Teraz tylko marzę, żeby pogoda w moje ostatnie popołudnie w San Francisco była podobna, bo to jest miejsce w którym chciałabym, aby zakończył się mój ostatni dzień w Kalifornii...
Obok nas siedziała grupka znajomych, w której chłopak grał na małym akordeonie. Aaron (później się sobie przedstawiliśmy) spytał, czy mogłybyśmy zrobić im zdjęcia. W zamian za to, zagrali i zaśpiewali dla nas piosenkę.
Pod wpływem ich muzyki i otaczających widoków wzruszyłam się.
Następnego dnia przesłałam Aaronowi zdjęcia emailem.
Jak tam musi być pięknie! *______*
OdpowiedzUsuńMieszkasz tam na stałe? :)
SF to moje marzenie, mam nadzieję, że je spełnię wkrótce :)
OdpowiedzUsuńnie, to nie lustrzanka.
OdpowiedzUsuńNie stać mnie na lustrzankę (chociaz pewnie jakąś w "rozsądnej" cenie bym znalazła).
a jak ten aparat co mam? Na razie więcej się wkurzam niż zachwycam. Ale docieramy się :)
Cudownie. Zdjęci bardzo mnie poruszyły. Cudne widoki. Kolejny raz powtórzę droga Ulu - zazdroszczę Ci! :)
OdpowiedzUsuńhttp://megwearsviolet.blogspot.com/
meg
Ulka gdzie się teraz przenosisz? Do Seattle? Dobrze doczytałam?
OdpowiedzUsuńE.
patrząc na te zdjęcia zaczynam czuć wakacje, zapominam o zbliżającym się, ostatnim, egzaminie :) i chcę już móc wyjechać nad moje jezioro, gdzie pełen relaks, swoboda i niezapomniane wspomnienia to norma :).
OdpowiedzUsuńpozdrawiaaam ;)
Przepiękne! A do kiedy jesteś w San Francisco - w jednym z moich ulubionych miast? :3 - Karola
OdpowiedzUsuńwspaniałe zdjęcia!
OdpowiedzUsuńach ! przez Twoje zdjecia co raz czesciej mam ochote odwiedzic USA , co nigdy moim marzeniem nie bylo :)
OdpowiedzUsuńkocham Twojego bloga, poprawia mi humor przed obroną:/
OdpowiedzUsuńpiękne, takie chwile muszą być wyjątkowe:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
asia
E.-> Nie, do Seattle lecę tylko w celach turystycznych, a przenieść się na drugi rok, to chcę do NYC.
OdpowiedzUsuńKarola-> Do pierwszych dni września.
no i wiesz, że mnie teraz załamałaś!!!
OdpowiedzUsuńnastępna będzie lustrzanka :)
e tam .. teraz to se możemy pogadać :P
OdpowiedzUsuńjest jak jest, oswajam się, wiem, ze wiele jeszcze nie odkryłam i niech tak już zostanie ;)
Cudowne widoki a Ty promieniejesz!:)
OdpowiedzUsuńm
OdpowiedzUsuńUla, Twój blog to bardzo inspirujące miejsce, mobilizujesz mnie do zwiedzania swiata, tego poza naszymi granicami :) Bardzo dobrze Cie rozumiem, ja też nie wytrzymuję długo bez podróży, sama zwiedziałam prawie całą Polskę. Zastanawiam sie nad prowadzeniem bloga o tych miejscach, które widziałam, bo niektóre zakątki Polski, zwłaszcza, te zazwyczaj mało uczęszczane i niepopularne są urocze, ale nie wiem czy jest sens, czy kogokolwiek by to zainteresowało. Jak myslisz? pozdrawiam Cie bardzo serdecznie i polecam zwiedzenie włoskiego Nemi - niesamowite miejsce, tylko godz. drogi od Rzymu. Buziaki, MaryAnn :*
OdpowiedzUsuńMaryAnn, pozwolę sobie tu do Ciebie napisać. Jestem pewna, że wiele osób z chęcią odwiedziło blog, o jakim myślisz.
OdpowiedzUsuńUla - wyglądasz pięknie. :)
świetne zdjęcia! widoki przepiękne a z akordeonową muzyką pewnie zdawały się jeszcze piękniejsze;)
OdpowiedzUsuń