11 cze 2010

Japantown.

Połowę minionej soboty spędziłam w Japantown, na robieniu zdjęć w japońskich foto-butkach i chodzeniu  tamtejszych sklepach. Napisałabym więcej, ale coś ostatnio ciężko przychodzi mi tworzenie wpisów...
Resztę dnia zobaczycie w kolejnych postach.




Duuużo fajnych słuchawek.


Zabrałam dziewczyny do Pika Pika, żeby pokazać im zdjęcia purikura.

Zrobiłyśmy jedno zdjęcia, ale dekorowanie były po japońsku i Kristyna niechcący zapisała połową zdjęć w stanie 'surowym' bez możliwości edycji, stąd dwa zdjęcia są takie puste;).

Jitce i Kristynie tak się spodobała purikura, że chciały zrobić kolejne zdjęcia. Tym razem z dekoracją poszło nam lepiej.

W kolejnym sklepie.

Zwróćcie uwagę na kocie łyżeczki i widelczyki;).


Miliony naklejek;).

To miejsce podekscytowało mnie tak jak sklepy papiernicze, kiedy miałam 10lat.

Jedyne co tu kupiłam to card words (takie zaawansowane fiszki;) ) do nauki słówek. Noszenie breloczka zamiast całych kartek to znacznie lepszy pomysł.

Spinacze w kształcie zwierząt.

Skarpety do japonek;).

Mnóstwo uroczych lunchboxów.



Ta urodzinowa kartka strasznie mi się spodobała.


W następnym sklepie znalazłam torbę w sam raz dla mnie;>.

A to królestwo Hello Kitty;).

Świnki z dolnej półki były przesłodkie!


Kosmetyczki.



Na tej samej ulicy odwiedziłyśmy sklep, w którym wcześniej nie byłam.

Wpadłam w zachwyt nad świeczkami!

Ręcznik- tort truskawkowy, ręcznik- deser lodowy? Fantastyczne!

Wszystkie świeczki były zapachowe.




Gadżety z innej półki.

Biżuteria też mnie powaliła. Zegarek-naszyjnik-banan z czekoladą, naszyjnik-ciasteczko lub kawałek czekolady, kolczyki-lody itp.

Na koniec zabrałam dziewczyny do japońskiego supermarketu.

Sake w uroczych butelkach.

Degustacja pierożków z krewetkami. Hostessę uwieczniłam na zdjęciu w trakcie mówienia "two dollars", wyszło bardzo japońsko;).

Tyle świeżych surowych ryb i owoców morza....ajjjj...gdybym mieszkała nad sklepem, robiłabym sushi codziennie;).



Wiedziałam, że nie opuszczę supermarketu bez Hello Panda i Yan Yan:).

Zaciekawił mnie mnie KitKat o smaku malinowym, choć ostatecznie zapomniałam kupić, więc może następnym razem;).

34 komentarze:

  1. Zawrót głowy po prostu! :)) Ciekawe czy u nas dojdzie kiedyś do takiej różnorodności towarów..
    Aż tak to chyba jednak nie. ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomniałaś mi o moich zakupach z Chinatown :) Japończycy są nieźle pokręceni na punkcie kreskówek, Hello Kitty i różnych gadżetów :))) Fajnie się ta ogląda, a świeczki czym pachną? Też słodyczami?

    OdpowiedzUsuń
  3. O reeety jak Ci zazdroszczę tej wyprawy!
    A już widoku i zapachu papierniczych fantów na żywo to potrójnie! :D

    Tyle naklejek O_o istne niebo ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. raj naklejkowy po prostu! wszystkie zdjęcia są cudowne, aż miło zacząć dzień od przeczytania Twojego posta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. szalenstwo.hello kity mnie nie podnieca ale cala reszta- suuuper. zwlaszcza czesc jedzeniowa:-)no i najklejki i inne badziewia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chcę wszystko, ale najbardziej mnie zachwyciły kocie gadżety i torba "I hate people" :))).

    Z Jaszmurką byśmy w naklejkach dostały palpitacji i lekko omdlewały ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ania

    jedyne co powiem, a raczej napiszę to 'o rany!'
    wszystko wygląda tak świetnie, że aż ma się ochotę wskoczyc do monitora :p
    nie lubię hello kitty ale na kilka rzeczy na pewno bym się skusiła i jeszcze jedno czym są Hello Panda i Yan Yan :D to jakieś ciasteczka i sok :P ?

    pozdrawiam

    a i zzapomniałabym pisałaś coś kiedyś o tym, że chcesz zostac au pair jeszcze rok i co zdecydowałaś się czy wracasz do pl :)?

