Resztę dnia zobaczycie w kolejnych postach.
Duuużo fajnych słuchawek.
Zabrałam dziewczyny do Pika Pika, żeby pokazać im zdjęcia purikura.
Zrobiłyśmy jedno zdjęcia, ale dekorowanie były po japońsku i Kristyna niechcący zapisała połową zdjęć w stanie 'surowym' bez możliwości edycji, stąd dwa zdjęcia są takie puste;).
Jitce i Kristynie tak się spodobała purikura, że chciały zrobić kolejne zdjęcia. Tym razem z dekoracją poszło nam lepiej.
W kolejnym sklepie.
Zwróćcie uwagę na kocie łyżeczki i widelczyki;).
Miliony naklejek;).
To miejsce podekscytowało mnie tak jak sklepy papiernicze, kiedy miałam 10lat.
Jedyne co tu kupiłam to card words (takie zaawansowane fiszki;) ) do nauki słówek. Noszenie breloczka zamiast całych kartek to znacznie lepszy pomysł.
Spinacze w kształcie zwierząt.
Skarpety do japonek;).
Mnóstwo uroczych lunchboxów.
Ta urodzinowa kartka strasznie mi się spodobała.
W następnym sklepie znalazłam torbę w sam raz dla mnie;>.
A to królestwo Hello Kitty;).
Świnki z dolnej półki były przesłodkie!
Kosmetyczki.
Na tej samej ulicy odwiedziłyśmy sklep, w którym wcześniej nie byłam.
Wpadłam w zachwyt nad świeczkami!
Ręcznik- tort truskawkowy, ręcznik- deser lodowy? Fantastyczne!
Wszystkie świeczki były zapachowe.
Gadżety z innej półki.
Biżuteria też mnie powaliła. Zegarek-naszyjnik-banan z czekoladą, naszyjnik-ciasteczko lub kawałek czekolady, kolczyki-lody itp.
Na koniec zabrałam dziewczyny do japońskiego supermarketu.
Sake w uroczych butelkach.
Degustacja pierożków z krewetkami. Hostessę uwieczniłam na zdjęciu w trakcie mówienia "two dollars", wyszło bardzo japońsko;).
Tyle świeżych surowych ryb i owoców morza....ajjjj...gdybym mieszkała nad sklepem, robiłabym sushi codziennie;).
Wiedziałam, że nie opuszczę supermarketu bez Hello Panda i Yan Yan:).
Zaciekawił mnie mnie KitKat o smaku malinowym, choć ostatecznie zapomniałam kupić, więc może następnym razem;).
Zawrót głowy po prostu! :)) Ciekawe czy u nas dojdzie kiedyś do takiej różnorodności towarów..
OdpowiedzUsuńAż tak to chyba jednak nie. ;]
Przypomniałaś mi o moich zakupach z Chinatown :) Japończycy są nieźle pokręceni na punkcie kreskówek, Hello Kitty i różnych gadżetów :))) Fajnie się ta ogląda, a świeczki czym pachną? Też słodyczami?
OdpowiedzUsuńO reeety jak Ci zazdroszczę tej wyprawy!
OdpowiedzUsuńA już widoku i zapachu papierniczych fantów na żywo to potrójnie! :D
Tyle naklejek O_o istne niebo ;)
pozdrawiam
raj naklejkowy po prostu! wszystkie zdjęcia są cudowne, aż miło zacząć dzień od przeczytania Twojego posta :)
OdpowiedzUsuńszalenstwo.hello kity mnie nie podnieca ale cala reszta- suuuper. zwlaszcza czesc jedzeniowa:-)no i najklejki i inne badziewia.
OdpowiedzUsuńChcę wszystko, ale najbardziej mnie zachwyciły kocie gadżety i torba "I hate people" :))).
OdpowiedzUsuńZ Jaszmurką byśmy w naklejkach dostały palpitacji i lekko omdlewały ;)
Ania
OdpowiedzUsuńjedyne co powiem, a raczej napiszę to 'o rany!'
wszystko wygląda tak świetnie, że aż ma się ochotę wskoczyc do monitora :p
nie lubię hello kitty ale na kilka rzeczy na pewno bym się skusiła i jeszcze jedno czym są Hello Panda i Yan Yan :D to jakieś ciasteczka i sok :P ?
pozdrawiam
a i zzapomniałabym pisałaś coś kiedyś o tym, że chcesz zostac au pair jeszcze rok i co zdecydowałaś się czy wracasz do pl :)?
