8 maj 2010

Cafe Prague.

Od dwóch tygodni mieszka z nami Kristyna, au pair z mojej grupy. Zdecydowała się na zmianę poprzedniej rodziny i na czas "transition" zatrzymała się u nas, bo moi host rodzice potrzebowali dodatkowej pomocy.
Wczoraj wieczorem pojechałyśmy razem do Miasta, zabierając ze sobą jeszcze jedną au pair z naszej grupy, która tak jak Kristyna, jest z Czech.
Dziewczyny pokazały mi Cafe Prague, która pełna jest Czechów i Słowaków.
Na miejscu spotkałam niespodziewanie mojego kolegę i to z nim przegadałam większą część wieczoru.
Jitka i Kristyna wypiły czeskie piwo, zjadły tradycyjne dania i o północy byłyśmy z powrotem w domu.


Daniel, Kristyna i Jitka.


Spróbowałam obu dań i gulasz Kristyny smakował mi bardziej, choć czeska kuchnia na pewno nie należy do moich ulubionych;).

To właśnie gulasz, a nazwy drugiego dania nie pamiętam.

Wygląda na to, że Kristyna będzie musiała wrócić do domu, bo nie udało jej się znaleźć rodziny na ostatnie cztery miesiące pobytu tutaj. Nie jest to jeszcze przesądzone, wszystko wyjaśni się w najbliższych dniach, ale sytuacja nie wygląda za dobrze.

Aparat przyszedł pocztą w ostatnich dniach. Kupiłam na eBayu body Canona 550d (Rebel T2i / Kiss X4 Digital). Dołączony obiektyw to moja 50tka 1.8.
Pobawiłam się nim już trochę, ale zanim przerzucę się na ten aparat na dobre, wolę przeczytać całą instrukcję. Czekam też na kartę pamięci SD/SDHC 32GB, bo na chwilę obecną używam karty z mojej małej kamerki.
Zastanawiałam się nad lustrzanką półprofesjonalną typu Canon 40d, 50d, zamiast kolejnej amatorskiej, ale dałam się skusić możliwości kręcenia filmów w HD i to w naprawdę dobrej jakości.
Nad aparatem profesjonalnym pomyślę w przyszłości, jeśli uznam, że jego zakup rzeczywiście ma sens.

77 komentarzy:

  1. pozdrowienia z Wisły :* migdala

    OdpowiedzUsuń
  2. a jaki miałaś wcześniej aparat?

    OdpowiedzUsuń
  3. migdala-> Dzięki:).

    Anonimowy z 18:42-> Canona 400d.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bardzo lubię ten czeski gulasz;p Chociaż po pierwszych kilku kęsach mi nie smakował, to poźniej się przekonałam;D

    OdpowiedzUsuń
  5. spotkalas kolege w stanach w czeskiej knajpie?:D ale numer!! super:) ja na majówkę pojechalam do Czech;) yoasia

    OdpowiedzUsuń
  6. przez to co się działo ostatnio u Ciebie w komentarzach to mi samej odechciało się komentować, ale powracam :D No i świetny wybór co do aparatu :) Cena podobna jak w Polsce ?

    OdpowiedzUsuń
  7. yoasia-> Historia niestety nie jest aż tak niesamowita i kolegę poznałam tutaj, a nie w PL ;))).

    J.-> Podobna, ale niższa. Zapłaciłam 750$.

    OdpowiedzUsuń
  8. A czy to drugie czeskie danie to nie knedel? ;)

    Ola

    OdpowiedzUsuń
  9. A czemu Kristyna zmienia rodzinę, jeśli można wiedzieć?

    OdpowiedzUsuń
  10. czeska kuchnia średnio mnie kręci:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ola-> Nie;). To było mięso w jasnym sosie, ale czeska jest na tyle dziwna, że nie byłam w stanie jej zapamiętać;).

    Anonimowy z 20:14-> Bo była nieszczęśliwa w tamtej rodzinie. Jej host mama była wredna i ogólnie to nie traktowali jej za dobrze. Szkoda tylko, że tak długo czekała ze zmianą rodziny, ciągle myślała, że da radę do końca, ale w pewnym momencie miała dość.