    OdpowiedzUsuń
  8. co sobie kupiłaś? :)
    ania

    OdpowiedzUsuń
  9. szkoda, że w Pl nie ma takiego Japantown...Albo chociaż gdzieś w Europie, bo z chęcią bym się wybrała, ale... na pewno nie po skarpetki do japonek! ;-)
    xalisx

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki Tobie i blogowi jestem w stanie kilka razy w tygodniu przenieść się do Ameryki. Na każdy nowy post wyczekuję jak małe dziecko, a gdy już się pojawi oglądam dokładnie każde zdjęcie, czytam podpis... delektuję się :)
    Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  11. podobne obrazki znam juz ze zdjec taty z Japonii a jednak nie moglam sie powstrzymac przed piszczeniem (w sensie przenosnym) nad tymi tu rowniez :)
    ja w ogole palam wielka miloscia do Japonczykow bo z europejskiego punktu widzenia sa tak niesamowicie zakreceni ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. tyyle gadżetów! królestwo!
    świetne, kolorowe, słodziutkie!

    OdpowiedzUsuń
  13. WOW! Jak ja bym chciała aby w Polsce była taka różnorodnośc produktów mhm...:D Ja uwielbiam sklepy papiernicze! Szczególnie oryginalne :D - Truskawka

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej kochana:* masz przecudownego bloga,jestem stała czytelniczka:)Mam pytanie>jak wstawiasz tak duze zdjecia? Jezeli ja probuje tak zrobic ucina mi je...to moj blog http://zyciejestniespodzianka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. o rany jakie cuuuuda!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ojej cudownosci! Polowe rzeczy bym tam wykupila:D

    OdpowiedzUsuń
  17. Moja dwulatka dla której jestem au pair umarłaby z zachwytu w sklepie hello kitty. Ma bzika na tym punkcie!

    OdpowiedzUsuń
  18. cudowne to wszystko! wzięłabym każdą rzecz :)

    OdpowiedzUsuń
  19. "foto-butkach"? Chyba buDkach? Popraw, bo razi ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak zrobiłaś to tło na google, że ma takie małe kwadraciki poprzedzielane białymi liniami? :) - Karola

    OdpowiedzUsuń
  21. OK już wiem :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Sklepy spożywcze i właśnie papiernicze... Nie ma takiej sumy pieniędzy, jakiej w nich wydanie mogłoby mi sprawić trudności.

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetnie tam! :) Niby to co pokazujesz to takie zwyczajne rzeczy a jakże niezwykłe. Ktoś to je tworzył, musi mieć szalenie rozbujaną wyobraźnię. Hehe - niezła ta hostessa. Ciekawe, że w polskich sklepach się takich nie widzi. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. gdybym tylko mogła, kupiłabym wszystkie te rzeczy ! są słodkie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ile ciekawych rzeczy!
    Wszystko jest przeurocze.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja mogłabym zamieszkac w tym papierniczym sklepie, uwielbiam takie małe, kolorowe, papiernicze rzeczy. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. W Polsce też można mieć kolczyki i wisiorki - słodkości ;] Choćby z bloga tej dziewczyny: http://www.photoblog.pl/xlemonlovelyx/

    OdpowiedzUsuń
  28. jejciu to wymarzone miejsce dla mnie! uwielbiam Japonie. Szkoda że nie zbierasz zamówień:P
    możesz powiedzieć ile kosztuje japoński Vogue?

    OdpowiedzUsuń
  29. co to za rodzaj obuwia foto-butki?

    OdpowiedzUsuń
  30. chyba bym zbankrutowała po przechadzce po takich sklepach :)) dlaczego u nam nie ma takich uroczych rzeczy? :<

    OdpowiedzUsuń
  31. Te pierożki to dim sum? Marze by spróbować!

    OdpowiedzUsuń
  32. Och, jak ja bym się odnalazła w takim Japantown!

    Mega zauroczyły mnie słuchawki. I te naklejki... I cały ten papierniczy bajzel... No cuda! ♥

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. W jakich cenach były te pierdółki z Hello Kitty i zapachowe świeczki? Mniej więcej - ceny były wyoskie, jak np. w polskiej kukartce lub empiku czy przystępne? :)

    OdpowiedzUsuń
  34. A, jeszcze ile kosztowały słuchawki? :)

    OdpowiedzUsuń