Tam dopiero poczułam 100% klimat południowej Kalifornii. Ludzie w tej części stanu wyglądają inaczej niż w San Francisco, za to zupełnie jak w Los Angeles. Na ulicach rolki, plażowe rowery i deskorolki, w Oceanie surferzy mierzą się z falami, a w powietrzu czuć luz i beztroskę;).
Pacific Beach.
Weszłam do Billabong, który okazał się być najlepszym sklepem tej firmy w jakim byłam. W oko wpadły mi m.in. kolorowe zegarki Nixon (po drugiej stronie było więcej kolorów, cena 40-60$).
Mieli mnóstwo świetnych deskorolek, w naprawdę niskich cenach. Chyba nie ma lepszego miejsca na zakup deskorolki niż południowa Kalifornia!
Nigdy nie byłam w sklepie, który miałby fajniejsze ubrania plażowe niż ten. Jeśli chcecie być modne na plaży, lećcie na zakupy do San Diego;)). Ceny były w porządku, a przeceny bardzo korzystne. Zrobiłam małe zakupy (nic nadzwyczajnego), może pokażę przy okazji innego posta.
Beach cruisers, bardzo popularne m.in w LA i San Diego. Gdybym tylko zmieściła w bagażu, z wielką chęcią zabrałabym ze sobą do Polski taki błękitny lub różowy.
To zdjęcie jest chyba moim ulubionym z San Diego.
pieknie. wakacji chce!!!!
OdpowiedzUsuńmam dzisiaj ciężki poranek (no wiesz, babskie sprawy) .. dziękuję Ci ULU za te zdjęcia ... lepiej mi :*
OdpowiedzUsuńNie lubię Nixonów, są za duże na moje nadgarstki ;)
OdpowiedzUsuńBłękitny rower jest cudowny!!!
I zazdroszczę słońca :)))) Pozdrawiam!
sama pojechałaś czy z Timem?
OdpowiedzUsuńrene-> Wstępnie miałam z Timem, ale 3 tygodnie przed wyjazdem okazało się, że nie może mi towarzyszyć, więc poleciałam sama.
OdpowiedzUsuńDuuuuuuude, jak ja ci zazdroszcze, ze mieszkasz nad morzem! pierwszy post ktory wyglada jak wyjety z serialu :p BH90210 czy cos. morze, plaza <3
OdpowiedzUsuńnajprzyjemniejszy, najsłoneczniejszy post ;-) surferzy, słońce, ocean, ach!
OdpowiedzUsuńPięknie tam, te widoki :D Fajny rower :> - Truskawka
OdpowiedzUsuńA możesz powiedzieć dokładnie na czym polega ta różnica w wyglądzie ludzi z południowej Kalifornii i San Francisco ?
OdpowiedzUsuńJestem wielką admiratorką Twojego bloga i po cichu kibicuję Ci w Twoim podboju świata :)
Pozdrawiam, Marta.
Ula, w Baltimore jest agencja, ktora za bardzo niewielkie pieniadze droga morska wysyla do Polski. Duze paczki oplacaja sie najbardziej, wiec ludzie wysylaja m.in. rowery! Wink, wink.
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjecia!
aj!
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne! Zamarzyłam od razu o takim widoku!
OdpowiedzUsuń/anas
jak zwykle piękne zdjęcia..niektóre od razu mi się skojarzyły ze Słonecznym Patrolem :))
OdpowiedzUsuńAle powiało latem - szkoda, że tylko wirtualnym. Mam jedną koszulkę Billabong. Była mega droga ;/ , no ale w Pl wszystko jest drogie.
OdpowiedzUsuńJak ja ci strasznie zazdroszcze pobytu w Stanach, tego ze mozesz podszkolic jezyk, lyknac ich akcentu, jesc takie pysznosci, zaprzyjazniac sie z ciekawymi ludzmi. Mam nadzieje ze w przyszlym roku tez uda mi sie odwiedzic Stany, chociaz na miesiac. Mam takie pytanie: Jak to jest z jezykiem ? Wiem ze studiowalas filologie, ja tez studiuje, ale jak wiadomo, na studiach ucza cie tego idealnego angielskiego, ale ludzie w rzeczywistosci mowia pewnie troche inaczej. Ile czasu zajela ci taka 'aklimatyzacja jezykowa' ;) ? Czy ciezko bylo ich zrozumiec na poczatku ?
OdpowiedzUsuńSandra
ale piękne zdjęcia, zazdroszczę!!!
OdpowiedzUsuńz
Tanie coś te Nixony. U nas są droższe, ale pewnie zależy od modelu a widziałam bardziej "rozbudowane". A Billabong- klasyka wśród windsurferów również i na Helu :) 4 fota od dołu jest śliczna!
OdpowiedzUsuńnep
W Twoich zdjęciach z San Diego też czuć ten inny klimat:) Są Fantastyczne:)
OdpowiedzUsuńFilipa,
Czy San Diego to miejsce w którym chciałabyś mieszkać, albo chciałabyś tam kiedyś jeszcze wrócić?
OdpowiedzUsuńzdjęcia poprostu boskie:)
magiczne widoki!