    OdpowiedzUsuń
  12. Łał, aparat chociaż się nie znam to wygląda kozacko ;) jeśli chodzi o czeskie jedzenie to najbardziej lubię ich smażony w panierce ser - mniam!!

    OdpowiedzUsuń
  13. a czemu twoi rodzice potrzebowali pomocy? czyżbyś się nie sprawdzała? :D żart!
    ania

    OdpowiedzUsuń
  14. ps. białe w gulaszu to przecież knedliczki! to nie to samo co knedle :)

    ania

    OdpowiedzUsuń
  15. Skoro i tak zdecydowała się zmienić rodzinę , to naprawdę niepotrzebnie z tym zwlekała. Kurczę, trzeba mieć szczęście, żeby trafić na fajną rodzinę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czy ten wywiad, którego już dawno udzielałaś, ukazał się już?:)

    OdpowiedzUsuń
  17. ania-> Bo moja host mama jest w ciąży, ma problemy z kręgosłupem i przez ostatnie dwa tygodnie nie mogła się Kylie zajmować zupełnie, bo musi ciągle siedzieć lub leżeć;). Za półtora tygodnia mój host tata bierze wolne od pracy na dwa miesiące, więc będzie łatwiej;).

    Anonimowy z 20:54-> To prawda.

    Anonimowy z 21:05-> Nie i na razie nic się nie ruszyło. Jeśli się ukaże to dam znać;).

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak dostajesz komentarz na blogu to masz jakieś powiadomienie, czy poprostu tak sprawdzasz z przyzwyczajenia?:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytam od pewnego czasu Twojego bloga i uwielbiam sposób w jaki opisujesz świat wokół siebie.
    +niesamowicie zazdroszcze San Francisco

    Mai.

    OdpowiedzUsuń
  20. Wydaje mi sie ,ze te drugie danie to Svickova (czyt.swiczkowa) , w każdym razie na to wygląda :D
    Ostatni weekend spędziłam w Pradze.. miałam tak wysokie oczekiwania , a mimo to jeszcze pozytywnie się zaskoczyłam.
    Knajpa bardzo fajna.Do kuchni czeskiej jednak również nie mam przekonania, kojarzy mi się z knedlikami i kminkiem :)

    Aaa.. i ja oczywiscie cierpliwie czekam na zdjęcia z nowego aparatu i jakaś krotka recenzje. Właściwie , to cena nie rożni się znacznie od wspomnianej przez ciebie 40D i 50D , wiec Twoja opinia na pewno pomogłaby nieco w wyborze :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy z 21:16-> Nie dostaję żadnych powiadomień, po prostu jeśli jestem online, co jakiś czas odświeżam stronę "zarządzaj postami" i jeśli widzę, że pojawiły się jakieś nowe komentarze to je czytam i ewentualnie odpowiadam;).

    Maddie-> Dokładnie! Jak napisałaś nazwę dania to od razu mi się przypomniała:D. Dzięki;). Canony 40d czy 50d to mimo wszystko półka wyżej, ten mój aparat to bardziej taki marketingowy chwyt Canona, amatorska lustrzanka z możliwością kręcenia filmów HD. Dużo ludzi za tym pójdzie i pewnie niedługo ten aparat będzie najlepiej sprzedającym się aparatem Canona;).

    OdpowiedzUsuń
  22. A co się dzieje w sytuacji, gdy au-pair nie może znaleźć kolejnej rodziny? Czy to jest złamaniem jakieś umowy czy coś w tym stylu, musi ponieść za coś koszty?
    Oriko

    OdpowiedzUsuń
  23. Oriko-> Nie jest to złamanie żadnej umowy, nic się za to nie płaci. Agencja wysyła au pair do domu, opłacając jej przelot.

    OdpowiedzUsuń
  24. za pośrednictwem której agencji wyjechałaś? możesz podać adres strony?

    OdpowiedzUsuń
  25. A ja tęsknię za czeskim jedzeniem (mieszkałam tam rok), najbardziej za topinkami (grzankami z serkiem śmierdzioszkiem). Fajna ta knajpa, taka hmm... biesiadna.

