24 lip 2010

Creative Valencia.

Image and video hosting by TinyPic
Niedzielę spędziłam w dzielnicy Mission. Pora się pospieszyć z próbowaniem dań z listy Big Eat SF, w końcu został mi tylko miesiąc! W Mission znajduje się wiele pozycji z listy, a że chciałam spróbować jak najwięcej w jeden dzień, to wybrałam takie, do których mogę dojść na pieszo i które nie będą dużymi daniami;).
Image and video hosting by TinyPic
Hot dog, a w oryginale beer sausage with sauerkraut and grilled onions z Rosamunde Sausage Grill.Image and video hosting by TinyPic
Odwiedziłam jeden z moich ulubionych second handów, Buffalo Exchange.
Image and video hosting by TinyPic
I wyszłam stamtąd z zupełnie nowymi trampkami za 15$.
Image and video hosting by TinyPic
Kilka tygodni temu otworzono Levi's Workshops, galerię przedstawiającą historię druku i projektowania, gdzie lokalni artyści będą mogli dać upust swojej kreatywności. Co kilka dni odbywają się różne imprezy, warsztaty, które są otwarte dla wszystkich. Potrwa to do końca sierpnia, a druga część warsztatów rozpocznie się we wrześniu w Nowym Jorku:).
Image and video hosting by TinyPic

Video promujące Levi's Workshops.
Image and video hosting by TinyPic
Na tej samej ulicy jest pizzeria, do której chciałam zajrzeć.
Image and video hosting by TinyPic
Mała, ciasna dziura sprzedająca pizzę głównie na kawałki.
Image and video hosting by TinyPic
Cheese slice.
Image and video hosting by TinyPic
Valencia jest jedną z moich ulubionych ulic, bo jest artystyczna, chodzą po niej fajnie ubrani ludzie i znajduje się tam wiele ciekawych sklepów, galerii, second handów.
Image and video hosting by TinyPic
W jednej z bocznych ulic odbywała się mała sesja fotograficzna.
Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic
Uliczna wyprzedaż.
Image and video hosting by TinyPic
Vintage store.
Image and video hosting by TinyPic
Little Otsu to niezależne wydawnictwo mające sklep tylko w San Francisco, które zajmuje się też sprzedażą online.
Image and video hosting by TinyPic
Urocze notatniki.
Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic
Później weszłam do sklepu z butami, gdzie znalazłam kilka fajnych modeli Jeffrey'a Campbella.
Image and video hosting by TinyPic
Boat shoes to jedne z moich must have tego lata, bez których chyba ostatecznie się obędę, o ile nie trafię na jakieś przeceny;).
Image and video hosting by TinyPic
Kolejny fajny sklep z kreatywnymi drobiazgami.
Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic
Następnym punktem z listy, do którego mogłam dojść na pieszo były (pieczone na miejscu) ciasteczka z Anthony's Cookies.
Image and video hosting by TinyPic
Z białą czekoladą oraz orzechami i bananami, a do tego mały kartonik mleka.
Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic
Image and video hosting by TinyPic
Mijałam też piekarnię, w której musiałam spróbować bułek nadziewanych kokosem, więc kupiłam jedną na śniadanie następnego dnia i pojechałam do domu.

32 komentarze:

  1. Kurczę ciekawa jestem czy w Polsce (konkretnie w Krakowie - gdzie mieszkam) znajdzie się second hand podobny do tych amerykańskich... Conversy za 15$ ?! Ech ja też chcę :P

    /Emeraldeyes

    OdpowiedzUsuń
  2. buty super, szczególnie drewniaki:)) a klimat masztam cudowny.. ulice, ludzie super

    OdpowiedzUsuń
  3. bułka nadziewana kokosem zrobiła mi smaka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Emeraldeyes,
    nie wiem jak w Krakowie, ale w Kaliszu to wykonalne :)

    K

    OdpowiedzUsuń
  5. K - gdzie w takim razie jest taki sh? :D też jestem z Kalisza

    OdpowiedzUsuń
  6. zazdroszczę tych wszystkich amerykańskich vintage shopów i second handów, które masz w okolicy :)

    ile zostało Ci jeszcze pozycji z listy?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ula, kiedy pytałam ostatnio czy robiłaś zdjęcia w kasynie, to nie wierzyłam, że mogłoby się to udać. Oboje z Lee jesteśmy pod wrażeniem, zwłaszcza tego zdjęcia przy stole karcianym! Lee prosi o szczegóły tej tajnej operacji, bo wiadomo przecież, że wszechobecna ochrona w kasynach jest nieugięcie anty-foto. Czapki z głów :-)
    P.S. Co się stało z tłem?

    OdpowiedzUsuń
  8. aaa ja chce te notatniki! potrzebuję!!:D zdjęcia a zawsze ładne. pozdrowienia;)

    M.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiem, dlaczego tak uwielbiam Twoje zdjęcia jedzenia. To przez te opakowania - zawsze papierowe, zero folii i reklamówek. Szkoda, że u nas rzadko coś takiego się praktykuje.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, Tu Beata again! Będę też w SF, mogłabyś napisac kilka ciekawych miejsc które polecasz, nie typowo turystyczne. Znasz może inne fajne SH?;

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, Tu Beata again! Będę też w SF, mogłabyś napisac kilka ciekawych miejsc które polecasz, nie typowo turystyczne. Znasz może inne fajne SH?;

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, Tu Beata again! Będę też w SF, mogłabyś napisac kilka ciekawych miejsc które polecasz, nie typowo turystyczne. Znasz może inne fajne SH?;

    OdpowiedzUsuń
  13. agata-> Dużo za dużo- 73;).