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńMarta-> W południowej Kalifornii widać mnóstwo ludzi w plażowych ubraniach, szortach, japonkach, zwiewnych sukienkach itp. Po wyglądzie ludzi w San Francisco nie czuć, że miasto leży nad Oceanem;).
Sandra-> Nie miałam żadnych problemów ze zrozumieniem ludzi na początku, bo często miałam kontakt z angielskim podróżując, nie tylko w szkole. U nas na studiach przede wszystkim uczą brytyjskiego i to jest chyba największa różnica. Oczywiście język codzienny (mówiony) różni się trochę od tego uczonego, ale nikt poza 'głupkami' nie mówi tu slangiem, więc nie ma się czego obawiać;).
Dobrze jest być osłuchanym z językiem, to na pewno pomaga przy pierwszy kontakcie z native speakerem;).
San Diego-> Mogłabym wrócić, ale miasto mnie nie powaliło i nie będę marzyć o powrocie;). Spodziewałam się czegoś więcej, ale LA czy San Diego to nie są miejsca w których chciałabym mieszkać.
Te klimaty nad oceaniczne są rewelacyjne, zdjęcia cudowne!
OdpowiedzUsuńa jaki okazał się Twój couchsurfer, fajny?
Anonimowy z 18:18-> Bardzo fajny. Będzie o nim w następnym poście;).
OdpowiedzUsuńNaprawde nie chciała byś tam mieszkać?? Słońce, plaża, ocean... hmmm żyć nie umierać;)
OdpowiedzUsuńByłaś kiedyś w Beverly Hills?;)
Anonimowy z 18:24-> Naprawdę, tylko też oczywiście zależy jakie inne miejsca miałabym do wyboru;). Słońca, plaża, ocean są też gdzie indziej, a sam ocean jest np. za zimny na kąpanie, nadaje się tylko na surfing i to w piance;). Takie miasta jak LA i San Diego są dla mnie już za amerykańskie, rozległe miasto, wszędzie daleko, ludzi nie widać na ulicach, nie ma fantastycznego jedzenia i wydarzeń na tak ciekawych jak np. w SF;).
OdpowiedzUsuńTak, byłam w Beverly Hills.
A może post o tym jak byłaś w Beverly Hills?;) Jak tam było?
OdpowiedzUsuń*a może jest ;)
OdpowiedzUsuńto twoje ulubione zdjęcie jest rzeczywiście niesamowite, aż nie mogę się napatrzeć :) inne też cudne.
OdpowiedzUsuńnixon ma świetne zegarki!
cruisery są dostępne w PL. ja ujeżdżam takiego od prawie trzech lat i niezmiennie jestem w nim zakochana :)
OdpowiedzUsuńpozdr.
Anonimowy z 18:41-> Nie robiłam osobnego posta o Beverly Hills, ale kilka zdjęć z Rodeo Driver znalazło się w poście z Los Angeles. Fajnie było;).
OdpowiedzUsuńjust-> Dzięki, 'wgooglowałam' hasło i rzeczywiście są dostępne w Polsce;). Może niekoniecznie popularne (ja nie widziałam na takim nikogo), ale ważne że są;).
chciałabym pewnego dnia zobaczyć Kalifornię. słońce, fale- czego chcieć więcej ;)
OdpowiedzUsuńOjej pieknie tam! I cudowne zdjecia jak zawsze:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńaaa widze ze juz byla odp na moje pytanie. wobec tego moze skasowac moje pytanie, sorry!
OdpowiedzUsuńStay classy San Diego!
OdpowiedzUsuńJuz od jakiegos czasu planuje sie tam wybrac- mam nadzije ze sie kiedys uda.
Zastanawiam się jakie jest podejście Amerykanów do kształcenia. Czy jest tak jak u nas, że praktycznie każdy myśli o studiach, bo bez tego nic nie osiągnie, czy nie do końca? masz jakieś spostrzeżenia odnośnie tego? Bo tak patrze na tą wyluzowaną ekipę z pierwszego zdjęcia i zazdroszczę strasznie:)
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresował mnie Twój blog :) Ale dobrze by było, gdybyś zmniejszyła ilość postów na stronie, bo starsze komputery wymiękają i ciężko się przegląda ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wakacji i przede wszystkim doświadczeń, zobaczenia innego miejsca... mmm, można się na serio rozmarzyć :)
xoxo
Kamila-> Ogólnie mówiąc, to tutaj również każda młoda osoba ze średnio-zamożnej rodziny myśli o studiach. Tylko też w Stanach jest więcej opcji edukacji dla ludzi, którzy nie chcą iść na prawdziwe studia. No i pamiętajmy, że tu ludzie żyją na innym poziomie i tak jak np. w Polsce nie można się utrzymać z bycia nianią, tak tutaj można prowadzić normalne życie. A co do tej ekipy z pierwsze zdjęcia, to czemu zakładasz, że nie są to studenci?;)
OdpowiedzUsuńcF-> Zmniejszyłam liczbę postów do 5 na stronie, pomogło coś?
oczywiście nie zakładam, że nie są to studenci:) po prostu zazdroszczę, mam jakieś dziwne przekonanie, że w takim klimacie nawet studiuje się lepiej :)
OdpowiedzUsuńw pl tez jest billabong ;)
OdpowiedzUsuń