    OdpowiedzUsuń
  26. Anonimowy z 21:54-> culturalcare.com

    OdpowiedzUsuń
  27. wyjezdzalas za posrednictwem agencji? powiem szczerze, ze caly czas bylam przekonana ze znalazlas rodzinke przez internet:)

    OdpowiedzUsuń
  28. ile placilas im?

    OdpowiedzUsuń
  29. mam takie pytanie, jaka jest twoja ulubiona książka. moze byc wiecej propozycji;)

    OdpowiedzUsuń
  30. i mam jeszcze jedno pytanie, jakie miasto w Polsce poleciła bys na weekend;)

    OdpowiedzUsuń
  31. oj, ja chcę jakiś aparat, ale kompletnie się na tym nie znam! :)

    fajnie Ci tam :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Anonimowy z 22:05-> Tak to mogłabym zrobić w Europie, ale to jest USA i potrzebna jest wiza, a ich nie rozdają ot tak;).

    Anonimowy z 22:08-> Nie płaciłam agencji nic, bo trafiłam na promocję, gdzie nie musiałam płacić opłaty programowej (700zł). Wykupowałam tylko ubezpieczenie, które wyniosło ok 2tys zł.
    To nie au pair płacą za możliwość wyjazdu, a host rodziny za możliwość posiadania au pair. Z tego co wiem, to płacą agencji za to 7tys dolarów rocznie + stypendium au pair (prawie 200$ tygodniowo).

    Anonimowy z 22:20-> Nie potrafię wskazać jednej, musiałabym się głębiej zastanowić. Na chwilę obecną mogę podać np. Harrego Pottera;).

    Anonimowy z 22:27-> Ja najbardziej lubię Kraków i Warszawę, ale nie wiem w jakiej części Polski mieszkasz i czy masz blisko do któregoś z tych dwóch miast;).

    OdpowiedzUsuń
  33. aaa ja myslalam,ze to kumpel z Polski:) yoasia

    OdpowiedzUsuń
  34. Cześć ;) a body do 'starego' aparatu sprzedajesz? nat

    OdpowiedzUsuń
  35. oo to teraz bedziesz szalec z tym aparatem ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Jak tak czytałam tą relację z czeskiej knajpki, to od razu przypomniało mi się jak byłam w Pradze. Cudowne miasto. Nie pamiętam czy tam byłaś, ale jeśli nie to naprawdę polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ula, jak długo bedziesz jeszcze w USa? Czy ew, mogłabym złożyć u Ciebie jakieś zamówienie - niewielkie - jakiś ciuszek albo buty???

    OdpowiedzUsuń
  38. Ula czy myślałaś o powrocie na studia po skończeniu pracy jako au-pair? Co i gdzie chciałabyś studiować?

    OdpowiedzUsuń
  39. Uwielbiam Prage :) I musze przyznac ze nawet lubie ich knedle :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Witaj, śledzę Twojego bloga od dłuuuuuższegooo czasu :)
    Sama się zajmuję fotografią amatorsko i używam Canona 50d. Raczej na zakup 40d nie ma szans bo wyszedł z produkcji i jest produkowany tylko jego następca 50d :) Chyba że prywatnie gdzieś znajdziesz, używany.
    Mogę z całym sercem polecić 50d, jest świetny, a z dobrym obiektywem uchodzi za profesjonalny aparat używany nawet przez profesjonalnych fotografów.
    Szkoda, że od razu nie zmieniłaś na canona z półki półprofesjonalnych, bo w sumie 400 od 550 bardzo się nie różni.
    Pozdrawiam i zyczę owocnej pracy z nowy aparatem. A obiektyw bardzo dobry wybrałaś, sama taki posiadam. Niby nie jest jakiś super drogi, ale jak na swoją cenę jest godny polecenia.

    Pozdrawiam, Gapkua.

