13 cze 2010

Roof party.

Popołudnie spędzone na imprezie urodzinowej, na dachu jednego z budynków w San Francisco.




















25 komentarzy:

  1. niezła imprezka! a jakie widoki?! :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. oj Ula przypomniał mi się pewien z odcinków SATC.
    Dawno mnie tu nie było ale coś tam wyczytałam, że zostajesz w USA jeszcze na rok, świetna decyzja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dachy to takie niezagospodarowane przestrzenie...chetnie bym sie n ataka impreze wybrala.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego u nas tak nie można? :( Ze zdjęć wnioskuję, że imprezka była udana.
    Aśa

    OdpowiedzUsuń
  5. Aśa, u nas jest zdecydowanie inny klimat, nie można postawić domu z dachem pokrytym płytkami :P

    OdpowiedzUsuń
  6. czyje to urodziny?:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Impreza na dachu to moje marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. też miałam wczoraj imprezę grillową ;d haha szkoda, że nie wyglądała chociaż w połowie jak Twója ;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy imprezy na dachu będą w PL no kiedy? :)świetne masz okulary :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale utyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oryginalne miejsce :D Tyle, że u mnie problemem byłby lęk wysokości8 :( Ładnie wyszłaś :> - Karola

    OdpowiedzUsuń
  13. witaj,podglądam foodmess- z niego trafiłam na ten blog. super zdjęcia. jak ci się udało wyjechać do usa ? będziesz wracać do polski?pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. jak zawsze super zdjęcia. i ładnie wyglądasz ;)
    Ola.

    OdpowiedzUsuń
  15. Donutsy pysznie wyglądają :) A ja mam pytanie trochę nie na temat- pamiętasz gdzie w Barcy był tapas za 15 e z którego masz takie pyszne zdjęcia? :) Planuję Hiszpanię na wakacje i muszę wiedzieć co i gdzie jeść, bo to podstawa ;)
    pozdrawiam
    nep

    OdpowiedzUsuń
  16. czemu podpisuję? A bo se każdy może skopiować moje zdjęcie ... a tak, jak będzie chciał bez podpisu to musi mnie poprosić o nie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem mega zazdrosna w tym momencie :P nie dość, że piękne miasto, pogoda to jeszcze impreza na dachu! Koleś trzymany na rękach na pierwszy rzut oka przypomina Johnny'ego Knoxville'a :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. http://madamechatte.blogspot.com/

    zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  19. Imprezy na dachu to nie jest kwestia klimatu. To kwestia tego, że każdy Polak jest święcie przekonany, że dachu nie wolno zagospodarować, bo się zarwie ^^ W Dojczlandii pogoda jest taka sama, jak u nas, a tarasy dachowe są w ciągłym użyciu.

    Btw. Widzę, że Amerykanie nie potrafią zrobić imprezy bez beerpong`a :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Naprawdę zostajesz kolejny rok w USA? :)

    OdpowiedzUsuń
  21. aliszia-> Nie było beerponga, nie wiem z którego zdjęcia to wywnioskowałaś:))). No i tak, zostaję w USA na kolejny rok.

    OdpowiedzUsuń