    Gosia-> A mi nikt nie zwrócił uwagi, więc może wcale tak trudno nie jest, albo Wy trafiliście na jakieś pilnie strzeżone kasyno?;))
    A co do tła, to jego zniknięcie zauważyłam dopiero po Twoim komentarzu;)). Nie wiem co się stało, nic nie zmieniałam, więc muszę się temu przyjrzeć;).

    Beata-> Wybierz się do dzielnicy Mission, i przespaceruj się ulicą Mission oraz Valencia, skręć w ulicę 18stą (na zachód) zajrzyj do Tartine Bakery, spróbuj lodów z Bi Rite kilka kroków dalej a idąc dalej po lewej trafisz na park Dolores. Wejdź na jego szczyt i podziwiaj widoki;). Będąc tam na pewno warto zajrzeć do dzielnicy Castro, do której również można dojść na pieszo. Kolejną ulicą wartą odwiedzenia jest Haight. Tam jest bardzo dużo second handów i vintage shopów. Mój ulubiony to Crossroads (w SF jest ich 4, adresy znajdziesz w necie). Z turystycznych miejsc najbardziej nie lubię Fisherman's Wharf.
    Kiedy będziesz w SF? Na przełomie sierpnia i września planuję stworzyć subiektywny przewodnik po SF i opublikować go na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  14. kto to Jeffrey Campbell?
    Ula podaj przepis na ttą zupe cukiniową!

    OdpowiedzUsuń
  15. Great blog, so much beautiful pictures!

    OdpowiedzUsuń
  16. j-dawny budynek runotexu, blisko lidla, przy Chopina

    K

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja uwielbiam takie sklepy z różnymi papierowymi rzeczami. Outlety i vintageshopy też bym chętnie odwiedziła. A w tych warsztatach Levi's workshops fajnie by było wziąśc udział.

    OdpowiedzUsuń
  18. To drzewo na pierwszym zdjęciu jest niesamowite!
    I z chęcią wybrałabym się do tego sh. To najbardziej elegancki ciucholand jaki widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Anonimowy z 9:52-> Jeffrey Campbell robi świetne buty. Nie są najtańsze, ale wyglądają już na takie z wyższej półki.
    Zupę cukiniową robiłam z głowy i nie jest warta podania przepisu;). Cukiniowa mojej mamy to mistrzostwo, ale muszę ją spytać o przepis.

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzisiaj zjadłabym 3 takie hod-dogi. Potrzebuję energii. Szkoda, że PL takich nie ma. Niestety o wielu pokazywanych przez Ciebie rzeczach/sklepach/atrakcjach można tak powiedzieć. Pocieszam się, że jest kilka takich rzeczy na świecie, których poza PL nie znajdziesz. Np. paprykarz szczeciński, który ja akurat bardzo lubię. :)))) Też mi przykład, co? :))))

    OdpowiedzUsuń
  21. ula, a nie masz czasami dola z tego calego auperowania? ja bylam w tam tym roku na 1,5 miesiaca we francji. wszyscy byli dla mnie bardzo mili, poobwozili mnie po atrakcjach regionu itd, ale i tak jakoś kiepsko sie czułam. na szczęście nie było tego aż tak widać bo w tym roku też mnie zaprosili ;)
    cocteau

    OdpowiedzUsuń
  22. uwielbiam te sklepiki z pierdółkami! wiem gdzie bym wydawała fortunę mieszkając w USA :D
    Wczesniej zastanawialo mnie jak ktos moze nosic takie 'obciachowe', marynarskie buty. Teraz sama bym je zalozyla, ale poszukiwania MOJEJ pary narazie nie przyniosly rezultatow..

    OdpowiedzUsuń
  23. mmmm.... wszystko na zdjęciach wygląda przepysznie :)

    pozdrawiam
    meg

    OdpowiedzUsuń
  24. Hej w SF też będę kilka dni , czy mogłabys mi podac adres, lub nazwy kilku fajnych vintageshopów, second-handów, nie drogich oczyiwiście;D Beata

    OdpowiedzUsuń
  25. Ula a jak smakowały te wszystkie przekąski? Warto było po nie iść?

    E.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ula. Dzisiaj albo jutro odbieram aparat, który mi poleciłaś - canon eos 550d. Jakieś rady? Powinnam na coś zwrócić szczególna uwagę?
    Nie wiem jak ja ogarnę ten sprzęt. Pewnie trochę czasu mi na to "zejdzie". :)

    OdpowiedzUsuń
  27. zjadłabym takie ciacho ;) i świetne są te sklepy z drobiazgami ;D mam nadzieję, że kiedyś zrobię sobie taką wycieczkę jak Ty ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Po szkoleniu na Long Island wycieczka do NY była płatna czy nie musieliście na nią płacić ?

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam sklepy z różnymi drobiazgami, aaa zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  30. Po wpisie na Twitterze obejrzałam dziś "500 days of Summer" - podobał mi się bardzo.
    Jestem ciekawa co przypomina Ci historia z tego filmu...
    Renata

    OdpowiedzUsuń
  31. E.-> Jasne, wszystko z listy jest warte spróbowania, więc nawet nie piszę, że mi smakowało;).

    Aśa-> Rób jak najwięcej zdjęć, na początku trochę w trybie automatycznym, ale po jakimś czasie zacznij próbować w manualnym i ucz się metodą prób i błędów.

    Anonimowy z 15:20-> Była płatna, jakoś między 25-50$.

    Renata-> Przypomina mi moją historię.

    OdpowiedzUsuń