    OdpowiedzUsuń
  41. Czy bedziesz musiala sie tez zajmowac drugim dzieckiem host-rodzicow jak sie urodzi, czy tylko Kylie??? Pytam, bo to byloby jednak strasznie duzo obowiazkow, no i opieka nad niemowlakiem do latwych nie nalezy.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ulu, mam dość nie typowe pytanie, widzę że odpowiadałaś dziewczynom na pytania o au pair. Bardzo poważnie zastanawiam się nad roczną przerwą aby zarobić pieniądze na studia (głównie zależy mi na opłaceniu czesnego, gdyż szkoła którą sobie wybrałam, dodam że za granicą, nie posiada stypendiów dla uczniów). Stąd moje pytanie, przepraszam jeśli zbyt osobiste, ale ile mniej więcej udaje się zarobić ? nie chodzi mi o konkretne sumy, ale jakoś orientacyjnie.
    A i drugie pytanie, co twoja rodzina powiedziała na temat wyjazdu ? Czy byli temu na początku przeciwni czy popierali twój wybór ?

    Szarlottka

    OdpowiedzUsuń
  43. a co zrobiłaś z wcześniejszym canonem 400d? myślałaś o tym żeby go sprzedać?

    OdpowiedzUsuń
  44. Ola-> Tak, byłam w Pradze;).

    Aśa-> Ciężko powiedzieć...zależy co to będzie.

    Kats-> Jeżeli wrócę do PL to muszę iść na studia, a na co? Niczego nie chcę studiować i nie ma w PL kierunku, który by mnie interesował, ale pewnie znowu pójdę na filologię angielską w ZG.

    Gapkua-> Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś, no ale zależało mi na możliwości kręcenia filmów, a aparat z wyższej półki, z tą opcją, to musiałby już być Canon 5d, co na razie jest poza moim zasięgiem;).

    Anonimowy z 15:14-> Będę zajmować się Kylie, bo mały i tak będzie ciągle przy mamie, choć pewnie zdarzy się, że będą potrzebowali pomocy z niemowlakiem;).

    Szarlottka-> 1. Pisałam już o tym wielokrotnie, więc nie przejmuj się;). Zarabiam 195.75$ dolarów tygodniowo, więc biorąc pod uwagę, że stawka prawdopodobnie się podniesie (niemalże co roku wzrasta o kilka,kilkanaście dolarów) zarobiłabyś jakieś 9600$.
    Jak patrze na tą sumę to przeraża mnie, bo mój rok już się kończy, a ja zastanawiam się gdzie się podziało te ponad 25tys złotych!!! ;))))
    2. Moi rodzice od początku byli na "tak", od razu za pierwszym razem jak wspomniałam im o tym pomyśle;).

    Anonimowy z 17:15-> Zamierzam sprzedać go bratu, gdyby nie to, wystawiłabym go na Allegro;).

    OdpowiedzUsuń
  45. Ja nie wiem czy miałabym odwagę polecieć na inny kontynent i mieszkać tam przez rok. Zresztą mój angielski jest baaaaardzo ubogi :P A możesz mi napisać jak znajdowałaś tanie loty w Europie? WOW! Dużo się zarabia :D Ile kosztuje przesyłka jakiejś lekkiej rzeczy z USA do Polski? ;)
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  46. Dzięki za odpowiedź, oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że stawka którą płacą nigdy nie równa się temu co zostaje w 'kieszeni' czy na koncie w banku, bo wiadomo że nikt nie będzie pracował odkładając całą pensje (trzeba sobie czasem pozwolić na wydatki, przez nie dużo zostaje :). Właśnie zastanawiam się czy ta praca mnie nie przerośnie, mam ogromne wątpliwości.

    A jeszcze pomyślałam sobie patrząc na twój komentarz na temat studiów, jeśli nie możesz znaleźć kierunku dla siebie, to może czas na nową przygodę i studia gdzieś po za krajem ? nie koniecznie w USA? Zawsze to jakieś wyjście i na pewno ciekawe doświadczenie :))

    Szarlottka

    OdpowiedzUsuń

  47. Karolina-> Porównując do polskich zarobków to może i zarabia się sporo, ale patrząc na tutejsze zarobki, ceny i to ile pracuję, to nie są to duże sumy.
    Przesyłka powiedzmy t-shirtu kosztowałaby troche poniżej 10$.
    Loty - ryanair.com

    Szarlottka-> Nie czuje się na siłach, żeby studiować zagranicą, skoro w Polsce nie mogę sobie poradzić na byle jakich uczelniach. Mam strasznie niską samoocenę jeśli chodzi o naukę.