co sobie kupiłaś? :)
OdpowiedzUsuńania
szkoda, że w Pl nie ma takiego Japantown...Albo chociaż gdzieś w Europie, bo z chęcią bym się wybrała, ale... na pewno nie po skarpetki do japonek! ;-)
OdpowiedzUsuńxalisx
Dzięki Tobie i blogowi jestem w stanie kilka razy w tygodniu przenieść się do Ameryki. Na każdy nowy post wyczekuję jak małe dziecko, a gdy już się pojawi oglądam dokładnie każde zdjęcie, czytam podpis... delektuję się :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
podobne obrazki znam juz ze zdjec taty z Japonii a jednak nie moglam sie powstrzymac przed piszczeniem (w sensie przenosnym) nad tymi tu rowniez :)
OdpowiedzUsuńja w ogole palam wielka miloscia do Japonczykow bo z europejskiego punktu widzenia sa tak niesamowicie zakreceni ;)
tyyle gadżetów! królestwo!
OdpowiedzUsuńświetne, kolorowe, słodziutkie!
WOW! Jak ja bym chciała aby w Polsce była taka różnorodnośc produktów mhm...:D Ja uwielbiam sklepy papiernicze! Szczególnie oryginalne :D - Truskawka
OdpowiedzUsuńHej kochana:* masz przecudownego bloga,jestem stała czytelniczka:)Mam pytanie>jak wstawiasz tak duze zdjecia? Jezeli ja probuje tak zrobic ucina mi je...to moj blog http://zyciejestniespodzianka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńo rany jakie cuuuuda!!!!
OdpowiedzUsuńOjej cudownosci! Polowe rzeczy bym tam wykupila:D
OdpowiedzUsuńMoja dwulatka dla której jestem au pair umarłaby z zachwytu w sklepie hello kitty. Ma bzika na tym punkcie!
OdpowiedzUsuńcudowne to wszystko! wzięłabym każdą rzecz :)
OdpowiedzUsuń"foto-butkach"? Chyba buDkach? Popraw, bo razi ;)
OdpowiedzUsuńJak zrobiłaś to tło na google, że ma takie małe kwadraciki poprzedzielane białymi liniami? :) - Karola
OdpowiedzUsuńOK już wiem :D
OdpowiedzUsuńSklepy spożywcze i właśnie papiernicze... Nie ma takiej sumy pieniędzy, jakiej w nich wydanie mogłoby mi sprawić trudności.
OdpowiedzUsuńŚwietnie tam! :) Niby to co pokazujesz to takie zwyczajne rzeczy a jakże niezwykłe. Ktoś to je tworzył, musi mieć szalenie rozbujaną wyobraźnię. Hehe - niezła ta hostessa. Ciekawe, że w polskich sklepach się takich nie widzi. :)
OdpowiedzUsuńgdybym tylko mogła, kupiłabym wszystkie te rzeczy ! są słodkie.
OdpowiedzUsuńIle ciekawych rzeczy!
OdpowiedzUsuńWszystko jest przeurocze.
Ja mogłabym zamieszkac w tym papierniczym sklepie, uwielbiam takie małe, kolorowe, papiernicze rzeczy. :)
OdpowiedzUsuńW Polsce też można mieć kolczyki i wisiorki - słodkości ;] Choćby z bloga tej dziewczyny: http://www.photoblog.pl/xlemonlovelyx/
OdpowiedzUsuńjejciu to wymarzone miejsce dla mnie! uwielbiam Japonie. Szkoda że nie zbierasz zamówień:P
OdpowiedzUsuńmożesz powiedzieć ile kosztuje japoński Vogue?
co to za rodzaj obuwia foto-butki?
OdpowiedzUsuńchyba bym zbankrutowała po przechadzce po takich sklepach :)) dlaczego u nam nie ma takich uroczych rzeczy? :<
OdpowiedzUsuńTe pierożki to dim sum? Marze by spróbować!
OdpowiedzUsuńOch, jak ja bym się odnalazła w takim Japantown!
OdpowiedzUsuńMega zauroczyły mnie słuchawki. I te naklejki... I cały ten papierniczy bajzel... No cuda! ♥
Pozdrawiam ;)
W jakich cenach były te pierdółki z Hello Kitty i zapachowe świeczki? Mniej więcej - ceny były wyoskie, jak np. w polskiej kukartce lub empiku czy przystępne? :)
OdpowiedzUsuńA, jeszcze ile kosztowały słuchawki? :)
OdpowiedzUsuń