów przez chwilę poczułam się jakbym była razem z Tobą w Nowym Jorku. Już setki razy Ci to mówiłam, ale Twój blog jest naprawdę fantastyczny. Będąc czytelnikiem Twojego bloga czuję jakbym znała Cię od lat, a to sprawia, że jeszcze częściej chcę tu wpadać!
OdpowiedzUsuńOliwiaaaaa dziękuję Ci bardzo i do zobaczenia (jak najszybciej) w Łodzi!;)
UsuńOciekasz zajebistością.
OdpowiedzUsuńHaha dzięki;)
Usuńmoje serce płacze jak widzi takie widoki i takie jedzenie :(
OdpowiedzUsuńTak sobie oglądam i marzę, jakby to było, gdybym i ja mogła tak pojechać w całkiem nowe miejsce i spotkać tylu świetnych ludzi. :D Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńHej Ula :)
OdpowiedzUsuńMozesz mi powiedziec z jakiej strony internetowej korzystalas szukajac pokoju ? Wybieram sie we wrzesniu do UK studiowac i jedyna strona jaka znam i ktorej ufam to gumtree :D
Ada
Jeszcze nie szukałam, ale właśnie będę korzystać z gumtree ;).
UsuńHej Ula mam pytanko. Czy używałaś jakichś stron lub czegokolwiek do promowania bloga w sieci czy po prostu wyłacznie pisałaś notki i popularność sama wzrastała ? :P
OdpowiedzUsuńBlog ma fan page na Facebooku, ale nie wiem czy o taką promocję Ci chodzi. Ludzie trafiają tu z linków z innych blogów, przez swoich znajomych, Facebooka i tym sposobem popularność powoli wzrasta.
UsuńDlaczego ja nie mam rodziny w okolicach Nowego Jorku, co za niesprawiedliwość ;)
OdpowiedzUsuńPieniądze na Antka popłynęły, śliczny maluszek, mam nadzieję że uda się zebrać całość.
Dzięki, jesteś wielka, a jego rodzice na pewno to docenią:).
Usuńpizza z brukselką byłaby dla mnie poważnym wyzwaniem. Żadne ozory, podroby czy inne dziwactwa nie budzą we mnie takiego obrzydzenia jak brukselka;-)) Uwielbiam Twoje zdjęcia z NY
OdpowiedzUsuńTa brukselka nie smakowała typowo brukselkowo, więc może dałabyś radę;). Dzięki Julka i pozdrawiam!
Usuńco am serdelko ?
OdpowiedzUsuńJak zwykle przy każdym poście czuję się jakbym była tam z Tobą..
OdpowiedzUsuńJa wyruszam już w poniedziałek do Włoch na 8 dni i już nie mogę się doczekać.
ta nutka ekscytacji przed podróżą
Pozdrawiam i jak najbardziej czekam na kolejne posty ;D
Cześć, dopiero dzisiaj trafiłam na Twojego bloga. Zastanawia mnie bardzo jedna kwestia - napisałaś że podróżujesz tanim kosztem, jak to robisz? Chodzi mi głownie o bilety lotnicze, bo co do noclegu wiem że istnieją strony takie jak HC. Wiem że istnieje mozliwość latania jako air courier, korzystasz może z tego?
OdpowiedzUsuńJa równiez podróżuję, ale chciałabym wybrać się gdzies poza Europę i tutaj pojawia sie problem - budżet kuleje, a wyprawa na Barbados czy do tajlandii, to nie to samo co wypady objazdowe samochodem po Europie.
PS. Blog bardzo ciekawy, tak jak sposób na życie + dużo pieknych zdjęć. Pozdrawiam ;)
Po Europie latam tanimi liniami, najczęściej Ryanairem, a jeśli chodzi o dalsze kierunku to zazwyczaj korzystam z promocji linii lotniczych i ewentualnie z tanich linich innego kontynentu, jeśli takie są. Nigdy nie latałam jako air courier;).
UsuńCzasami korzystam z Couchsurfingu, ale częściej śpię w hostelach, zdarza się, że u znajomych.
Do Tajlandii nietrudno dostać się za niewygórowaną cenę, a na miejscu jest tanio, więc na całą podróż można wydać mniej niż jadąc do europejskiego kraju. Na Barbados to już akurat z Europy tanio nie polecisz, ja tam trafiłam przy okazji rejsu po Karaibach.
aaach kocham dachy tam... niesamowicie....
OdpowiedzUsuńa gdzie pracujesz teraz w Stanach?
OdpowiedzUsuńDla mojej host rodziny z czasów bycia au pair. To tylko wakacyjna praca.
UsuńDziewczyny ale bym do Was dołączyła! <3 Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMożesz dodac kiedyś zdjęcie swojej walizki? Z jaką podróżujesz? Na każdą podróż masz taką samą czy używasz różnych?
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję ;)
Różnych! Jako bagaż podręczny zazwyczaj używam jedenj, która mieści się w maksymalnych wymaganiach linii lotniczych, ale co do reszty, to mam kilka walizek, które ze sobą wożę, no i plecak, który zabrałam do Azji wiosną. Wszystko zależy od charakteru i długości wyjazdu;).
UsuńUlo podróżniczko! Zapraszam od września do Kairu! :)
OdpowiedzUsuńOj, chciałabym taki tort rodem z "Alicji..." :) Coś niesamowitego! Swoją drogą ciekawy blog :) Będę odwiedzać, już obserwuję. Nie wiem czy tak te wszystkie seriale i filmy spowodowały moją miłość do Nowego Jorku czy co, ale mam sentyment do tego miejsca, chociaż nigdy nie byłam. Dziwne, ale myślę, że na swój sposób jakieś magiczne. Może kiedyś pojadę, a tymczasem lepiej pooglądam te zdjęcia jeszcze :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie pokaż nam swój dach :)
OdpowiedzUsuńinspirujesz, dzieki za to :)
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję!
UsuńWitam!Dzięki Bogu,znalazłam kiedyś Twojego bloga w sieci i systematycznie go odwiedzam.Cudowny i inspirujący w każdym calu! Dzięki Tobie,mogę w wyobraźni,wybierać się w podróże po świecie.Na razie nie mam możliwości,przeżyć tak cudnych chwil osobiście (jak większość osób).O wylocie do U.S.A marzę od bardzo dawna,a dzięki temu blogu,mogę chociaż powzdychać do zdjęć :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę jak najszybszej podróży do Stanów!:)
UsuńCzytam Twojego bloga już od roku i ciągle nie mogę uwierzyć, że jedna osoba (jak na swój młody wiek) mogła zobaczyć na własne oczy tyle zakątków świata. Wiem, że nie będę oryginalna, jeśli przyznam, że najbardziej zazdroszczę Ci "nowojorskiego snu". Często rozmawiam o Twoich "zdobyczach podróżniczych" z moim bratem, który też jest na swój sposób podróżnikiem, tyle że na dwóch kółkach. Miło jest pod koniec dnia usiąść, włączyć bloga i uwierzyć, że wystarczy być zdeterminowanym, aby "żyć życiem", a nie tylko je "przeżyć".
OdpowiedzUsuńZamieściłaś na facebook'u swoją trasę "Poznań -> Londyn -> Nowy Jork -> Londyn-> Rzym -> Tokio-> Londyn". W jakim terminie planujesz być w Rzymie?
Dziękuję za komentarz i wszystko co napisałaś, doceniam!
UsuńW Rzymie będę od wtorku do środy 14-15.08.
pieniądze dla Antka popłynęły, mam nadzieję, że maluch wyzdrowieje!
OdpowiedzUsuń/Ania