    OdpowiedzUsuń
  48. Mam jeszcze jedno pytanie, angielskiego uczyłaś się sama czy chodziłaś na dodatkowe kursy itp.? :)
    Karolina
    P.S. Pozdrowienia! :))

    OdpowiedzUsuń
  49. Niewiedziałam, że tam dzień Matki jest kiedyindziej niż w Polsce:)

    OdpowiedzUsuń
  50. Karolina-> Jestem za leniwa, żeby czegokolwiek uczyć się sama, no może poza robieniem zdjęć czy gotowaniem;). Uczyłam się trochę pod koniec LO, a jak byłam młodsza to chodziłam na prywatne lekcje. One niewiele mi pomogły i tak na serio to zaczęłam uczyc się angielskiego bedąc na filologii angielskiej;).

    OdpowiedzUsuń
  51. Na stornie, którą wysłałaś jest napisane, że aby móc wyjechać i pracować jako au pair trzeba mieć wyrobione minimum 200 godzin pracy z dziećmi. W takim razie gdzie opiekowałaś się dziećmi by móc spełnić te wymagania? :)
    Pozdrawiam, Ola.

    OdpowiedzUsuń
  52. Ula, piszesz, że nie czułabyś się na siłach robić studia za granicą, ale musisz wiedzieć, że studia np w Anglii są łatwiejsze i przyjemniejsze niż w Polsce. Są bardzo drogie, ale jest się w sanie na nie zarobić.
    Pozdrawiam,
    Renata

    OdpowiedzUsuń
  53. Chyba, że tak. Ale w sumie po co Ci taki 5d, nie dość że jest cholernie drogi to i tak w pełni byś go nie wykorzystała (tak sądzę) bo to już naprawdę konkrety, mocno profesjonalny sprzęt.
    Myślę, że dokonałaś dobrego wyboru.
    Pozdrawiam, Gapkua :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Pamiętam, że jak byłam kiedyś w Pradze, to zajadałam się jakimiś czeskimi przysmakami - kluski z mięsem czy coś takiego, były boskie ;)

    OdpowiedzUsuń
  55. A jak Ci się mieszka z nowa au pair? :)
    Jej sytuacja wyjaśniła się już, znalazła nową rodzinę czy musi wracać do domu?

    OdpowiedzUsuń
  56. Podobał Ci się ten wieczór,spędzony w towarzystwie znajomych i innych au pair, czy wolałabyś w tym czasie sama posiedzieć sobie w domu?;)

    OdpowiedzUsuń
  57. Łączysz pracę z pasją.
    Nie myślałaś żeby po powrocie do Polski zrobić kurs pilota wycieczek zagranicznych albo zostać stewardessą?
    Stewardessy w liniach arabskich zarabiają sporo [RyanAir podobno nie rozpieszcza;)]
    W obu przypadkach praca podobna do au pairowania... Niańczysz duże dzieci...

    Magda*

    OdpowiedzUsuń
  58. Jej, jak tam wszędzie czerwono... Za bardzo na aparatach to ja się nie znam, ale niezwykle spodobało mi się zdjęcie 5 z widniejącym w tle... nie wiem, co to: fototapeta? obraz? Ale nadaje klimatu pomieszczeniu.

    OdpowiedzUsuń
  59. Wydaje mi się że pewnie masz za mało wiary w siebie jeśli chodzi o naukę :) Kurs pilota wycieczek (jak zaproponował ktoś wyżej) to świetny pomysł, ale w sumie prawda jest taka że w Polsce nie mając ukończonych studiów jest się nikim.
    Mam jeszcze dwa pytania dotyczące programu au pair. Czytałam gdzieś że oprócz pieniędzy zarobionych opłacają ci jakiś kurs? to prawda ? Jeśli tak to co wybrałaś? I jeszcze na temat rodziny. Czy mogłaś sobie wybrać, nie tyle rodzinę co miejsce, np. że chciałabyś jakąś rodzinę w Kalifornii i wtedy przydzielali ci kogoś czy wybór polegał tylko ja rodzinie (nie wiem czy zrozumiesz o co mi chodzi dokładnie ;)

    Szarlottka

    OdpowiedzUsuń
  60. Zajmowałam się kilkorgiem dzieci znajomych, lub znajomych znajomych;).

    Renata-> Niby tak, ale dla mnie to brzmi jak plan niemożliwy do realizacji...

