Donutsy pysznie wyglądają :) A ja mam pytanie trochę nie na temat- pamiętasz gdzie w Barcy był tapas za 15 e z którego masz takie pyszne zdjęcia? :) Planuję Hiszpanię na wakacje i muszę wiedzieć co i gdzie jeść, bo to podstawa ;) pozdrawiam nep
Jestem mega zazdrosna w tym momencie :P nie dość, że piękne miasto, pogoda to jeszcze impreza na dachu! Koleś trzymany na rękach na pierwszy rzut oka przypomina Johnny'ego Knoxville'a :D Pozdrawiam :)
Imprezy na dachu to nie jest kwestia klimatu. To kwestia tego, że każdy Polak jest święcie przekonany, że dachu nie wolno zagospodarować, bo się zarwie ^^ W Dojczlandii pogoda jest taka sama, jak u nas, a tarasy dachowe są w ciągłym użyciu.
Btw. Widzę, że Amerykanie nie potrafią zrobić imprezy bez beerpong`a :D
niezła imprezka! a jakie widoki?! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
oj Ula przypomniał mi się pewien z odcinków SATC.
OdpowiedzUsuńDawno mnie tu nie było ale coś tam wyczytałam, że zostajesz w USA jeszcze na rok, świetna decyzja :)
dachy to takie niezagospodarowane przestrzenie...chetnie bym sie n ataka impreze wybrala.
OdpowiedzUsuńDlaczego u nas tak nie można? :( Ze zdjęć wnioskuję, że imprezka była udana.
OdpowiedzUsuńAśa
Aśa, u nas jest zdecydowanie inny klimat, nie można postawić domu z dachem pokrytym płytkami :P
OdpowiedzUsuńczyje to urodziny?:)
OdpowiedzUsuńwoah! super!
OdpowiedzUsuńImpreza na dachu to moje marzenie :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńteż miałam wczoraj imprezę grillową ;d haha szkoda, że nie wyglądała chociaż w połowie jak Twója ;))
OdpowiedzUsuńKiedy imprezy na dachu będą w PL no kiedy? :)świetne masz okulary :)
OdpowiedzUsuńAle utyłaś :)
OdpowiedzUsuńOryginalne miejsce :D Tyle, że u mnie problemem byłby lęk wysokości8 :( Ładnie wyszłaś :> - Karola
OdpowiedzUsuńwow;)
OdpowiedzUsuńwitaj,podglądam foodmess- z niego trafiłam na ten blog. super zdjęcia. jak ci się udało wyjechać do usa ? będziesz wracać do polski?pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjak zawsze super zdjęcia. i ładnie wyglądasz ;)
OdpowiedzUsuńOla.
Donutsy pysznie wyglądają :) A ja mam pytanie trochę nie na temat- pamiętasz gdzie w Barcy był tapas za 15 e z którego masz takie pyszne zdjęcia? :) Planuję Hiszpanię na wakacje i muszę wiedzieć co i gdzie jeść, bo to podstawa ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
nep
zazdraszczam ;)
OdpowiedzUsuńczemu podpisuję? A bo se każdy może skopiować moje zdjęcie ... a tak, jak będzie chciał bez podpisu to musi mnie poprosić o nie :)
OdpowiedzUsuńJestem mega zazdrosna w tym momencie :P nie dość, że piękne miasto, pogoda to jeszcze impreza na dachu! Koleś trzymany na rękach na pierwszy rzut oka przypomina Johnny'ego Knoxville'a :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
hmmm... coś w tym jest ;)
OdpowiedzUsuńhttp://madamechatte.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzapraszam
Imprezy na dachu to nie jest kwestia klimatu. To kwestia tego, że każdy Polak jest święcie przekonany, że dachu nie wolno zagospodarować, bo się zarwie ^^ W Dojczlandii pogoda jest taka sama, jak u nas, a tarasy dachowe są w ciągłym użyciu.
OdpowiedzUsuńBtw. Widzę, że Amerykanie nie potrafią zrobić imprezy bez beerpong`a :D
Naprawdę zostajesz kolejny rok w USA? :)
OdpowiedzUsuńaliszia-> Nie było beerponga, nie wiem z którego zdjęcia to wywnioskowałaś:))). No i tak, zostaję w USA na kolejny rok.
OdpowiedzUsuń