    Anonimowy z 11:18-> Sytuacja wyjaśni się dzisiaj, a mieszka mi się ok, nie spędzamy dużo czasu bo przeważnie jak ja pracuje to ona ma wolne i na odwrót.

    Anonimowy z 11:26-> Nie chciało mi się iść strasznie, ale jak już tam byłam to dobrze się bawiłam. U mnie najgorzej jest właśnie z podjęciem decyzji o spotkaniu i z samym wyjściem, bo zazwyczaj jestem negatywnie nastawiona i przerważnie nie chce mi się ruszać z domu.

    Magda-> Kurs pilota wycieczek zrobiłam, tylko nie podchodziłam do egzaminu, bo pierwszy wolny termin był po moim wylocie do Londynu na pół roku. To jednak nie dla mnie. Nie lubię turystów, polskich najbardziej, a większość ludzi z jakimi bym się stykała to typ którego nie znoszę. Praca jest do tego ciężka i bardzo słabo płatna. Brzmi może różowo, ale rzeczywistość jest inna.
    Co do bycia stewardessą, to nie jestem aż tak wielką fanką latania, no i pewnie właśnie musialabym zaczać od jakiegoś Ryanaira;). Poza tym wcale nie ma się dużo czasu wolnego w odwiedzanym miejscu i lata na podobnych trasach.

    Esencja-> W sumie to sama nie wiem co to było;).

    Szarlottka-> To prawda, opłacają do 500$. Ja na razie wykorzystałam tylko 60$ z tych pieniędzy bo chodzę na angielski:/. Za długo zwlekałam z podjęciem jakiegoś kursu aż doszłam do momentu, gdzie musiałam wziąć byle co, byle mieć czas do nazbierania wymaganych kredytów (72h). Może za jakis czas jeszcze zdecyduje się na jakis krótki kurs, ale też planuje spytać się host rodziców, czy oplaciliby mi kurs fotografii, który znalazłam w SF. Zaczyna się w czerwcu, trwa miesiąc, kosztuje 300$, wiec mieści się w cenie. Tylko najgorsze, że nie jest organizowany przez szkołę, więc nie zaliczyłby się do kredytów, co znaczy, że host rodzina nie ma obowiązku zapłacić za niego. Zobaczymy co powiedzą.

    OdpowiedzUsuń
  61. I Ci znajomi dali Ci opinię czy jak udowodniłaś, że opiekowałaś się tyle dziećmi? :))

    OdpowiedzUsuń
  62. Tak, w aplikacji są strony z referencjami, które wypełniają osoby dla których pracowałaś.

    OdpowiedzUsuń
  63. Mysle ze dobrze zrobilas. Twoj Canon jest lzejszy niz 40,50D, a 5 D jest jeszcze ciezszy. Przyzwyczaisz reke.
    Nie ma takze duzych roznic w obsludze tych aparatow i latwiej bedzie Ci przeskoczyc na "lepszy model".
    Zreszta slyszalam negatywne opinie na temat 50,a pewnie niedlugo pojawi sie 60...
    Jest jeszcze cos takiego jak 7D, rowniez z funkcja video...

    w kazdym razie- gratulacje z okazji zakupu!!!

    OdpowiedzUsuń
  64. Marta-> Ja też słyszałam negatywne opinie na temat 50d... A co do Canona 7d, to też nie ma najlepszych, 5d mark II z nim wygrywa w ocenach.

    OdpowiedzUsuń
  65. A po co trzeba zbierac te kredyty? Jak na erasmusie...

    igu

    OdpowiedzUsuń
  66. igu-> Takie są wymagania programu, z zalecenia amerykańskiego rządu.

    OdpowiedzUsuń
  67. ja mam takie pytanie, czy łatwiej opiekował Ci się poprzednimi dzieciakami czy Kylie? Wiem że tamci dwaj chłopcy potem okazali się dość niegrzeczni, ale do momentu kiedy byli wporządku(o ile taki czas był;)

    OdpowiedzUsuń
  68. Mój komentarz niewiele wniesie, ale nie mogę się powstrzymać ;-)
    "U mnie najgorzej jest właśnie z podjęciem decyzji o spotkaniu i z samym wyjściem, bo zazwyczaj jestem negatywnie nastawiona i przerważnie nie chce mi się ruszać z domu." - OJEJKU, MAM TAK SAMO! Słynę z tego, że ciężko się ze mną umówić, bo generalnie dobrze mi się siedzi w domu. Jak już dam się gdzieś wyciągnąć, to zwykle nie żałuję, ale wiem, że gdybym w tym czasie została w domu, to mogłabym 'bawić się' równie dobrze (choć w inny sposób) i też bym nie żałowała swojej decyzji i odmówienia spotkania. Ogólnie rzecz biorąc samo umawianie się jest dla mnie rzeczą nieco przerażającą, bo wiąże się ze zobowiązaniem, z tym, że potem czasem ciężko się z tego wyplątać, a przecież w środę za tydzień o 17 może mi się wcale nie chcieć gdzieś pójść, kogoś widzieć, coś zrobić. Jeśli już mam gdzieś z kimś iść, to wolę spotkania na zasadzie: umawiamy się całą grupą gdzieś tam, więc jeśli mnie zabraknie, to nic się nie stanie, może przyjdę, a może nie przyjdę, zobaczymy. I żebym tylko nie musiała potem się tłumaczyć, dlaczego mnie nie było i co robiłam w tym czasie. A kiedy spotkanie jest dla mnie dość obojętne to męczy mnie jeszcze organizacja tego całego ambarasu - jak, czym, gdzie dojechać, kogo zabrać po drodze, o której autobus w jedną, a o której w drugą stronę...
    Lady M.

    OdpowiedzUsuń

  69. Anonimowy z 19:53-> Z Kylie jest znacznie przyjemniej. Oni od początku byli przemądrzali, wszystko komentowali, nie słuchali się tak jak powinni.

    Lady M.-> Widzę, że jesteśmy podobne;).

    OdpowiedzUsuń
  70. 5 D jest pelnoklatkowym aparatem wiec jakosci nawet nie ma co porownywac. Na korzysc 5 oczywiscie.
    Ale cenowo 7 jest przystepniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  71. Widzę, że zaległości w śledzeniu postów mam przez miniony weekend ale już nadrabiam zaległości! Napisałaś, że byłaś w pubie gdzie jest pełno Czechów i Słowaków, a nie miałaś ochoty wybrać się też do takiego miejsca gdzie jest pełno Polaków?:)

    ps w poprzednim poście zielone trunki wyglądają cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  72. Mam jeszcze pytanie co do poprzedniej rodziny. Kiedy zaprosili cie na wakacje to chyba wtedy jeszcze mieliście z chłopcami dobry stosunek do siebie? Ile wytrzymałaś już jako Au pair u nich? Jak wspominasz te wakacje? :)

    OdpowiedzUsuń
  73. Super blog, świetne relacje. Podoba mi się sposób w jaki przedstawiasz miejsca, nie jest to przydługi tekst na 1 stronę , ale zdjęcia z opisem. Anonimowy z 21.19 - przerażasz mnie!

    OdpowiedzUsuń
  74. Już kiedyś zadałam to pytanie, ale wypadło mi to z głowy zupełnie, żeby wtedy sprawdzić odpowiedź, a nie pamietam już, gdzie to było. Do jakiej szkoły średniej chodziłaś tutaj, w ZG?
    Livi.

    OdpowiedzUsuń
  75. Myślę,że warto abyś kupiła profesjonalny aparat ponieważ posiadasz to 'coś' co sprawia, że twoje zdjęcia ogląda się z ogromną przyjemnością :))
    R.

    OdpowiedzUsuń
  76. jaka jest zmmiana czasu tam gdzie mieszkasz?

    OdpowiedzUsuń

  77. Anonimowy z 09:53-> Niby było OK i wszyscy mnie tam bardzo polubili, ale jak sobie teraz ten czas przypomnę to już wtedy mnie drażnili. Mieszkałam z nimi prawie dwa miesiące.

    Livi-> Do LO VII, do klasy sportowej, bo trenowałam pływanie.

    R.-> Dziękuję, może zrobię to w przyszłości;).

    Anonimowy z 16:58-> 9h do tyłu.

    OdpowiedzUsuń